Rozdział 40

2.5K 193 81
                                    

W dzień zawodów obudziłam się cała spięta. Z nerwów zaczęła mnie boleć brzuch i głowa. Dodatkowo bolące kolano dało o sobie znak. 

Przeciągnęłam się, po czym chwyciłam za swój telefon w sprawdzeniu powiadomień, lecz jednak w nocy nikt do mnie nie napisał. Trochę się zawiodłam.

Opuściłam cieplutkie łóżko i zeszłam do kuchni, gdzie przygotowałam sobie śniadanie i herbatę. Szybko zjadłam, po czym wróciłam do swojego pokoju. Chwyciłam za czarne jeansy i wciąganą bluzę. Pośpiesznie się przebrałam, a następnie chwyciłam za torbę, gdzie spakowałam potrzebne rzeczy.

Gotowa, ruszyłam na stadion, gdzie to całe wydarzenie się odbywa. 

Na miejscu ujrzałam drużynę piłkarską, którzy rozmawiali z trenerem. Jednak, jak się rozeszli, szybko podbiegłam do Jeongguka i go zaczepiłam. Na przywitanie się przytuliliśmy, do czego nadal nie mogłaś się przyzwyczaić. 

- Jak tam przygotowania? - zapytałam, poprawiając torbę na ramieniu.

- Jestem taki podekscytowany - odpowiedział zachwycony. - Dodatkowo mamy wolny czas, więc poproszono nas, abyśmy pomogli rozłożyć kilka stoisk.

Przytaknęłam na to co powiedział. Wszystkie stoiska były otwarte, aby później cały swój dochód przekazać dyrektorowi, który miał przeznaczyć pieniądze na cel charytatywny. Cała ta impreza z zawodami, to zbiórka na szczytny cel. Dodatkowo udowodnienie, że nasza szkoła ma uczniów uzdolnionych sportowo.

- Idę poszukać HaNy, aby z nią porozmawiać, a potem dziewczyn od biegu - wyznałam pośpiesznie.

Zostawiłam go i pobiegłam do naszej ławki. Tak jak myślałam wszyscy już byli na miejscu. Przywitałam się z nimi, po czym stanęłam obok. 

Gdy mężczyzna skończył mówić, poszliśmy do szkoły, a konkretnie do szatni w celu przebrania się.

~*~


Już za godzinę miała rozpocząć się część biegów. Biegłam w sztafecie, a dodatkowo indywidualnie. 

Czekając, siedziałam na trawie, obserwując rozgrywki piłkarskich. W oddali mogłam dostrzec jak dziewczyny z innej szkoły, śliniły się na widok naszej drużyny. 

Gdy ujrzałam, jak przyszła HaNa, szybko wstałam. Jednak ona przywitała się z Tae, przez co speszyłam się do niej podejść. Chłopak zauważył, że czaję się za dziewczyną, więc po chwili odszedł. 

Zaszłam ją od tyłu, klepiąc po ramieniu, aby się odwróciła.

- Możemy pogadać? - zaczęłam, a ta mruknęła, ale się zgodziła.

Stanęłyśmy na poboczu, aby innym nie przeszkadzać.

-No, uhh - mruknęłam, nie wiedząc jak zacząć rozmowy - no tak jakby przepraszam za tą całą akcję w domu? - odezwałam się w jej stronę.

Ta stała z poważną miną, co mnie trochę przerażało. Jednak w ciągu kilku kolejnych sekundach wybuchła śmiechem, doprowadzając mnie do zdezorientowania.

- O stara! - krzyknęła, że kilka osób spojrzała w naszą stronę - Nie byłam na ciebie  nawet zła, raczej tylko na siebie - wytłumaczyła.

- Aaa - szepnęłam, drapiąc się nerwowo po karku. - Więc zgoda? - zapytałam, a ona przytaknęła z uśmiechem.

Przytuliłyśmy się na zgodę? Zostawiłam ją samą, ponieważ musiałam iść do grupki reszty dziewczyn. 

Rozglądałam się do około. Dotarło do mnie, że sporo osób przyszło, co mnie zdziwiło. Nigdy na takich imprezach, nie bywało dużo ludzi.

Second chance || JungkookWhere stories live. Discover now