Rozdział 43

2.4K 192 87
                                    

Następnego dnia byliśmy zmuszeni wstać bardzo wcześnie.  Wykonałam swoją poranną rutynę, a następnie wciągnęłam na siebie czarne spodnie i krótki crop top. Zapowiadało się, że będzie bardzo ciepło. Przed wyjściem wzięłam czapkę z daszkiem, a potrzebne rzeczy wsadziłam do plecaka. Wydawała się to lepsza opcja niż torba na ramię. 

Gotowe, zeszłyśmy na hol, uprzednio cofnąłam się jeszcze po swój telefon.

Podzielono nas na kilka grup, aby nie było za tłoczno, a także dla łatwiejszej organizacji. Na szczęście nie przydzielono do nas Hoseoka i Jimina, nie miałam ochoty przebywać w ich towarzystwie.

Naszą pierwszą częścią wycieczki było zwiedzenia jakiejś świątyni. Niestety, musieliśmy iść na pieszo, ponieważ nie mieliśmy żadnego transportu. Nie byłam jakoś za bardzo przekonana na oglądanie zabytków. 

Szłam ze znajomą całkiem z tyłu, a za nami Tae wraz z Jeonem. Od wczorajszego agresywnego wyjścia chłopaka nie miałam okazji z nim rozmawiać. Dodatkowo tego dnia zachowywał się jakoś dziwnie, zawsze był spokojny, lecz tym razem ponosiła go energia i jak by miał zaraz kogoś uderzyć. Dlatego wolałam nie wchodzić mu dzisiaj w drogę i omijać go szerokim łukiem.

Jak będzie chciał to mi samo powie, no chyba, że wyciągnę to w końcu od Hany. Jednak było to mało prawdopodobne bo ta ciągle milczała jak grób na ten temat.  Miałam wrażenie, że każdy widział, tylko nie ja.

Po długiej żmudnej drodze, w końcu dotarliśmy na miejsce. Opiekunowie szybko załatwili jakieś formalności i do naszej grupy dołączył przewodnik, który na pierwszy rzut oka wydawał się dość młody.

Zaczął nas oprowadzać po tutejszej okolicy, która jednakże nie była dla mnie najciekawsza.

- Ej - poczułam jak ktoś mnie szarpnął za plecak, odwróciłam się i ujrzałam Jeona. - Czemu mnie ignorujesz? - zapytał z pretensją, na co prychnęłam.

- Ty jakoś mogłeś zignorować moje wczorajsze pytanie, a także te poranne - odrzekłam, wzruszając ramionami.

Chciałam szybko dogonić dziewczynę, lecz chłopak znowu mnie zatrzymał, ciągnąć za tornister.

- Pogadamy o tym, jak wrócimy, dobrze do Seulu? - zaproponował.

Zmierzyłam go wzrokiem, ściągając brwi. Lustrowałam jego twarz podejrzanie, która nie wyrażała żadnych emocji. Jednak miał jakiś niepewny wzrok.

- Niech Ci będzie - mruknęłam, odpuszczając sobie dalszą konwersację na ten temat.

Postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy na czas wycieczki. Złapał mnie za ramię i dołączyliśmy do grupy, od której się oddaliliśmy na kawałek.

- Właściwi to kiedyś tu mieszkałem - stwierdził, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.

- Nigdy mi o tym nie wspominałeś - zauważyłam.

- Tak jakoś wyszło - stwierdził. - Ale w wakacje jak cię zostawiałem, to tutaj przyjeżdżałem do rodziny - wyznał.

Zaczęłam łączyć wszystkie te fakty z dzieciństwa. 

- No faktycznie - odparłam po chwili.

Zaczął mi opowiadać o mieście, dodatkowo oferując, że zabierze mnie na spacer wieczorem. Chętnie się zgodziłam, ponieważ miałam ochotę wyjść gdzieś z chłopakiem.

Po godzinnym chodzeniu, w końcu skończyliśmy zwiedzać. Byłam tak zajęta rozmową z chłopakiem, że nie zwracałam uwagi za bardzo na otoczenie.

Kolejnym miejsce do zwiedzania było centrum miasta, a także zabrano nas na spacer. Na koniec wybraliśmy się na plażę i takim sposobem zleciał cały dzień. Mimowolnie byłam zadowolona bo cały czas przebywałam w towarzystwie chłopaka.



Gdy w końcu wróciliśmy do hotelu, mogłam w końcu  odetchnąć. Za dwie godziny miał przyjść po mnie chłopak, a następnie mieliśmy wybrać się na spacer. Zaczęły mnie ponosić niepohamowane emocje.

Godzinę przed spotkaniem przebrałam się w coś cieplejszego, a także rozczesałam swoje poplątane włosy i dodatkowo poprawiłam makijaż. 

Usłyszałam pukanie do drzwi, od razu razu zerwałam się z miejsca. Pożegnałam się z dziewczyną, zabrałam telefon i podbiegłam do chłopaka stojącego na korytarzu. Dostrzegłam, że wciągnął na siebie skórzaną kurtkę. 

- Gotowa? - zapytał, a ja entuzjastycznie przytaknęłam.

Bez problemu wyszliśmy z hotelu. Jeon zaczął prowadzić w nieznanym mi kierunku. Zaczęło się ściemniać, a także delikatnie wiać.

- Tak z czystej ciekawości - zaczął. - Jak byś zareagowała, gdyby HaNa Cię oszukiwała? - zapytał.

- Huh? Czemu mnie o to pytasz? - zdziwiłam się. - Sugerujesz, że ona mnie okłamuje? Dlatego wyszedłeś od niego taki zdenerwowany? 

- Co? Nie, nie - odparł szybko. - Po prostu, na prawdę - wyznał, a ja udawałam, że mu wierzę, choć nie byłam do końca pewna jego stwierdzeniu.

- Chyba bym się od niej odwróciła - skwitowałam. - Nie lubię tego typu ludzi - dodałam.

Chłopak już się nie odezwał. Zaczęłam spoglądać na niebo, gdzie księżyc świecił bardzo jasno jak i gwiazdy. Poczułam delikatny dotyk na swojej dłoni, a po chwili jak ktoś mnie złapał. Spojrzałam na chłopaka, lecz ten spoglądał na budynki. Jednak dostrzegłam jak na jego twarzy wkradał się uśmiech. 

Zaśmiałam się pod nosem, nie komentując jego zachowania. 

- Ale tu prześlicznie - wyznałam, gdy doszliśmy w wyznaczone miejsce.

Szliśmy chodnikiem w parku, gdzie z dwóch stron alei były rozsadzone równomiernie drzewa. Drogę oświetlały kolorowe lampiony i lampki. Można było usłyszeć spokojną muzykę, która dobiegała z rozmieszczonych głośników na słupach. 

Nie wiem co sprawiało, że to miejsce o tej porze wydawało się magiczne.

Szłam w przód,  lecz zatrzymała mnie spleciona dłoń Jeona z moją. Odwróciłam się do niego, chcąc zapytać, dlaczego się zatrzymał. Jednak niespodziewanie przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Z początku byłam zdezorientowana, ale po chwili oddałam pocałunek.

Po ciele przeszła mnie fala ciepła i poczułam dziwne uczucie na dole brzucha. Odsunęłam się po chwili od niego, a ten się uśmiechnął, pokazując swój króliczy uśmiech.

- Aigoo - skomentowałam.

Ten mnie przytulił i tak staliśmy kilka minut. Niestety musieliśmy wracać, bo zaczęło co raz mocniej wiać i chyba zbierało się na deszcz. Byłam trochę zawiedziona, że pogoda popsuła nam tak piękną chwilę.

Gdy wróciliśmy do hotelu, zdziwiłam się, ze drzwi od mojego pokoju były zamknięte. Szarpałam, pukałam, ale na nic. Zrezygnowana usiadłam pod ścianą, czekają aż dziewczyna mi otworzy. Dzwoniłam i pisałam do niej, lecz zero reakcji. Jakby zapadła się pod ziemię. 

Poszłam na piętro, gdzie miał pokój Jeon. Zapukałam do drzwi, gdzie otworzył mi chłopak. Wyjaśniłam mu zaistniałam sytuację, a ten pozwolił mi zostać w pokoju. Był sam ponieważ jego przyjaciele z HaNą poszli gdzieś na miasto i raczej nie zamierzali prędko wrócić. 

Rzuciłam się na łóżko, na którym leżała sterta rzeczy i rozmarzyłam się, zasypiając. 





Ps. czujecie, że jeszcze jeden rozdział i epilog? (◕‿◕✿) yoloyoloyoloyo

Second chance || JungkookWhere stories live. Discover now