Idąc dalej, powoli uświadomiłam sobie, gdzie chce mnie zaprowadzić. Na stary plac zabaw, gdzie się poznaliśmy. Tylko po co?
- Po co tutaj przyszliśmy? - zapytałam, gdy usiedliśmy na huśtawkach.
- A nie wiem, tak sobie - odpowiedział, a następnie zaczął się huśtać.
Poszła w jego ślady i oboje po chwili się huśtaliśmy, jak za starych dobrych czasów.
- Pamiętasz nasze wspólne dzieciństwo, które tutaj spędziliśmy? - Od razu miałam przed oczami, wszystkie wydarzenia, te smutne, jak i te wesołe.
- Tak - stwierdziłam uśmiechnięta. - Pamiętasz tą sytuację, kiedy jakaś grupka nie chciała się z Tobą bawić, bo sądzili, że jesteś jakiś dziwny? - Spojrzałam na niego, a on parsknął śmiechem.
- Jak bym mógł o tym zapomnieć - mruknął.
Wraz z kilkoma dziewczynkami, bawiłam się na placu zabaw. Jednak kątem oka spoglądałam na grupkę chłopaków, którzy siedzieli w kręgu na trawie. Zachowywali się bardzo głośni przez co słyszałam ich na drugim końcu placu. Dyskutowali w co chcą grać.
- Yuri! - usłyszałam pretensjonalny głos Jihyo, więc szybko spojrzałam na nią. - Słuchasz nas?
- Wybacz - mruknęłam, lecz po chwil znowu wróciłam wzrokiem do ponownego obserwowania.
Dostrzegłam, jak Jeongguk siedział na ławce, machając nogami w powietrzu. Gdy krzyki w tym kręgu ucichły, wszyscy wstali. Zauważyłam, że po chwili chłopak podszedł do nich. Pewno chciał się do nich przyłączyć, lecz w jaki sposób go potraktowali przeszły najśmielsze oczekiwania. Zaczęli się z niego śmiać, a także jeden z nich podniósł na niego głos.
- Yuri! - wrzasnęła ponownie dziewczyna, przez co podskoczyłam z przerażenia. - Bawisz się z nami czy nie? - zapytała z pretensją.
- Nie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, a wszystkie paru oczy były skierowane na mnie.
- To świetnie - fuknęła poirytowana, a ja wiedziałam, że się znowu obrażą na mnie i nie będę miała z kim się bawić.
Podniosłam się i podbiegłam do chłopaka, który siedział na ławce z dala od wszystkich.
- Hej! - rzekłam, a on podniósł wzrok na mnie.
Miał przeszklone oczy, a gdy mnie ujrzał westchnął cicho pod nosem. Szybko się do niego dosiadłam, siadając bardzo blisko, gdzie stykaliśmy się ciałami.
- Coś się stało? - zadałam pytanie po chwili, gdy Jeongguk znowu wrócił do oglądania swoich dłoni.
Ten jednak mi nie odpowiedział, więc szturchnęłam go łokciem.
- Przestań - mruknął, lecz ja powtórzyłam swój ruch.
- Nie przejmuj się nimi! - zaczęłam, przerywając na chwile, ponieważ zastanawiałam się jak mu poprawić humor - chodź, mama dała mi pieniądze, więc mogę nam kupić lody w tej budce - skwitowałam, a zaraz wskazałam na budkę z lodami.
- No dobra - odpowiedział i lekko się uśmiechnął.
Szybkim krokiem, a prawie biegiem znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu. Zamówiliśmy po lodach, a także oddaliliśmy się od placu zabaw.
- Jesteś tutaj brudny - wskazałam na jego policzek roześmiana, a on od razu to starł.
Szliśmy, rozmawiając na różne tematy. Dodatkowo wyjaśnił mi dlaczego chłopacy nie chcieli się z nim bawić, jak dla mnie było to mega niemiłe z ich strony. Nawet nie wiem w którym momencie znaleźliśmy się pod moim domem.
YOU ARE READING
Second chance || Jungkook
Fanfiction<w trakcie korekty> „Bo przegrywa ten, któremu bardziej zależy."