18

3.5K 288 51
                                    

- Z-zależy ci na m-mnie? - zająkał się cały zarumieniony.

- Tak i to bardzo. - Alec słysząc słowa przyjaciela, postanowił wyjawić mu swoje uczucia względem jego.

- Muszę mu to powiedzieć. A co jeśli nie będzie chciał być ze mną? Albo gorsza, że nie będzie chciał mnie widzieć? Nie, Alec! Powiedz mu to! Bo inaczej będziesz się obwiniać, że mu nie powiedziałeś. - Magnus - zaczął niepewnie. - Jja muszę ci coś powiedzieć.

- Alec, jeśli tobie nie zależy na... - jego wypowiedź przerwały miękkie usta bruneta przylegające do jego warg. Zaskoczony Bane otworzył szeroko oczy i znieruchomiał. Jednak czując, że Alec chce się oddalić, chwycił dłonią za jego szyje i przybliżył bliżej siebie namiętnie go całując. Ich pierwszy pocałunek był krótki i słodki - dla nich perfekcyjny. Gdy nieco oddalili się od siebie łapiąc oddech i patrząc sobie w oczy, Alec z mocno bijącym sercem odezwał się.

- Magnus, mi też zależy na tobie, ale...
- O nie, tylko nie żadne "ale" Alec - pomyślał. - Alexandrze, nie kończ proszę. Nie rób mi tego.

- Magnus, muszę to powiedzieć. - Chwycił jego obie dłonie w swoje. - Jja zakochałem się w tobie. - Nastolatek słysząc wyznanie bruneta zaniemówił z wrażenia. A słysząc jego kolejne słowa omal na niego nie krzyknął ze złości. - Wybacz, ale musiałem ci to powiedzieć i zrozumiem, jak teraz nie będziesz chciał mnie znać. Przepraszam. - Wstał z ławki, chcąc odejść stamtąd jak najszybciej, lecz jak szybko wstał tak szybko usiadł z pomocą ręki Magnusa, który po chwili mocno go przytulił.

- Nigdzie cię teraz nie puszczę - rzekł poważnie, patrząc mu w oczy. - Zrozum wreszcie, że mi na tobie bardzo zależy i nie pozwolę ci mówić takich głupot. - Położył mu dłoń na policzku. - Kocham cię Alec i nic lub nikt tego nie zmieni. Nawet ty. - Połączył ich usta w krótkim pocałunku przekazując mu wszystkie swoje uczucia.

- Czy ja śnie? - spytał Lightwood przytulając brązowookiego, nie wierząc w swoje szczęście. - Magnus powiedz, że to nie sen. Proszę cię, niech to okaże się rzeczywistością.

- Alec to nie sen. Przysięgam. - Odsunął się trochę. - A jeżeli to naprawdę sen to cieszę się, że mamy ten sam i jesteśmy w nim razem.

- Jaki ty romantyczny. - Lightwood zaśmiał się cicho.

- Alexandrze, czy ty się ze mnie naśmiewasz? - spytał z udawanym oburzeniem.

- Magnus tym razem nie nabiorę się na te twoje gierki - rzekł stanowczo niebieskooki.

- Kurcze! Dlaczego ty mnie tak bardzo dobrze znasz?

- Sam nie wiem. - Wzruszył ramionami. - Może dlatego, że przyjaźnimy się od początku września. - Magnus słysząc słowo "przyjaciel" wzdrygnął się i spojrzał niepewnie w błękitne tęczówki nastolatka.

- Co jest? - spytał zaniepokojony brunet. - Magnus co...

- Alexandrze, czy teraz, gdy już znasz moje uczucia to... zostaniesz moim chłopakiem? - Brunet słysząc pytanie przyjaciela o mało nie zemdlał z wrażenia.

- T-tak - zająkał się cały czerwony. - Zostanę twoim chłopakiem - powiedział z szybko bijącym sercem.

Brązowooki przyciągnął swojego chłopaka do kolejnego pocałunku, który tym razem okazał się bardziej namiętny i dłuższy od pozostałych. Oderwali się od siebie i w ciszy patrzyli sobie w oczy. Alec szczęśliwy z takiego obrotu sprawy odetchnął głęboko i niechętnie zaczął temat, przez który chciał się spotkać z Bane'm.

- Magnus wiem, że nie masz teraz ochoty o tym gadać, ale...

- Wiem. Chodzi o Izzy i Simona?

- Tak. Na początku wymyśliłem, żeby ich zostawić samych na tej ich randce, ale teraz to ja nie wiem co robić - westchnął i złapał za rękę nastolatka.

- No dobry plan, ale ty wiesz, że oni by nie dali się wykołować. Prędzej to oni by nas zostawili.

Alec zaśmiał się ze słów chłopaka.

- Co cię tak śmieszy? - Uśmiechnął się szeroko.

- Ty wiesz, że Izzy zawsze mi tak robiła w przeszłości?

- Co, zostawiała samego w kinie?

- No, po części też samego.

- Jak to po części? - Ścisnął mocnej jego rękę.

- Nie denerwuj się. - Pogłaskał kciukiem jego dłoń. - Po części dlatego, że umawiała mnie tak z nieznajomymi, zostawiała z nimi, a po minucie ja dziękowałem im i wychodziłem niezauważony się przejść.

- Jaki ty sprytny, Alexandrze. - Zaśmiał się Bane.

- No trzeba było sobie jakoś radzić. - Wzruszył ramionami.

- No to jakbyś nie wiedział, że masz ze mną randkę to też byś tak zwiał? - spytał z ciekawości.

- Szczerze?

- Yhm.

- Nie. - Pokręcił głową. - Od ciebie bym nie zwiał, bo ciebie znam i wiedziałbym, że z tobą świetnie bym się bawił i ty byś mnie nie wykorzystał.

- Dobrze wiedzieć, że się ze mną dobrze bawisz.

- Oj, przy tobie nie da się nie nudzić, Magnus. - Zaśmiał się niebieskooki.

- No wiem Aniele. Wiem. - Pokiwał głową z uśmiechem na twarzy.

- No dobra - westchnął brunet. - To co robimy z tymi oszustami?

- Mam niezły pomysł...

¤¤¤¤

- Alec, gdzie ty byłeś?! - Usłyszał krzyk siostry ze swojego pokoju, do którego po chwili wszedł.

- Skąd wiedziałaś, że idę? - spytał zdziwiony.

- Jestem czarownicą.

- Chyba wiedźmą - pomyślał. 

- To gdzie byłeś tyle czasu?

- Przecież jesteś czarownicą i możesz sprawdzać, gdzie kto jest.

- Oj, Alexandrze nie igraj ze mną - zastrzegła spoglądając nie niego groźnie. - No to gdzie byłeś?

- Powtarzasz się Izzy! - jęknął i podszedł do łóżka na którym po chwili się położył. - W parku. Zadowolona?

- W parku? - Podniosła brew.

- Tak, w parku - westchnął. - A teraz mów co chcesz?

- Co chce?! - Skrzyżowała ręce na piersi. - Alec czy ty pamiętasz, że idziemy dzisiaj do kina?

- Pamiętam i co z tego? Przecież mamy jeszcze godzinę czasu.

- To mało. - Podeszła do jego szafy i wyrzuciła całą jej zawartość.

- Izzy! - krzyknął wściekły. - Co ty robisz?

- No to, co widać - odpowiedziała lekko. - Szukam ci ubrań na...

- Na? - Podniósł brew. - Na co? - Oj, mam cię Isabelle! Nie do wiary, że potknęłaś się na takim głupstwie.

- Na... wyjście.

- Cwana jesteś. Nie powiem, mam niezłą intrygantkę za siostrę. - Uśmiechnął się nieznacznie. - Izzy ty wiesz, że ten cały syf co zrobiłaś to ty będziesz sprzątać - odezwał się.

- Nie...

- No dobra, to ja posprzątam, ale nigdzie z tobą nie idę. - Wzruszył ramionami i podszedł do szafy biorąc przy okazji jedną z koszulek. - No odsuń się, bo muszę posprzątać.

- Okey - mruknęła. - Ja ci to poukładam. A ty idź do łazienki się umyć.

- Dobrze mamo. - Zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia. - Oj będzie się działo - pomyślał i ruszył do łazienki.

Tylko Ty // MalecWhere stories live. Discover now