28

3.3K 227 58
                                    

Uwaga! Rozdział zawiera scenę 18+

- Magnus, pospiesz się, bo się spóźnimy! - krzyknął brunet, ubierając swoje buty.

- Minuta!

Niebieskooki westchnął załamany i położył się na wielkim łóżku w ich wynajętym pokoju.

Był piątek - czyli ostatni dzień ich pobytu w miejscowości Aspen w stanie Colorado. Alec wraz z Magnusem spędzał cały swój czas według ustalonego przez nich planu - na który oczywiście nalegał niebieskooki. Myślał on, że dzięki napiętemu harmonogramowi nie dojdzie pomiędzy nimi do zbliżenia seksualnego oraz dzięki temu Magnus z nim nie zerwie. Dlatego teraz nastolatek czekał na swojego chłopaka, by zejść razem z nim na śniadanie, a od razu po nim wybrać się na narty.

Jak na razie jego plan działał bez zarzutów, ale jak to każdy plan może on ulec zmianie.

- Minuta minęła! - Zdenerwowany Alec podszedł do drzwi od łazienki i mocno w nie zapukał. - Magnus, no! Weź w końcu wyjdź!

- Dobra, nie denerwuj się tak. - Usłyszał radosny głos brązowookiego tuż za drzwiami, które po chwili otworzyły się i wyszedł z nich sam Bane. - Zadowolony? - spytał, podchodząc do niego i mocno całując jego policzek, po czym złapał jego dłoń i wyszli z pokoju.

- To co dzisiaj robimy? - spytał brązowooki przy śniadaniu.

- Narty, obiad, basen, kolacja i miasto - powiedział szybko i spojrzał na zegarek. Widząc, że zostało im jeszcze dziesięć minut do wyjścia, odetchnął głęboko i zabrał się za kończenie śniadania.

- A nie możemy sobie odpuścić tych nart? - spytał z nadzieją brązowooki. - Wiesz, mam już ich dosyć. Przez ostatnie dni słyszę tylko narty, narty i narty.

- Daj spokój, przecież sam chciałeś jechać w góry.

- No tak, ale myślałem raczej o odpoczynku i zwiedzaniu, a nie o ciągłym jeżdżeniu na nartach.

- Przecież nie jeździmy tylko na nartach. Jeździmy na snowboardzie, chodzimy na basen i na miasto.

- Tak, ale jak sam zauważyłeś ciągle gdzieś wychodzimy. A ja chcę po prostu trochę odpocząć w zaciszu naszego pokoju i zregenerować siły na powrót do domu. Dlatego proszę cię o chociaż jedną godzinę odpoczynku. - Spojrzał na bruneta błagająco i złapał jego dłoń pod stołem. - Proszę cię, Alexandrze.

- N-nie m-ma mowy - zająkał się i spuścił wzrok na pusty talerz. - Magnus, dzisiaj jest ostatni dzień i chcę go dobrze wykorzystać.

- Ale przecież możemy go dobrze wykorzystać nie wychodząc przy tym z hotelu - rzekł spokojnie nastolatek.

Na ostatnie zdanie Magnusa, Alecowi zaparło dech w piersi, a jego serce zabiło sto razy szybciej.

- Skończyłeś już jeść? - spytał cały zarumieniony nie podnosząc wzroku na swojego chłopaka.

- Alec, co ci jest? - odpowiedział pytaniem na pytanie ciekawy i zarazem zmartwiony Bane.

- Nic. Jak skończysz jeść to przyjdź do recepcji. - Wstał z miejsca i nie zważając na zdziwioną minę chłopaka ruszył szybkim tempem do wyjścia.

Tylko Ty // MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz