22

3.1K 253 13
                                    

Gdy Alec leżał w swoim pokoju i czytał książkę, usłyszał pukanie do drzwi. A dobrze wiedząc, że to Izzy - która jak zwykle po jakimś wybryku puka do drzwi - szybko odłożył książkę i zamknął oczy.

- Śpisz? - Nie otrzymując odpowiedzi ze strony starszego, westchnęła i usiadła obok niego. - Może to nawet lepiej - mruknęła i zaczęła. - Przepraszam cię Alec. Wiem, że jesteś na mnie zły, ale ja naprawdę chciałam dobrze. Wiem, że to głupie wytłumaczenie, ale po prostu martwiłam się, że nie znajdziesz osoby, którą pokochasz. Chciałam ci jakoś pomóc i dlatego umawiałam cię na te głupie randki z nieznajomymi, których po moim wyjściu odprawiałeś z kwitkiem. Tak, wiem o twoim wymykaniu się. - Uśmiechnęła się i kontynuowała. - Rozumiem, że to było dla ciebie okropne... mówię tu o zostaniu sam na sam z obcym chłopakiem. Ale teraz miało być zupełnie inaczej - westchnęła. - Mark miał się do ciebie przystawiać na oczach Magnusa. No chciałam, żeby on był o ciebie zazdrosny i w końcu wyjawił ci swoje uczucia. A wiem od Simona, że bardzo mu na tobie zależy i, że podobasz mu się. - Odgarnęła brunetowi włosy z oczu. - Widać to było w kinie po tym jak krążył obok ciebie i pilnował, żeby Mark nie zbliżał się do ciebie nawet o centymetr. - Zachichotała. - Zachowywał się jak lwica chroniąca swoje małe. No wiem, durne porównanie, ale lepszego chyba nie wymyślę. Wracając. Chciałam go wyprowadzić z równowagi. Miałam nadzieję, że jak będziesz podrywany na jego oczach, to w końcu ruszy swój tyłek i zrobi coś z waszą relacją. No cóż można było się spodziewać, że tak się jednak nie stanie - westchnęła. - Kończąc. Przepraszam cię Alec, naprawdę przykro mi z tego jak was potraktowałam. I mam nadzieję, że gdzieś w niedalekiej przyszłości wyjawicie sobie swoje uczucia. - Pocałowała go w czoło. - Kocham Cię braciszku - szepnęła i wstała, by wyjść z pokoju.

- Ja Ciebie też kocham siostrzyczko - wymamrotał wzruszony słowami siostry.

Słysząc głos brata, zatrzymała się i usiadła z powrotem na łóżku. - Przyznaj się, że nie spałeś - powiedziała, patrząc na niego poważnie.

- Izzy, oczywiście, że nie spałem. - Wzruszył ramionami. - I odpowiadając na drugie pytanie, wszystko słyszałem - dodał, widząc, że siostra otwiera usta.

- Alec, mi naprawdę jest przykro...

- Daj spokój Izzy. - Przytulił ją. - Nie musisz ciągle mnie przepraszać. Dla mnie jeden raz w zupełności wystarczy.

- Czyli nie jesteś na mnie zły - wymruczała w jego klatkę piersiową.

- Oczywiście na początku byłem wkurzony, ale później mi przeszło.

- Obiecuję ci, że już nie będę cię umawiać z nieznajomymi i Magnusem. Bez twojej zgody, oczywiście. - Oddaliła się nieznacznie od niego i spojrzała na zarumienionego brata. - Alec, dlaczego się zarumieniłeś? - spytała zdziwiona brunetka.

- Isabelle, chciałem jutro ci to powiedzieć, ale powiem to teraz - oznajmił i dodał. - Tylko obiecaj mi, że nie będziesz piszczeć czy krzyczeć.

- Okey, obiecuje - przysięgła. - A teraz mów, bo dłużej nie wytrzymam.

- Jeśli chodzi o Magnusa i tę randkę na której miał mi wielce wyjawić swoje uczucia to... ja wiedziałem o nich już przed nią. I o niej też wiedziałem.

- Nie rozumiem o czym ty mówisz. - Pokręciła głową.

- Oj, Izzy - westchnął. - Chcę ci tylko powiedzieć, że przed kinem wszystko sobie wyjaśniliśmy i jesteśmy razem.

- Jesteście parą? - spytała z uśmiechem na twarzy.

- Tak, parą. Czy wszyscy muszą pytać dwa razy o to samo? - Zirytowany położył się na łóżku.

- A komu jeszcze powiedziałeś?

- Jace'owi.

- Powiedziałeś mu pierwszemu?! - oburzyła się. - Dlaczego akurat jemu? I dlaczego nic mi nie powiedział?!

- Uspokój się. - Chwycił jej dłoń. - Powiedziałem mu od razu, gdy wszedłem do domu. Tak jakoś wyszło. - Wzruszył ramionami. - A Jace dlatego ci nic nie powiedział, bo go o to poprosiłem.

- No dobra. W takim razie opowiedz mi wszystko po kolei. - Położyła się obok brata i spojrzała na jego zaskoczoną twarz. - Zacznij od tego jak się dowiedziałeś, że chcę cię umówić. A skończ na wczorajszym wieczorze.

- Okey. - Zaśmiał się i obrócił się na bok. - To było tak...

Zaczął opowiadać jej wszystko ze szczegółami - no może nie wszystko. Pominął jedynie pocałunki w parku, scenę w samochodzie i nad jeziorem, na której samą myśl przeszły go przyjemne ciarki. - No to, by było na tyle z mojej strony. - Wziął głęboki oddech i spojrzał niepewnie w oczy siostry. - Izzy jesteś tam? - Pomachał jej przed zamyśloną twarzą.

- Tak, jestem. - Przewróciła oczami. - Mogę ci zadać ostatnie pytanie?

- T-tak - odpowiedział niepewnie.

- Całowaliście się? - Spojrzała uważnie na brata, a widząc pojawiające się rumieńce na jego twarzy, uśmiechnęła się szeroko. - Czyli jednak, dlaczego mi nie powiedziałeś?

- Daj spokój to tylko pocałunek. - Przy ostatnim słowie, serce bruneta przyspieszyło swój rytm.

- Ale na pewno nie dla ciebie - stwierdziła brunetka. - Znam cię. Ty się z nikim nie całujesz bez powodu - rzekła pewna siebie. - Zaraz, zaraz... przecież ty się z nikim nie...

- Izzy! - przerwał jej szybko. - Możesz już iść do siebie. Powiedziałem ci wszystko, co chciałaś wiedzieć, więc daj mi w końcu święty spokój - powiedział stanowczo i obrócił się do niej plecami. - Dobranoc Isabelle.

- Okey. Niech ci będzie - westchnęła i ruszyła do drzwi. - Miłych snów braciszku. - Zaśmiała się i wyszła z pomieszczenia.

Tylko Ty // MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz