27

2.9K 237 10
                                    

Spacerowali w ciszy, ciesząc się swoim towarzystwem i podziwiając otaczający ich krajobraz. Park do którego zdecydowali się pójść, okazał się strzałem w dziesiątkę. - Z powodu niskiej temperatury i padającego śniegu nie było tam nikogo oprócz ich. Dlatego chodzili ze sobą, trzymając się za ręce, przytulali się i od czasu do czasu całowali, nie musząc przejmować się oburzonymi spojrzeniami ze strony przechodniów. - Park zimą sprawiał magiczne wrażenie. Gdy przechodzili aleją, czuli się jak w bajce. Wszystko wokół nich - drzewa, krzewy i ławki były otulone śnieżnym puchem. Lampy postawione po jednej stronie oświetlały całą ścieżkę, dodając jej uroku i tajemniczości - tworzyło romantyczną scenerię.

- Pięknie, prawda? - spytał uśmiechnięty Bane, spoglądając na zrelaksowaną twarz chłopaka.

- Tak - przytaknął. - Chociaż raz wpadłeś na dobry pomysł - stwierdził rozbawiony Lightwood.

- Alexandrze ja zawsze mam dobre pomysły - oburzył się czarnowłosy.

- Tak?

- Oczywiście.

- A mam ci przypomnieć konkurs cukierniczy? - wypomniał mu niebieskooki.

- Oj tam. - Machnął ręką. - Jeden pomysł mi nie wyszedł i to przez Simona, a ty mi go wypominasz.

- Magnus nie zwalaj winy na Simona. Przecież to nie on wpadł na ten głupi pomysł.

- Ale to on nam przeszkodził w pocałunku! - jęknął sfrustrowany Bane.

Brunet słysząc odpowiedź swojego chłopaka zaczerwienił się i spuścił głowę przypominając sobie o wydarzeniu sprzed przyjścia Lewisa. Nie wiedział dlaczego, ale na samą myśl, że czarnowłosy chciał go wtedy pocałować zrobiło mu się ciepło na sercu.

- T-to t-ty chciałeś m-mnie pocałować? - zająkał się.

- No jasne, że tak. - Zatrzymał się i podniósł głowę Lightwooda. Patrząc w jego oczy powiedział: - Tak szczerze Alec, to chciałem to zrobić od pierwszej chwili w której cię poznałem. Wiesz, jak ja się męczyłem, by tego nie robić?

- Teraz możesz to zrobić - zapewnił go brunet.

- Oj, dziękuje za pozwolenie, Alexandrze. - Zaśmiał się i pocałował zarumienionego chłopaka.

¤¤¤¤

Gdy wracali w stronę osiedla Magnus nagle zatrzymał się i spojrzał na zdziwionego Lightwooda.

- Co jest? - spytał brunet.

- Alec, wiem, że nie lubisz moich pomysłów, ale...

- Znowu na jakiś wpadłeś? - Niebieskooki bardziej stwierdził niż spytał.

- No tak - przyznał i dodał: - Ale ten jest naprawdę dobry i na pewno ci się spodoba. No mam taką nadzieję.

- Okey, no to mów.

- Wyjedziesz ze mną w góry?

- W góry z tobą? - spytał zaskoczony brunet.

- Yhm. - Pokiwał głową. - Ale jak nie chcesz jechać to mi powiedz. Ja się nie obrażę. - Zapewnił go Bane, uważnie na niego patrząc.

- A kiedy i na ile?

- Jutro i na trzy dni.

- Czyli chcesz tam spędzić sylwestra? - stwierdził zarumieniony Lightwood.

- Taki był plan - powiedział lekko uśmiechnięty nastolatek, który widząc, że jego chłopak zastanawia się, wiedział, że nie jest na straconej pozycji.

- Okey, zgadzam się. - Pokiwał głową uśmiechnięty brunet. - Ale muszę się jeszcze zapytać... - przerwały mu miękkie usta chłopaka.

- To nie potrzebne - rzekł czarnowłosy, odrywając się od niego. - Już ci pozwoliła.

- Jak to? - zmarszczył zdziwiony brwi.

- Rozmawiałem z twoją matką o tym i się zgodziła.

- Kiedy z nią gadałeś?! - krzyknął wściekły brunet.

- Alec, proszę uspokój się - powiedział i chwycił jego dłoń. - Przepraszam, że ci o tym nie powiedziałem.

- Kiedy? - spytał ponownie już spokojniejszy Lightwood. - I dlaczego mi nie powiedziałeś?

- Przed waszym wyjazdem...

- Aha, już teraz wiem - mruknął pod nosem brunet. - To, co wracamy? - spytał, widząc pytający wyraz twarzy chłopaka.

- Okey - Pokiwał powoli głową i ruszył wzdłuż alei, trzymając bruneta za rękę.

¤¤¤¤

Zapadła noc. Niebieskooki leżał w swoim pokoju i intensywnie myślał o ich wspólnym wyjeździe. Jego najczęstsza myśl brzmiała "Jak mogłem się zgodzić?" Po kilku godzinach myślenia, stwierdził, że ten wyjazd to głupi pomysł. I nie dlatego, że bał się lotu samolotem - co po czasie sobie również uświadomił. Ale po prostu bał się spędzić całe trzy dni sam na sam z Magnusem. Alec dobrze wiedział jak jego chłopak na niego działa i to go właśnie najbardziej zmartwiło. Bał się, że tam dojdzie do czegoś więcej niż tylko pocałunków - czego oczywiście bardzo pragnął. Ale jak bardzo tego chciał, to tak bardzo bał się, że w sferze intymnej zawiedzie czarnowłosego i, że ten go przez to rzuci.

Ale on nie wiedział jednego i to bardzo ważnego. A mianowicie, nie wiedział, że Magnusem też targają takie myśli jak nim.

Myśleli tak intensywnie, że dopiero tuż przed świtem obaj bardzo zmęczeni zasnęli.

####

Trochę dziwne te rozdziały, ale cóż... nic na to nie poradzę xD

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia. Szczerze nie sądziłam, że aż tyle osób będzie chciało to coś czytać. Dziękuję raz jeszcze i do zobaczenia jutro!

Tylko Ty // MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz