21

3.4K 258 78
                                    

Spędzili nad jeziorem cudowne półtorej godziny, po czym niechętnie wrócili na ich osiedle.
Będąc pod domem Lightwooda uśmiechnęli się do siebie i przytulili.

- Magnus, niestety muszę już iść - stwierdził brunet, próbując się wyswobodzić z uścisku.

- Wiem, Alexandrze - westchnął i niechętnie puścił chłopaka. - Ale mam tylko jedno pytanie.

- Jakie?

- Czy będziesz mieć coś przeciwko jeśli powiem Simonowi o nas? - spytał i uważnie przyjrzał się brunetowi.

- Yyy... chyba nie - zamyślił się. - Tak, nie mam nic przeciwko temu - odpowiedział pewny siebie.

- Jesteś pewny?

- Tak, jestem na sto procent tego pewny.

- Alec, ale ty wiesz, że jak mu to powiem, to Izzy na pewno się o tym dowie.

- Wiem to - westchnął i spojrzał na ich złączone dłonie. - Magnus, ja nie chcę kryć swoich uczuć względem ciebie przy innych, a w szczególności przed moją rodziną. Wiesz, trudno mi było udawać przez te dwie godziny, że nic między nami nie ma, a co dopiero kilka dni...

- Czyli powiemy im o nas?

- Oczywiście, że tak. - Uśmiechnął się i musnął jego usta. - Do zobaczenia - powiedział i odwrócił się w kierunku drzwi wejściowych.

Magnus widząc, że Alec otwiera drzwi, chwycił go za rękę i przyciągnął do krótkiego pocałunku.

- Do zobaczenia kochanie - wymruczał i odszedł, pozostawiając oniemiałego nastolatka sam na sam z jego myślami.

¤¤¤¤

- Już wróciłeś? - zdziwił się brunet, gdy w salonie spotkał brata.

- Jak widać. - Posłał mu szeroki uśmiech. - Jak było na randce z Izzy? - spytał ciekawy.

Alec słysząc słowa blondyna podszedł do niego i trzepnął go w głowę.

- To za nie ostrzeżenie mnie - powiedział i usiadł na przeciwko Jace'a.

- Nie moja wina, że zawsze się na to nabierasz. - Wzruszył ramionami.

- Jace! - syknął wściekły nastolatek. - Może jest jak mówisz, ale to nie znaczy, że nie możesz mnie ostrzec.

- Okey. Przepraszam - wymamrotał. - No to, jak było na tej randce? Izzy bardzo ci dopiekła? Fajny był film? Jak zareagowałeś na to, że randkę masz z Magnusem? Całowałeś się z nim? Jesteście razem?... - pytał zaciekawiony blondyn, nie dając Lightwoodowi dojść do słowa.

- Jace! - krzyknął brunet. - Uspokój się.

- No to mów - ponaglił starszego.

- Ach - westchnął. - No to po kolei. W porządku. Tak. Tak. Wiedziałem. Tak i tak - odpowiedział krótko i spojrzał na zamyślonego brata.

- Jak się dowiedziałeś? - Podniósł brew.

Alec roześmiał się.

- Przypadkiem. - Wzruszył ramionami. - Podsłuchałem w sklepie rozmowę Simona z Magnusem.

- Czyli... ty przez ten cały czas wiedziałeś o randce i nic nie zrobiłeś?
- Wymyśliliśmy plan, ale Izzy wszystko zepsuła.

- Wymyśliliście? - spytał zdziwiony.

- No tak - przytaknął. - Wymyśliliśmy razem z Magnusem.

- Z Magnusem? Czyli wy obaj wiedzieliście. - Zaśmiał się. - A ja się bałem, że będziecie w szoku. A tu proszę, wszystko wiedzieliście. To co Izzy wam zrobiła? Zostawiła was samych? Czy może wymyśliła coś innego?

- Jace - westchnął. - Izzy mnie nie umówiła z Magnusem...

- To z kim?! - podniósł nieznacznie ton głosu.

- Z Markiem Blackthorne'm

- Z Markiem? Przecież on ma chłopaka - oznajmił zdziwiony.

- Co?! - krzyknął wściekły brunet.

- Alec, uspokój się.

- Dlaczego ona mnie umówiła z zajętym chłopakiem? - spytał ciszej niebieskooki.

- To Izzy - oznajmił blondyn i wzruszył ramionami. - Jej nikt nie zrozumie.

- Ta... masz rację - przytaknął niechętnie. - Dobra, to jak już skończyliśmy rozmowę to ja zmykam do siebie - oznajmił brunet, wstał i ruszył w kierunku schodów.

- Czekaj! - usłyszał rozpromieniony głos blondyna.

- Co znowu, Jace? - Spojrzał na niego zirytowany.

- Czy ty powiedziałeś, że chodzisz z Magnusem. No, że jesteście PARĄ - podkreślił ostatnie słowo.

- Jaki ty jesteś wolny w myśleniu - mruknął do siebie.

- Ej! Weź mnie nie obrażaj i odpowiedz na pytanie. - Podszedł do niego i założył ręce na biodra. - No mów.

- Tak, jesteśmy parą. - Zarumienił się.

- Nareszcie! Malec is really! - Podskoczył szczęśliwy i rzucił się na brata, ściskając go mocno. - Tak się cieszę braciszku!

- Jace! - krzyknął po chwilowym zamroczeniu i lekko odepchnął brata od siebie. - Weź mi nie krzycz do ucha, bo ogłuchnę.

- Przepraszam. - Blondyn spojrzał przepraszająco na niego i spytał. - Isabelle wie?

- Jeszcze nie i proszę nie mów jej, ani mamie. Sam im to powiem. Okey?

- Spoko, nic nie powiem - zapewnił i ruszył w stronę kanapy.

- Dzięki - wymamrotał brunet i udał się do swojego pokoju.

####

Krótki rozdział, ale jest!
Przepraszam za nie dokończenie tej nieszczęsnej randki (wena mi gdzieś uciekła xD
Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze. Do następnego!

Tylko Ty // MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz