Wszystkie możliwe, negatywne emocje spłynęły na mnie. Czułem jakbym stał przed tymi drzwiami conajmniej od godziny, a minęło zaledwie kilkanaście sekund. Wiedziałem, że jeśli się nie ruszę to wejdę do pokoju i zabiję Colette, ale musiałem się upewnić czy to prawda.
Nie chciałem robić nic pochopnego więc poszedłem na dół i napiłem się wody. Boże, proszę żeby to co ona powiedziała nie miało nic wspólnego z moim towarem.Po chwili babcia weszła do kuchni i spojrzała na mnie.
- Justin...
- Nic nie mów. Słyszałem - wskazałem na nią palcem. - Możesz mówić co chcesz. Jeśli to prawda... Zabiję ją.
- Synu... Nie wiem o co chodzi, ale musisz się uspokoić - powiedziała powoli.
- Nie każ mi się uspokoić! Idę do niej i niech się lepiej modli, żeby nie chodziło o to co myślę! - krzyknąłem i pobiegłem na górę ignorując wołania babci.
Wpadłem do pokoju Colette i natychmiast zamknąłem drzwi przekręcając klucz znajdujący się w zamku.
- Justin...
- Słyszałem. Powiedz mi, że nie chodzi o narkotyki...
- Ja... - wyjąkała i podciągnęła kolana do brody. - Posłuchaj...
- Odpowiedz! - krzyknąłem uderzając ręką o szafę.
- No bo ja chciałam pojechać do mojego ojca z tą torbą...i...chciałam sprawdzić ile tam jest pieniędzy... No, ale tam nie było pieniędzy... - zaczęła się tłumaczyć.
Z każdym jej słowem byłem coraz bardziej wściekły.
- Przestraszyłam się... I... - zamilkła.
- I?!
- Wyrzuciłam te narkotyki do rzeki... A torbę do śmietnika... Nie wiedziałam, że to tak się skończy...
- CZY TY WIESZ CO TY ZROBIŁAŚ?! -wykrzyczałem, podchodząc do niej.
- Nie wiedziałam... Justin...
- CO MNIE OBCHODZI TO, ŻE NIE WIEDZIAŁAŚ?! - popchnąłem ją tak, że teraz leżała na łóżku próbując uciec.
- Justin... Przepraszam...
- PO CO WYMYŚLIŁAŚ TĘ HISTORIĘ Z KANADĄ?! PO CO TU JECHALIŚMY, SKORO TO WSZYSTKO BYŁO ŚCIEMĄ?! WIESZ, ŻE PRZEZ CIEBIE ONI MNIE ZABIJĄ?! - uderzyłem ją w twarz tracąc całkowicie kontrolę nad sobą.
Krzyknęła próbując przekręcić się na łóżku, ale docisnąłem ją do niego przez co nie mogła się ruszyć.
- Ja nie chciałam, przysięgam!
Usłyszeliśmy dobijanie się do drzwi i krzyki mojej babci, ale nie zwracałem na to uwagi. Przed oczami miałem tylko to co zrobiła brunetka. Pragnąłem by cierpiała.
- Ojciec mnie zmusił, uwierz mi... chciał pieniędzy... wymyśliłam to, bo się bałam... - szlochała wierzgając się pode mną.
- Straciłem tyle czasu, mogłem się ukryć, mogłem zrobić cokolwiek. A jechałem tu uganiając się z tobą! Przecież ja cię zabiję!
- Justin, błagam! - płakała- Proszę, puść mnie! To boli...
Zacisnąłem mocniej dłonie na jej nadgarstkach na co zatrzęsła się w szlochu.
Spojrzałem na nią i skrzywiłem się. Taka żałosna. Taka bezsilna.- Wiesz co zrobiłaś?
Pokiwała głową ze strachem.
- Wiesz, co ja ci zrobię?
Zaprzeczyła.
- Justin...
- ZAMKNIJ SIĘ! - uderzyłem ją. - To, że cię wtedy potrąciłem to przekleństwo. Kara za moje grzechy. To będzie kara za twoje. Zasługujesz na to co ci zrobię.
- Błagam...
- Patrz na mnie - warknąłem.
- Justin...
- Patrz na mnie! - uderzyłem ją w twarz wkładając w dłoń całą siłę.
Pisnęła z bólu, ale uniosła wzrok i zamrugała mokrymi od łez rzęsami.
Zeskanowałem ją wzrokiem i patrząc prosto w jej przestraszone oczy zsunąłem jej leginsy wraz z majtkami.
- Justin, nie, proszę! - krzyknąła domyślając się co mam zamiar zrobić. - Zrobię wszystko, tylko nie to, błagam!
Zapłakała głośno, rzucając się pode mną na łóżku.
- Patrz mi w oczy, Colette.
Pokręciła głową, ale znów dostała w twarz, więc podniosla wzrok.
Odpiąłem moje jeansy i zdjąłem je cały czas trzymając jedną ręką jej nadgarstki. To samo zrobiłem z bokserkami.
- Błagam...
- O co mnie błagasz, Colette? O co? O litość? - zaśmiałem się i pochyliłem się nad nią - Nie mam litości dla szmat.
Znalazłem gumkę i nałożyłem ją na sztywnego członka.
Zacisnęła uda, ale rozchyliłem je kolanem. Drugą, wolną ręką, mocno chwyciłem ją za udo i pomogłem sobie je rozchylić jeszcze bardziej.Moje imię szeptane w spazmach szlochu zmieniło się w pisk bólu, w momencie, kiedy mocno w nią wszedłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/112101744-288-k82507.jpg)
CZYTASZ
Die in your arms/JB/ ✔
FanfictionKiedy Justin Bieber, młody i niebezpieczny członek mafii potrąca samochodem dziewczynę, nie spodziewa się, że będzie zmuszony do spędzenia z nią długiego czasu w jednym samochodzie. Colette za wszelką cenę próbuje zmniejszyć swój opór do Justina, al...