Rozdział 2

11.4K 311 28
                                    

Benita

Następnego dnia obudziłam się z Luną owiniętą wokół mnie. Musiała przyjść tu kiedy już spałam.
W nocy miałam kolejny koszmar. Nawiedzały mnie kilka razy w miesiącu.
Zobaczyłam na zegarku obok łóżka, że jest dopiero piąta. Mam jeszcze dużo czasu, ale raczej nie zasnę.
Wstałam tak żeby nie obudzić Luny, i udałam się do kuchni żeby napić sie herbaty.
Za oknem było już dwadzieścia osiem stopni, a było dopiero po piątej.
Dzisiaj cały dzień spędzę w pracy. Mam do wysprzątania kilka biur.
Uszykowałam sobie swój roboczy strój bo często zdarzało mi się go zapomnieć i Pani Maccena, czyli moja szefowa robiła mi wyrzuty z tego powodu.
Po przygotowaniu śniadania poszłam obudzić Lune, to zadanie nie należało do najłatwiejszych bo była strasznym śpiochem.

*****

Zostały mi jeszcze dwa biura do wysprzątania. Weszłam do środka, myślałam że nikogo już tu nie będzie, ale przy biurku siedziała kobieta, patrzyła na mnie jakbym jej coś zrobiła.

-Eh przepraszam Panią bardzo, ale chciałem posprzątać ten gabinet-

-Więc do roboty! Na co czekasz? Mam ci powiedzieć jak to się robi? -

Nic jej nie odpowiedziałam tylko wzięłam się do roboty żeby jak najszybciej stąd wyjść.

-Mówię ci, jest taka brzydka, tłuszcz wylewa jej się z każdej strony- mówiła do kogoś po drugiej stronie.
Później zaczęła się głośno śmiać.

**

Gdy wszystko było posprzątane chciałam wyjść.

-Do widzenia- chwyciłam za klamkę.

-Ej sprzątaczko, jeszcze to - zwaliła kubek z kawą który leżał na biurku i na szarych płytkach utworzyła się wielką plamą.

Zacisnełam zęby i zajęłam się tym.
Później jak najszybciej wyszłam stamtąd.
Próbowała coś jeszcze do mnie mówić, nie słuchałam jej.
Weszłam do windy.
Nie rozumiem jak można tak źle traktować drugą osobę.
Że niby jestem sprzataczką to jestem gorsza?
Nie wstydziłam się swojej pracy.

****
W drodze do kolejnego miejsca nosiłam do mamy wiadomość.

JA: Pamiętaj żeby odebrać Lune z przedszkola o piętnastej.

Po pięciu minutach mi odpisała.

MAMA: Spokojnie, pamiętam :)

Kto by pomyślał, że moja mama w wieku sześćdziesięciu lat będzie odpisywać na SMS i w dodatku używasz emotikonów?
Chyba nikt.

******

Wieczorem byłam wykończona, gdy o siedemnastej myślałam, że to już koniec dostałam jeszcze kilka dodatkowych zleceń. Przyjęłam je bo każdy dodatkowy grosz się liczy. Wsiadam do samochodu i ruszyłam w stronę domu mamy. Muszę odebrać Lune.
Przejachanie przez miasto zajęło mi niemal wieczność.
Po godzinie byłam na miejscu.

-Cześć mamo- przywitałam się z nią krótkim uściskiem.

-Dziecko jak ty wyglądasz? Zameczą cię w tej pracy. Zdecydowanie potrzebujesz więcej odpoczynku-

-W następnym miesiącu postaram się o jakiś urlop, a gdzie jest Luna? -

-Zasnęła już o dwudziestej, to był intensywny dzień. Gdy ją odebrałam byłyśmy jeszcze w kinie i na lodach-

-Pozwól, że oddam ci za to pieniądze- sięgnęłam do torebki po portfel, ale powstrzymała mnie.

-Nie musisz mi oddawać. Uwielbiam spędzać czas z moją wnuczką, to była dla mnie czysta przyjemność-

Nowe życie ✔️Where stories live. Discover now