Rozdział 40

7.9K 199 2
                                    

Benita

Minął już tydzień odkąd postanowiłam, że dam Damonowi jeszcze jedną szansę.
Brunet bardzo sie starał.
Wczoraj przenieśliśmy wszystkie rzeczy do jego mieszkania bo jest dużo większe, a moje postanowiłam wynająć Lucy bo akurat szukała czegoś nowego.

Damon nawet chciał już zacząć urządzać pokój dla dziecka, ale przystosowałam go trochę mówiąc, że jeszcze będzie na to czas.

-Kochanie jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - zapytał brunet siadając obok mnie.

Dzisiaj spotykam się z Diego Iglesiasem, człowiekiem który uważa się za mojego ojca.

-Tak, zrobię to. Chcę go zobaczyć i dowiedzieć się dlaczego mnie opuścił-

-A na pewno chcesz iść tam sama? -

-Tak, przecież nic mi nie grozi, spotkamy się w miejscu publicznym także nie martwię się o to- usiadłam na jego kolanach- Pamiętaj tylko żeby odebrać Lune z przedszkola i zawieźć ją na balet-

-Nie zapomnę- złożył czuły pocałunek na moich ustach.

-Dziękuję, że zgodziłaś się dać mi jeszcze jedną szansę, obiecuję że jej nie zmarnuje-

Objęłam go i siedzieliśmy tak przez kilka minut dopóki nie przyszedł czas żebym wyszła.

Za tydzień idziemy na pierwszą wspólną wizytę do lekarza, Damon był trochę przestraszony gdy mu o tym powiedziałam, ale po jakimś czasie nie mówił o niczym innym.
Już wszyscy nasi znajomi wiedzą o ciąży, przez kilka dni dostawaliśmy kosze z kwiatami i słodyczami z tej okazji.
To pędzie pierwsze dziecko w paczce Damona. Ciekawe kto będzie kolejny?

*******  

Byłam już w miejscu w którym miałam spotkać się z moim ojcem. Siedziałam na ławce niedaleko wielkiej fontanny, było mi zimno mimo, że miałam na sobie gruby płaszcz, szalik i czapke.

Czekałam od kilkunastu minut. Powinien już tu być, myślałam że mnie wystawił.

-Wybacz, że się spóźniłem, wszystko przez te korki- obok mnie zatrzymał się łysiejący mężczyzna. Był niewiele wyższy ode mnie. Więc to on, ale w ogóle go nie poznawałam.

-Myślałam, że nie przyjdziesz-

-Nie zrobił bym tego, a gdyby coś mi wypadło to napewno dał bym ci znać- usiadł obok mnie.

-Skąd wiedziałeś, że to ja? - chciałam wiedzieć.

-Jesteś bardzo podobna do twojej matki-

-Więc dlaczego chciałeś się ze mną spotkać po tylu latach? - Przeszłam od razu do rzeczy. Nie chciałam tracić czasu.

-Zbierałem się do tego przez dłuższy czas, wiedz że bardzo żałuję tego jak potraktowałem cię i Abelle. Powinienem był utrzymywać z wami kontakt, ale byłem młody i głupi. Podążyłem za inną kobietą, z jednej strony nie żałuję tego bo wciąż z nią jestem i mamy dwoje dzieci, ale z drugiej strony zaniedbałem cię, to było podłe z mojej strony, nie wybacze sobie tego-

-Masz rację, to było podłe- nie wiedziałam co mogłabym mu więcej powiedzieć.

-Opowiedz mi coś o sobie, proszę. Masz już męża? Gdzie pracujesz? -

-Nie mam męża, jestem kelnerką w małym barze. Może tego nie wiesz, ale mam pięcioletną córkę-

-Jestem dziadkiem? Naprawdę? A jak ma na imię moja wnóczka? - nie nazwałbym go tym mianem, ale przemilczałam to.

Nowe życie ✔️Where stories live. Discover now