Rozdział 10

8.6K 242 7
                                    

Benita

Obudził mnie jakiś hałas, nie wiem jak długo spałam, nawet nie wiem ile czasu mnie tu więzili.
Wczoraj przez przypadek usłyszałam imiona moich oprawców.

TRENT I MARK
Dwa potwory.

Drzwi otworzyły się i oboje weszli do środka.
Chciałam wymiotować na ich widok. Zaczęłam płakać.

-Laleczko jeszcze nie przyzwyczaiłaś się do naszego towarzystwa? - zapytał Mark.

-Zostawcie mnie, błagam-

-Nie, dajesz nam zbyt dużą przyjemność, ale dzisiaj mamy dla ciebie coś specialnego, jesteśmy przekonani, że to ci się spodoba-

-Błagam, zostawcie.. -

- Naomi pozwól tu, nasza laleczka nie może się doczekać spotkania z tobą-

Co oni knują?

Do pomieszczenia weszła wysoka, czarnoskóra kobieta, miała na sobie tylko zielony szlafrok.

-Naomi poznaj naszą laleczke-

-Ohh niezła jest, podoba mi się-

-Więc zrób coś z tym- wszyscy zaczęli się śmiać, a ja walczyłam z chęcią zwymiotowania, całe moje ciało było obolałe, największy ból czułam na brzuchu i piersiach bo tam przykładali mi odpalone papierosy.

Poczułam dotyk na moim ciele, to ona, to ta kobieta.
Co tu się dzieje?

-Zostaw mnie-

-Nigdy cię nie zostawimy. NIGDY. Zapamiętaj to sobie! -

Zaczęła całować moje piersi i szczypać sutki, przesuwała się coraz niżej, zostawiając po sobie mokry ślad, nie mogłam nic zrobić bo moje ręce były uwięzione.
Cała się trzęsłam, zaczęłam krzyczeć dopóki ktoś nie zatkał mi ust.

-Aż tak bardzo Ci się to podobało, że musiałaś krzyczeć? -

Jej dłonie były wciąż były na mnie.

-Czas na zmianę- krzyknął jeden z nich - Nasza laleczka pragnie mężczyzny - odsunął Naomi i zajął jej miejsce. Od razu zaczął się we mnie wciskać, czułam rozdzierajacy ból.

-Niee- krzyczałam, choć wiedziałam, że nikt mi nie pomoże.

-Tak laleczko, jesteś taka dobra, czuję, że bardzo Ci się to podoba, nie ukryjesz tego przed nami- zaczął boleśnie ściskać moje biodra.

-Moja laleczka jest taka spragniona- uderzał mocniej.

Usłyszałam z boku jakieś jęki, zobaczyłam że drugi z nich bierze na podłodze tą całą Naomi, a sądząc po dźwiękach jej się to podoba.

Straciłam przytomność.

*******

Obudziłam się w środku nocy.
Jestem bezpieczna w swoim łóżku. Moje serce biło szybko. Minęła chwilą zanim się uspokoiłam.
Muszę być silna, uczestniczyłam w wielogodzinnych terapiach żeby umieć sobie z tym radzić.
Schowałam twarz w poduszkę i zaczęłam płakać.
Leżałam tak do rana.

Była już szósta trzydzieści, dzisiaj idę do pracy, a Luna do przedszkola.
To będzie ciężki dzień po prawie tygodniu wolnego.

*****

Nowe życie ✔️Where stories live. Discover now