Rozdział 38

6.8K 181 4
                                    

Benita

Jest poniedziałek, a to oznacza, że to mój pierwszy dzień w nowej pracy.
Bar nie był duży, w środku było bardzo przytulnie. Na przeciwko wejścia był duży bar z ciemnego drewna, ściany były w kolorze fioletowym przez co pomieszczenie było ciemne. Przy ścianach były poustawiane stoliki.
Na ścianach wisiało dużo obrazów, nie było tam prawie żadnej wolnej przestrzeni.
Bar nazywał się Paroleo. Nie wiem co to za dziwna nazwa.

-W czym mogę pomóc? - zapytała mnie szczupła blondynka w okularach.

-Cześć, jestem Benita. Dzisiaj jest mój pierwszy dzień-

Pokiwała głową.

-Tak, przypominam coś sobie, szef wczoraj mówił mi o tobie-pokazała mi ręką drzwi prowadzące na zaplecze-Chodź ze mną dam ci twój strój, a później pokaże ci co i jak-

Ruszyłam za nią, z szafki wyciągnęła białą sukienkę sięgającą kolan, do tego podała mi długi czarny fartuszek i kazała iść się przeprać, przy moim niskim wzroście sukienka sięgała nawet za kolana. Podobała mi się ta długość i to, że nie była za bardzo opiniąca.

Wróciłam na salę. Lucy bo tak miała na imię tamta dziewczyna zaczęła mówić.

-Więc oprócz na pracują tu jeszcze trzy osoby, Sam, Kayler i Meddy, ale wszyscy mają dzisiaj wolne dlatego jesteśmy same, godziny pracy są do dogadania z szefem, gdy nie będziesz robić problemów on też nie będzie, można łatwo się z nim dogadać. To taki wielki miś. Oczywiście dzisiaj do twoich zadań należy zbieranie i wydawanie zamówień. Napiwki są dla ciebie- jej wzrok wylądował na drzwiach- Oho mamy pierwszego gościa, więc idź go obsłuż, powodzenia- dopiero teraz zakończyła swój potok słów, a ja podeszłam do klienta, którym był starszy mężczyzna z wieloma swymi włosami i długą brodą. Na szczęście okazał się być bardzo miłą i wyrozumiałą osobą.
Reszta dnia w pracy minęła mi szybko. Poznałam się trochę bardziej z Lucy, dowiedziałam się że studiuję psychologię i jest już na ostatnim roku i nie długo wychodzi za mąż. Powiedziałam jej trochę o sobie, ale pominęłam kilka faktów, a mianowicie to że jestem w ciąży. Nie chciałam od razu z tym wyskakiwać bo nie wiem co powiedział by na to szef, a potrzebuję teraz tej pracy. Nie mam innego wyjścia.

Po skończeniu pracy przebrałem się i ruszyłam do samochodu. Gdy byłam już w środku zobaczyłam, że mam trzy nieprzeczytaną wiadomości.

DAMON: Spotkajmy się, nie ignoruj mnie.

DAMON: Błagam odezwij się. Jestem idiotą, żałuję tego co ci powiedziałem.

A trzecia była od Axela.

AXEL: Przyjadę po ciebie jutro o dwudziestej, wyślij mi swój adres.

Odpisałam mu. Siedziałam jeszcze przez chwile w samochodzie i myślałam o Damonie.
Czy naprawdę żałuję tego co powiedział czy to tylko chwilowe?
Co jeśli wybacze mu, a po kilku dniach on znów zmieni zdanie?
Wiem, że ostatnio wiele przeszedł, stracił siostre, bardzo mi przykro z tego powodu, mi też będzie brakować Hanny choć widziałam ją tylko kilka razy, ale wydaje mi się, że mimo wszystko nie powinien potraktować mnie w ten sposób.

***********

Damon

Stałem pod drzwiami mieszkania Benity i pukałem do drzwi od kilku minut, zrezygnowany chciałem odejść, ale zobaczyłam, że wraz z Luną idzie po schodach.

-Tatusiu przyszedłeś do mnie- Luna zaczęła biec w moją stronę, prawie się przewróciła, ale zdążyłem ją złapać.

-Stęskniłem się za tobą i twoją mamą- Benita spojrzała na mnie groźnie, ale nic nie powiedziała.
Przyjrzałem się jej dokładniej.
Miała na sobie biały sweter w czerwone kropki, czarne jeansy i szary płaszcz, który był rozpięty.
Jej twarz była lekko zarumieniona przez panującą temperaturę.
Chciałem wziąć ją w ramiona i już nigdy nie puszczać.

Nowe życie ✔️Where stories live. Discover now