Rozdział 25

6.4K 201 2
                                    

Benita

Od samego rana Damon dostał tysiąc telefonów dotyczących wielkiego otwarcia w klubie.
Okazało się, że artysta który miał dzisiaj wystąpić nie może tego zrobić, ale na szczęście Damon ma znajomości i udało mu się załatwić kogoś innego.

Luna była wciąż u Mii, nie wiem jak odpłacę się za jej pomoc, bardzo to doceniam.

-Kochanie muszę jechać na miejsce pozałatwiać jeszcze kilka spraw, za dwie godziny po ciebie wrócę- podszedł do mnie od tyłu, poczułam jego usta na karku- Mam nadzieję, że będziesz gotowa na czas- odwróciłam się do niego.

-Przecież wiesz, że tak-
Brunet wyszedł, a ja zostałam sama.

Mój telefon leżący na szafce zaczął dzwonić, to mama.

-Cześć- odezwałam się przykładając telefon do ucha.

-Ohh moja córeczka, jak dobrze cię słyszeć, chciałam tylko zapytać co u was? -

-Dzisiaj wieczorem idę z Damonem na otwarcie jego klubu-

-Klubu? Nic o tym nie wiedziałam-

-To już jego drugi klub, oprócz tego ma jeszcze hotel, ale to już wiesz-

-Tak, tak. A więc zapowiada się wam ciekawy wieczór? -

-Wszystko na to wskazuje, Damon w ostatnich dniach nie myślał o niczym innym-

-A gdzie w tym czasie będzie Luna? - chciała wiedzieć, zawsze się o nią martwiła.

-Jest z Mią, mówiłam ci kiedyś o niej. A jak u was? Jak się ma Stella i Owen? -

Słyszałam smutek w jej głosie.

-U Stelli nie jest najlepiej, ale jesteśmy dobrej myśli, nie tracimy nadziei nawet na chwilę-

-Ohh to przykre mamo, a jak Owen, mogłabym z nim porozmawiać? -

-W tej chwili nie bo robi coś na zewnątrz przy samochodzie, ale przekażę mu, że chciałabyś z nim pomówić później-

-Byłoby miło-

Zanim się zorientowałam na rozmowie z mamą zleciało mi pół godziny.

-Słuchaj, muszę kończyć. Niedługo przyjedzie po mnie Damon, obiecałam że będę gotowa-

-Baw się dobrze kochanie, mam nadzieję, że niedługo poznam twojego mężczyznę-

*******

Byliśmy już po klubem który nosi nazwę Gold Night, jestem tu pierwszy raz, przed wejściem była już niezła kolejka. Ale my weszliśmy bocznym wejściem.

-Nie wiem czy dam radę utrzymać ręce przy sobie, wyglądasz gorąco w tej sukience skarbie- pociągnął za gumkę którą miałam związane włosy.

-Idealnie- złączył nasze usta.
Weszliśmy w głąb sali, za w chwile wszyscy goście zaczną wchodzić.
W środku było pięknie, światła były przyciemnione, sufit przypominał jedno wielkie lustro, kanapy były w kolorze ciemnego brązu, bar różnież, kelnerzy mieli na sobie białe garnitury, a kelnerki białe sukienki. Wszystko wyglądało bardzo gustownie.

-Pięknie tu-

-Też mi się podoba, ludzie Redwaliona się spisali-

Goście zaczęli wchodzić, od razu dostrzegłam Loren.

-Cześć kochana- uściskała mnie, później Damona. Miała na sobie niebieską sukienkę sięgającą ziemi, jej włosy były postawione na żel, pasowała jej taka fryzura.

Nowe życie ✔️Where stories live. Discover now