Epilog

11.9K 342 31
                                    

10 lat później.


Benita

Od dnia w którym zgodziłam się dać Damonowi szansę minęło dziesięć lat.
A od dnia kiedy przy wszystkich najbliższych przyżeklismy sobie miłość minęło osiem lat.
Teraz jesteśmy szczęśliwą rodziną,
Mamy czworo dzieci.
Mamy trzy dziewczynki Lune, która oficjalnie jest już córką Damona bo ją zaadaptował, oprócz tego jest jeszcze dziweicieco letnia Amanda i dwuletnia Carolin. Mamy też rocznego synka Aarona, którego właśnie trzymam na rękach.

Dzisiaj urządzamy przyjęcie w ogrodzie. Będą wszyscy nasi najbliżsi.

Dziesięć lat temu wybaczyłam ojcu i od tej pory utrzymuje kontakt z nim, jego żoną Norą i moim przyrodnim rodzeństwem Rayanem i Emily których uwielbiam.

-Mamo widziałaś moją komórkę? - krzyknęła Luna wchodząc do pokoju.

-Nie, ale mogłabyś mi pomóc, niedługo wszyscy tu będą-

-No dobra- powiedziałam jej co ma zrobić, a sama wzięłam się za przygotowywanie reszty potraw.

Przerwało mi pukanie do drzwi.

-Ja otworzę kochanie- krzyknął mój mąż. Uwielbiam go tak nazywać, jemu też to się podoba.

W ciągu tych wszystkich lat poszłam na studia i ukończyłam z wyróżnieniem kierunek o którym zawsze marzyłam, czyli prawo.
Pracowałam teraz w małej kancelarii adwokackiej i zdobywałam doświadczenie w zawodzie. Uwielbiałem pomogać ludzią.
Właśnie zaczęli przychodzić wszyscy goście, był nawet tato z resztą, Willow z Nickiem i ich synem Pittem. Loren z mężem Deanem u córka Glorią i Josh z żoną Tiną.

Gdy wszystko było gotowe dołączyłam do nich. Siedzieliśmy nad basenem relaksując się na słoncu a faceci zajmowali się grillem.

-Mówię wam, tak runął z tych schodów, myślam, że to jakieś trzęsienie ziemi- opowiadała Tina. Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.

-Później przez kilka dni mówił, że to moja wina, rozumiecie? Moja wina, że spadł ze schodów-

-Nigdy nie zrozumiesz facetów- dodała Willow.
Zobaczyłam, że kilja metrów dalej stoi Damon i przygląda się nam.

-Wybaczcie na chwilę- powiedziałam Fo dziewczyn.

-A mówiłam, że nie wytrzyma bez niego nawet chwili? - krzyknęła Willow wymachując ręką.

Podeszłam do mojego męża i go objęłam.

-Co się dzieje? - zapytałam z troską w głosie.

-Chciałbym żeby tu była- nie musiał mi mówić o kogo chodzi. Wiedziałam to.

Stanęłam przed nim.

-Jest z nami ciągle- poklepałam go w miejsce w którym było serce.

Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

Przyciągnął mnie bliżej siebie i złączył nasze usta. Nigdy mi się to nie znudzi.
Ktoś za nami zaczął klaskać, przerwaliśmy pocałunek i odwróciliśmy się do reszty.

Wszyscy patrzyli na nas z uśmiechem, nawet dzieci przestały się bawić i nam się przyglądały.

Damon położył rękę na moich plecach.

-Dziękuję kochanie, że dałaś mi to wszytko, swoją miłość i cudowne dzieci, kocham cię i nigdy nie przestane-

-Ja też cię kocham mężu- odpowiedziałam mu i ruszyliśmy do reszty naszej rodziny, bo oni wszyscy byli naszą rodziną.

************

KONIEC

###
##
#

Nowe życie ✔️जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें