Rozdział 31

6.6K 189 2
                                    

Damon

Obudziłem się przed Benitą, która wciąż spała, jej ręką spoczywała na moim brzuchu. Wyglądała pięknie, jej pełne usta były lekko rozchylone, miała na sobie tylko moją koszulkę, którą założyła w nocy. Nie mogłem nasycić się tą kobietą, ciągle jej pragnąłem, w nocy robiliśmy to kilkukrotnie, a ja wciąż nie mam dość, nigdy nie będę miał.

Wczoraj obiecałem Lunie, że zabiorę ją do kina na jakąś bajkę, której nawet nie pamiętam tytułu. Ta mała dziewczynka owinęła sobie mnie wokół palca tak samo jak jej matka. Mogłem się otwarcie do tego przyznać.

Kilka dni temu Nick i Willow oznajmili wszystkim, że wyjeżdżają w podróż po Europie, zamierzali zacząć od Hiszpanii, a konkretnie Walencji i później zdecydować co dalej.

Wstałem z łóżka i jeszcze przez chwilę obserwowałem Benite, jej oczy wciąż były zamknięte, ale rękę poruszała się po łóżku jakby czegoś szukała, jakby kogoś jej brakowało.
Mój skarb musiał wyczuć, że nie ma mnie obok niej. Z głośnym westchnieniem odwróciła się na drugi bok, ale wciąż spała. Z szafy wyciągnąłem szare, dresowe spodnie i bluze w tym samym kolorze. Wyszedłem z sypialni i postanowiłem zrobić naleśniki dla wszystkich. Wyciągnąłem z szafki potrzebne składniki i zabrałem się do roboty.
Nie zajęło mi to dużo czasu, właśnie kończyłam gdy do kuchni weszła Luna.

-Dzień dobry tatusiu- byłem już przyzwyczajony, że tak do mnie mówi, na ślubie Nicka kilka osób miało do mnie nawet pretensje, że przez tyle lat nie wiedzieli, że mam córkę, musiałam wszystkim odpowiadać, że Luna jest córką Benity, ale to się w krótce zmieni.

-Cześć Luna- usiadła na krześle przy stole, wyglądała uroczo w czarnej piżamie w gwiazdy i roztrzepanych włosach.

-A gdzie jest mama? Zje z nami? - zapytała gdy podawałem jej talerz z naleśnikami.

-Mama jeszcze śpi, dajmy jej trochę odpocząć-

-Jasne- wzięła kawałek do ust-Tatusiu, obiecałeś mi, że pójdziemy do kina na misia Alfreda, pamiętasz? -

Miś Alfred, co to w ogóle za tytuł? Ktoś nie w pełni normalny chyba go wymyślił.

-Pamiętam, jeżeli wciąż tego chcesz to pójdziemy tam popołudniu-

-Chce i to bardzo, wszystkie moja koleżanki z przedszkola już go widziały, Holly mówiła, że to bardzo fajna bajka, dlatego ja też chcę to zobaczyć-

Gdy zjadła, wróciła do swojego pokoju żeby się ubrać, po chwili do kuchni weszła Benita.

-Dlaczego nie było cię w łóżku gdy się obudziłam? - zapytała zaspanym głosem.

-Obudziłem się i nie mogłem już zasnąć, nie chciałem cię jeszcze budzić dlatego postanowiłem zrobić śniadanie, nawet Luna już zjadła-

Btunetka usiadła do stołu i czekała, aż ją obsłuże. Podałem jej trzy naleśniki z dżemem, później przygotowałem jej kawę, taką jak lubi bez mleka z łyżeczką cukru.

-Dziękuję, jesteś kochany-

-Wiem-

-Ktoś tu jest bardzo skromny- Wzięła duży kawałek naleśnika do ust- Są pyszne-

Do kuchni wróciła Luna, była już ubrana.

-Mamo, a tata zabiera mnie dzisiaj do kina-

Brunetką popatrzył na nią wciąż zajadając się.

-Wiem kochanie, pamiętaj tylko, że musisz być grzeczna i słuchać Damona-

-Wiem-

Wziąłem telefon i sprawdziłem o której dokładnie jest seans, mamy jeszcze dwie godziny.

Nowe życie ✔️Where stories live. Discover now