Rozdział 19

7.3K 207 7
                                    

Benita

Dopiero weszłam do mieszkania, droga tu zajęła mi prawie godzinę. Przez cały ten czas bałam się, w głowie ciągle pojawiały się obrazy z przed pięciu lat.
Było mi bardzo zimno, od razu udałam sie do kuchni żeby zrobić sobie ciepłą herbatę.
Później zamierzam wziąć gorący prysznic żeby się trochę ogrzać.
Po wypiciu herbaty byłam w drodze do pokoju gdy zatrzymało mnie głośniej walenie do drzwi.

-Otwieraj, wiem że tam jesteś- Usłyszałam krzyk Damona.
Był zły i to bardzo.

Niepewnie podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Mężczyzna od razu wszedł do środka i patrzył na mnie gniewie.

-Masz w tej chwili powiedzieć mi o co chodzi w tym liście i od kogo jest- dopiero teraz zobaczyłam, że w ręce trzyma kawałek papieru i bardzo dobrze wiedziałam co jest w nim napisane.
Jaka byłam głupia.
Przez cały czas nosiłam go w torebce.
Nie byłam teraz gotowa żeby wyjawił mu całą prawdę.

-Powiedz mi o co chodzi i to już zanim stracę swoją cierpliwość-

Wzięłam głęboki oddech, to nie będzie łatwe, ale może już pora z kimś się tym podzielić.

-Usiądź, postaram się wszystko Ci opowiedzieć, ale musisz mi obiecać, że nie zrobisz nic głupiego i nie będziesz mi przegrywał-

Damon nic nie odpowiedział.

-Obiecaj mi to-

-No dobrze, już dobrze. Obiecuję-

Usiedliśmy w salonie, nie wiedziałam od czego mam zacząć. Moje ręce lekko się trzęsły, ale starałam się to ukryć.

W końcu zaczęłam mówić.

-Pamiętasz gdy pytałeś mnie kto jest ojcem Luny? -

Mężczyzna pokiwał głową, a ja kontynuowałam.

-Gdy miałam siedemnaścieat wracałam do domu, był późny wieczór, byłam wtedy kelnerką. Po drodze zaczepiło mnie dwóch mężczyzn-

-Co za gnoje- przerwał mi.

-Poczekaj, daj mi skończyć-

Damon spowrotem mnie słuchał.

-Próbowałam ich ominąć, prosiłam żeby dali mi spokój ale oni nie posłuchali. Zaciągneli mnie do ciemnej uliczki gdzie zostałam podbita- po mojej twarzy leciały łzy- później zawieźli mnie do jakiegoś opuszczonego magazynu gdzie przetrzymywali mnie przez kilkanaście dni-

-Boże, proszę powiedz, że cię nie dotkneli-

-Gwałcili mnie wielokrotnie oboje, nie mogłam tego znieść, to było straszne, gdy byłam nieposłuszna bili mnie dopóki nie straciłam przytomności- płakałam jeszcze bardziej, całe ciało mnie bolało, wszystkie wspomnienia wróciły.

-Chciałam umrzeć, miałam wszystkiego dość, oboje byli brutalni, nazywali mnie swoją laleczką. Oni byli źli Damon, była z nimi jeszcze pewna kobieta- pominąłem to co mi robiła- została zastrzelona podczas zatrzymania-

Mężczyzna wpatrywał się we mnie, widziałem że było mu mnie żal.

-Po dwudziestu czterech dniach w tym piekle zostałam uwolniona, pewien bezdomny poinformował będących niedaleko policjantów, że z magazynu dochodzą jakieś dźwięki, w ten sposób zostałam uwolniona, później okazało się, że byłam w ciąży, nie mogłam jej usunąć, choć to było takie ciężkie, na początku planowałam oddać Lune do adopcji, ale gdy zobaczyłam moją małą dziewczynkę od razu ją pokochałam-

Położyłam się na kanapie, płakałam, krzyczałam przez to wszystko. Na plecach poczułam silne ręce które wciągnęły mnie na kolana.

-Posłuchaj mnie kochanie, jesteś silną kobietą, już nigdy więcej nie pozwolę żeby coś ci się stało, ani Lunie-

Nowe życie ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz