W drodze

8.7K 364 90
                                    

Będzie mi bardzo miło jeśli polubisz mój profil na FB: WARTKA AKCJA i ZAOBSERWUJESZ NA INSTAGRAMIE: wartka_akcja Znajdziesz tam informacje o książkach, odnośniki do strony internetowej z moimi opowiadaniami, inspirujące cytaty... Jeśli lubisz czytać to co pisze na wattpad to serdecznie Cię zapraszam na moje profile :-)***

Keith

– Ale jej przywaliłeś – mruknął Keith spoglądając na rozciętą wargę dziewczyny, która leżała nieprzytomna na tylnym siedzeniu starego range rowera.

– Przeżyje – Zach nie wyglądał na przejętego. W spokoju wyglądał przez okno, spoglądając na cyfrowe reklamy, które przyciągały jego uwagę.

– Jest bardzo piękna – Keith ponownie spojrzał w lusterko, żeby przyjrzeć się Victorii. Podobała mu się. Jej włosy, srebrzyste oczy i apetyczne, drobne ciało.

– Jest ruda...

– I co z tego?

– Nie wiesz? Rude są fałszywe. Trzeba będzie na nią uważać.

– Widziałeś jej oczy? – Zamyślił się siadając, dając kierunkowskaz i włączają się do ruchu. – W ciemności skrzyły się niczym zamarznięta tafla jeziora.

– To moja siostra i radzę ci o tym pamiętać, jeśli chcesz robić do niej maślane oczy!

– Co jej powiesz jak się ocknie? – Keith postanowił zmienić temat. Nie miał zamiaru tłumaczyć się z tego co poczuł, kiedy pierwszy raz zobaczył Victorię. Jeśli jego przypuszczenia się potwierdzą, to będzie rozmawiał z Mosesem, jej ojcem.

– Nie wiem, nie zastanawiałem się. Na razie cieszy mnie fakt, że Ruda jest związana i nie ma jak uciec. Gadaniem zajmę się później. Wysłałeś maile jak ustaliliśmy?

– Tak. Do Jess, Emily i redakcji w której pracuje. Napisałem, że przez jakiś czas nie będzie jej w mieście i poprosiłem, żeby się nie martwili. Mam nadzieję, że to łykną. Na wszelki wypadek wziąłem też jej telefon. W razie czego, wyślemy z niego jakieś kontrolowane wiadomości.

– Dobrze zrobiłeś. Sam bym na to nie wpadł.

Na to, ani na wiele innych rzeczy, pomyślał Keith zatrzymując się na czerwonym świetle.

***

Victoria

Ocknęła się kiedy samochód zaczął zwalniać. Przez chwilę myślała, że porwanie to tylko koszmarny sen, ale związane ręce i nogi jednoznacznie zaprzeczyły jej nadziejom. Chciała coś powiedzieć, ale nie mogła otworzyć ust. Były zaklejone taśmą.

– O, Ruda wróciła! – rzucił koleś z wytatuowanymi oczami spoglądając na nią spode łba. Boże, on mnie zaraz zabije, pomyślała Victoria rozpaczliwie wciągając powietrze nosem. Czuła, że nie może oddychać. Zupełnie tak, jakby stalowa obręcz, milimetr po milimetrze zaciskała się na jej klatce piersiowej. Na przemian robiło jej się to zimno, to ciepło. Zaczęła drżeć.

– Oddychaj! – rzucił do niej siedzący za kierownicą porywacz, ale nie posłuchała go. Zemdlała.

***

Kiedy ocknęła się ponownie świtało, a noc stawała się pochmurnym porankiem. Nie wiedziała gdzie jest, ani czemu została porwana. Spokój. Zachowaj spokój. Tylko spokój może cię uratować, powtarzała sobie w myślach, rozglądając się na boki. Porywacz, który siedział obok niej, pochrapywał cicho. Drugi pogwizdywał cicho i co chwila spoglądał w środkowe lusterko. Wyglądał na zdenerwowanego. Jego ramiona były spięte, a palce mocno zaciśnięte na kierownicy. Uniosła do góry związane dłonie i pomachała nimi w jego kierunku.

PrzeznaczonaWhere stories live. Discover now