Nowości

6.7K 303 19
                                    

Będzie mi bardzo miło jeśli polubisz mój profil na FB: WARTKA AKCJA i ZAOBSERWUJESZ NA INSTAGRAMIE: wartka_akcja Znajdziesz tam informacje o książkach, odnośniki do strony internetowej z moimi opowiadaniami, inspirujące cytaty... Jeśli lubisz czytać to co pisze na wattpad to serdecznie Cię zapraszam na moje profile :-)

***

Alice

Obudziła się czując na brzuchu jakiś ciężar. Zamrugała chcąc odegnać od siebie resztki snu i dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że to dłoń Setha oplata ją w tali. Spojrzała na alfę. Spał na boku, a jego ciemne włosy były lekko zmierzwione. Spróbowała delikatnie unieść jego dłoń i wstać z łóżka, ale przebudził się.

-Dobrze się czujesz?- spytał, posyłając jej uważne spojrzenie. - Boli cię?

-Tak... nie...ja - zakłopotana pytaniem, dosłownie czuła jak krwisty rumieniec wypływa jej na policzki.

Roześmiał się cicho.

-W nocy strasznie się rzucasz  - powiedział bawiąc się jej zażenowaniem.- Gdybym cię nie przytrzymał...

-Nie jestem przyzwyczajona do dzielenia z kimś łóżka!- wypaliła, modląc się by wreszcie zmienił temat.

-Do wielu rzeczy, nie jesteś chyba przyzwyczajona, co? - spytał zabierając rękę z jej tali.

Wzruszyła ramionami i naciągnęła kołdrę niemal po same uszy. Kiedy poczuła jak materac pod nim sprężynuje, wychyliła twarz.

-Gdzie idziesz?

Widząc jego uniesione brwi dodała szybko.

-Jeśli nie chcesz, nie musisz mi mówić.

-Mam dziś trening z moimi ludźmi.

-Czy ja też powinnam się na nim zjawić?- zapytała czując jak małe supełki strachu zawiązują się w jej żołądku. - Robin, zawsze chciał bym przychodziła - dodała tonem wyjaśnienia.

-Zostań w łóżku i odeśpij trochę, jesteś wykończona - powiedział wstając.

-Skąd...

-Alice - rzucił zniecierpliwiony - całą noc kręciłaś się na łóżku, a twoje oczy są podkrążone.

-Przepraszam, że nie dałam ci spać - wyszeptała, po czym widząc jak nagi kieruje się do łazienki, odwróciła wzrok.

-Alice - usłyszała za sobą jego ciepły głos.

-Tak? - spytała wciąż uparcie wpatrując się w okno.

-Kiedyś będziesz musiała na mnie spojrzeć - powiedział zamykając za sobą drzwi łazienki.

Seth

Cały ranek nie mógł się skupić, wciąż myśląc o dziewczynie, którą zostawił w swojej sypialni. Oczywiście, wilki z którymi ćwiczył bezlitośnie wykorzystywały to przeciw niemu, wielokrotnie robiąc różne niewybredne aluzje. Nie miał im tego za złe, bo wiedział, że sam postąpiłby dokładnie tak samo. Był w stanie przyjąć na siebie ich żarty, choć stanowczo zakazał by członkowie watahy bawili się kosztem Alice. Szczególnie w jej towarzystwie. Dziewczyna była na to zbyt wrażliwa. Seth jeszcze nigdy nie spotkał tak delikatnej istoty co fascynowało go i przerażało jednocześnie.

Alice

Kiedy obudziła się po raz drugi, było już dobrze po dziesiątej. Na szczęście, oprócz Beth, w domu nikogo nie było. Alice mogła więc spokojnie zajrzeć we wszystkie kąty i rozejrzeć się we wnętrzu domostwa. Podobało się jej. Na dole znajdowała się ogromna kuchnia, która wraz z salonem tworzyła otwartą przestrzeń, mogącą pomieścić co najmniej dwadzieścia, trzydzieści osób. Znajdująca się obok drzwi wejściowych spiżarnia, wypchana była przetworami. Na parterze znalazło się również miejsce na małą toaletę, schowek na szczotki i coś na kształt niewielkiego pokoiku, w który służył chyba wszystkim za magazyn różnych, niepotrzebnych rzeczy.

PrzeznaczonaWhere stories live. Discover now