Rwąca rzeka

5.7K 300 4
                                    

Będzie mi bardzo miło jeśli polubisz mój profil na FB: WARTKA AKCJA i ZAOBSERWUJESZ NA INSTAGRAMIE: wartka_akcja Znajdziesz tam informacje o książkach, odnośniki do strony internetowej z moimi opowiadaniami, inspirujące cytaty... Jeśli lubisz czytać to co pisze na wattpad to serdecznie Cię zapraszam na moje profile :-)

***

Victoria

Głośny dźwięk alarmu wybudził ją ze snu. Zamrugała nerwowo rozglądając się w około, by zlokalizować jego źródło i zobaczyła, jak wszyscy rekruci podrywają się z miejsca i zaczynają porządkować przestrzeń wokół siebie.

-Radzę ci wstać - dziewczyna, która poprzedniego okazała jej trochę serca, posłała jej ponaglające spojrzenie.

-Nie mam siły - odparła Vi, ale posłusznie usiadła na łóżku. Miała wrażenie, że jeśli tego nie zrobi,  znowu napatoczy się na jakiegoś psychola jak w myślach nazywała Robina i jego wilki. 

-No, już! On zaraz przyjdzie! - kiedy w głosie dziewczyny zabrzmiała panika, Victoria poderwała się z miejsca i złożyła koc na cztery, po czym odłożyła go na kupę siana, które służyło jej tej nocy za poduszkę. 

Nie musiała długo czekać, gdy drzwi otworzyły się. Niemal w ostatniej chwili udało jej się uzupełnić szereg, choć była przekonana, że jej rozmemłany wygląd przedstawia wiele do życzenia. Starając się zachować spokój spoglądała na mężczyznę, którego, co była pewna, widziała w wieczór, w który zebrała się rada. Był jednym z towarzyszy Robina, nie betą, ale z pewnością wysoko w hierarchii, bo pamiętała, że podchodził do swojego alfy bez wyraźnego zaproszenia. 

Kiedy wszedł do środka, wszyscy zamilkli. Victoria musiała przyznać, że facet samą swoją posturą budzi respekt. Był wysoki, ogorzały od słońca i wiatru, a jego policzki pokrywał ciemny, trzydniowy zarost. Victoria z trudem przełknęła ślinę, gdy na dłużej zatrzymał na niej swój wzrok, po czym odetchnęła, gdy omiótł wzrokiem jej koleżankę. 

-Jaka jest pierwsza zasada panująca w tym miejscu? - zapytał  spoglądając na nią z góry. 

-Mamy przestrzegać zasad - odparła dziewczyna unosząc podbródek wysoko.

Kątem oka Victoria zauważyła jak w oczach mężczyzny pojawia się niebezpieczny błysk. 

-Jaką zasadę złamałaś wczoraj? - jego głos wydawał się spokojny, chociaż Victoria poczuła zimny dreszcz. Jej koleżanka nie dała jednak zbić się z tropu. 

-Nie złamałam wczoraj żadnej zasady - powiedziała dziewczyna, choć jej głos nie brzmiał już tak pewnie.

Mężczyzna zamknął powieki jakby chciał policzyć do dziesięciu i uspokoić się. Na nic się to jednak nie zdało, bo gdy je otworzył, Victoria widziała w nich tylko stal. 

-Kto wie jaką zasadę złamały wczoraj dziewczyny? - zwrócił się do reszty. 

-Wyszły z obozu po zmroku - odparła Nina. 

-Nie było jeszcze ciemno, gdy wyszłyśmy... - broniła się okularnica. 

-Znajdowałyście się po zmroku poza obozowiskiem - jego głos ciął niczym bat. 

-To nie fair! - dziewczyna miała na ten temat nieco odmienne zdanie, ale jedno, krótkie spojrzenie mężczyzny sprawiło, że umilkła i spuściła głowę.

-Skoro tak bardzo macie ochotę na kąpiele to zapraszam nad rzekę - powiedział. 

Vi spojrzała po zgromadzonych ludziach. Część z nich zbladło, a  część poruszyło się nie spokojnie. Vi też poczuła zimny dreszcz, ale razem z pozostałymi ruszyła w kierunku rzeki. Kątem oka widziała jeszcze jak jej nowa koleżanka podchodzi do mężczyzny i próbuje mu coś tłumaczyć. Na niewiele jednak to się zdało, bo odesłał ją z kwitkiem. 

PrzeznaczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz