Ciemność

5.9K 326 21
                                    

Będzie mi bardzo miło jeśli polubisz mój profil na FB: WARTKA AKCJA i ZAOBSERWUJESZ NA INSTAGRAMIE: wartka_akcja Znajdziesz tam informacje o książkach, odnośniki do strony internetowej z moimi opowiadaniami, inspirujące cytaty... Jeśli lubisz czytać to co pisze na wattpad to serdecznie Cię zapraszam na moje profile :-)

***

Victoria

Stojąc w szeregu wraz z innymi rekrutami, Victoria z trudem próbowała opanować drżenie ciała. Było jej zimno. Od dwóch dni, Mick poddawał ich katorżniczym ćwiczeniom na świeżym powietrzu, które sprawiały trudność wilkom, a co dopiero jej.  Co prawda Cara i reszta starali się jej pomagać, ale ich działania nie przynosiły za wiele ulgi - po prostu pozwalały przetrwać dzień. 

-W ramach dzisiejszego ćwiczenia wejdziecie do jaskiń - mówił Mick, obrzucając ich wszystkich uważnym spojrzeniem. - Jaskinia w której będziecie ćwiczyć ma dwa wejścia. Wchodzicie jednym, wychodzicie drugim. Zachowujecie między sobą piętnastominutowy odstęp. Możecie się minąć, ale nie możecie ze sobą współpracować. Czy to jest jasne?

Victoria miała ochotę zapytać, czy zostaną wyposażeni w latarki, ale po chwili ich szkoleniowiec rozwiał jej wszelkie nadzieje, mówiąc że będą musieli polegać tylko na własnych zmysłach.

-Trzymaj - mruknęła Cara wciskając jej do ręki, małe kwadratowe pudełko. 

Victoria miała wrażenie, że Mick to zauważył, ale na szczęście dla niej, nie odezwał się. Być może nie chciał dodawać jej jeszcze kar, których i tak nie mogłaby znieść. 

Kiedy weszli do jaskini, zalała ją całkowita ciemność. Poruszała się totalnie po omacku, co rusz wpadając na ostre kamienie. Na szczęście Cara szła przy niej pomagając na tyle ile mogła. W pewnym momencie jednak Mick przerwał ich kooperację i kazał Carze iść za sobą. Victoria przez chwilę myślała, że dziewczyna rzuci się na niego z pazurami, ale nie zrobiła tego. 

-No dobrze!-  powiedział Mick, kiedy dotarli do początkowego punktu. - Cara zaczynasz! 

-Ale... - obruszyła się dziewczyna. 

-Nie dyskutuj ze mną, tylko biegnij- w głosie mężczyzny dało się wyczuć stalową nutę. 

-Będziesz tego żałował - powiedziała, po czym znikła w ciemności.

Victoria mogłaby sobie uciąć rękę, że słowa wypowiedziane przez jej nową koleżankę, ukruszyły kawałek muru, którym otoczył się ich szkoleniowiec. Zacisnął mocno wargi, ale nie zmienił swojej decyzji. Po kolejnych piętnastu minutach kazał ruszyć kolejnej osobie.  I kolejnej.

- Zostałaś ostatnia- zwrócił się do niej Mick po pewnym czasie, gdy zostali tylko we dwójkę.

-Nie dam rady przejść tego tunelu - odpowiedziała. 

-Nie mogę cię zwolnić z ćwiczeń. Może jeszcze tego nie dostrzegasz, ale twoje ciało powoli się uodparnia. 

Słysząc jego słowa, Victoria miała ochotę parsknąć śmiechem. To, że nie widział jej krwawiących ran, nie oznaczało, że ich nie było. 

-Leć, im szybciej przejdziesz próbę, tym szybciej będziesz mogła wypocząć - powiedział wskazując jej ręką tunel.

-A ty? -zapytała.

-Ja? Będę czekać na ciebie u jego końca. Powodzenia - powiedział znikając w miejscu, z którego weszli do jaskini. 

Victoria została sama. 

*** 

Mick

Było już dobrze po zmroku, a na polanie paliły się ogniska, kiedy jedna z młodszych dziewcząt do niego podeszła. 

PrzeznaczonaWhere stories live. Discover now