Rozdział 19.

1.6K 160 113
                                    

Perspektywa: Sebastian.

Minęły dwa dni, odkąd Scott został pobity, a właściwie, to zmasakrowany. Na ten czas postanowiliśmy przenieść go do naszego domu, aby mieć sytuację pod kontrolą, a także obserwować, czy jego stan poprawia się. Baliśmy się, że ktoś z bandy tego popaprańca będzie chciał zabić Scotta, ewentualnie zrobić mu ponownie krzywdę. Musieliśmy mieć się na baczności, a przede wszystkim trzymać się razem. Dylan postanowił nie ryzykować, więc całe szczęście, że chłopak zaczął już zdrowieć i dochodzić do siebie. Jego rany powoli zagoiły się, a on potrzebował czasu na regenerację. Hayley przychodziła do nas dwa lub trzy razy na dzień, aby sprawdzać jego stan, podawać lekarstwa i zmieniać opatrunki. Thomas bał się wychodzić ze swojego pokoju, a Dylan zamiast się nim zaopiekować, to cały czas kombinował coś z Derekiem i potrafili znikać na całe dnie.

Jak dla mnie, to i lepiej. 

Chociaż nie muszę oglądać tego patafiana na oczy, z którym ciągle się kłócę, bo nie da się z nim normalnie porozmawiać.

- Idę do kuchni. - powiedziałem nagle do Scotta, z którym oglądałem telewizję. Zobaczyłem, że przybiegł do nas Liam i zaczął się ekscytować jakąś nowo wydaną płytą swoje ulubionego wokalisty, więc stwierdziłem, że czas się ulotnić, bo nie miałem jakoś nastroju na pierdoły Liama. Scott nie miał i tak nic lepszego do roboty, więc zaopiekował się naszą małą omegę. Postanowiłem, że zrobię sobie coś do jedzenia, bo jakoś zaczął doskwierać mi głód.

I nie tylko mi.

- Stary! Zrób jakąś dobrą szamkę! - wrzasnął Scott, a ja pokręciłem tylko głową z niedowierzania. Czy oni w końcu mogliby się z łaski swej nauczyć gotować? Czy ja wyglądam na kurwa kucharkę? Nosz cholera jasna. Przekląłem w duchu i postanowiłem na szybko zrobić im jakieś pieczone grzanki, ale jednak nie mogło to być proste zadanie. - Sezamek chce naleśniki z twarogiem, a ja bym chciał z mięsem! - dodał, a mnie złapał jakiś wkurw. Co to za jakieś wymagania się pytam?

- Sami sobie nie możecie zrobić?! - krzyknąłem, zakładając zaciśnięte w pięści dłonie na biodrach, a w tym samym czasie, jak na złość, do pomieszczenia musiał wpaść ten oszołom Derek, który zlustrował mnie wzrokiem. Nie ukrywam, że ja kątem oka też na niego spojrzałem.

- Nie! - odpowiedzieli zgodnie z wyczuwalną radością w głosie, a ja przewróciłem tylko oczami. Momentalnie miałem serdecznie dość tego, że tylko ja tutaj gotuję, bo wszyscy domownicy mają dwie lewe ręce do roboty i nie potrafią nic dobrze zrobić. Ostatnim razem, jak Liam wymazał całą kuchnię w mące, to lepiej, aby się nie dotykał do robienia niczego, chociaż na dniach postanowił zmężnieć i nawet potrafi już zagotować wodę i przyrządzić sobie kanapki, co jest dużym progresem. Scott niestety jest wstrętnym leniem i nie kwapi się do żadnej roboty. 

Mój przyjaciel jest dla mnie jak brat, ale niestety, nie da się o nim czasem dobrze wypowiedzieć zwłaszcza, że jest cwaniakiem i leniem patentowanym. Nie przypominam sobie, aby Scott kiedykolwiek dobrowolnie wziął się za jakieś sprzątanie, gotowanie, pranie, czy prasowanie. On nawet nie umie zrobić zakupów, albo umie, tylko udaje, że nie, aby zwalić na kogoś innego robotę. Momentalnie mieliśmy go dość, ale co poradzić, że jemu tylko harce w głowie. Ostatnio też, zamiast posiedzieć z nami, wyjść do kina, to on wolał pójść na jakąś imprezę i tym samym dał się zaciągnąć w ślepą uliczkę i pobić. 

I to jeszcze jakieś zjebanej Teresie. 

Wstyd.

Ogólnie, to muszę przyznać bez żadnych wyrzutów sumienia, że naprawdę wspaniały z niego przyjaciel, ale ewidentnie brakuje mu drugiej połówki. Po ostatniej akcji z tą chora na głowę Teresą, lepiej niech Scott nie pakuje się w żadne związki, bo wszystkie jego miłosne relacje źle się kończyły. Pamiętam, jak kiedyś umówił się na randkę z jakimś chłopakiem, był nim bardzo zachwycony, który potem okradł nie tylko jego, ale i również nas ze wszystkich pieniędzy i kosztowności. Zostaliśmy bez grosza przy duszy, ale tak to jest, że przyjaciel zawsze wybiera sobie nieodpowiednie osoby na potencjalną miłość.

Destination A/B/O  |  Dylmas, Briam, Jescott & DerestianWhere stories live. Discover now