5.

7.8K 146 37
                                    

-Ja Przepraszam..-no przecież mu nie powiem..

-Już drugi raz spóźnia się Pani do pracy!-wykrzyczał wściekły- Mamy dziś spotkanie na Avenue Winston Churchil w kawiarni Café Le Jardin Du Petit Palais z Banjaminem Stamfordem! Chcę wydać jego książkę "vilain amour", jestem przekonany że to przyniesie firmie duże korzyści! Książka ma być prawdziwym bestsellerem! Za dwie godziny masz mieć rozpoznany cały rynek!-Powiedział na jednym wdechu.

-Pan nie rozumie sztuki jaką jest dopasowanie butów do sukienki!

-Proszę mi wierzyć, na sztuce zna się Pani jak nikt inny.

Zasiadłam za biurkiem i zajęłam się papierami, dziś wyjątkowo jest poddenerwowany. Spóźniłam się przecież tylko 20 minut! Moją pracę zakłócił mi mój kochany szef prosząc o kawę.

Gdy miałam wejść do jego biura drzwi otworzyły się a ja.. zderzyłam się z szefem wylewając gorącą ciecz na jego koszulę...

-Kurwa Claire!- Żegnaj praco..

-Przepraszam Pana!- powiedziałam z szokiem. Zaczęłam gorączkowo szukać chusteczek i wycierać koszulę Alexa, który oparł się o swoje biurko. Jedną rękę opartą miał o biurko, drugą natomiast objął mnie w talii i przyciągnął do siebie... Czy tutaj zawsze było tak gorąco? Pod materiałem koszuli mogłam wyczuć mięśnie..

-Claire.. Przesadzasz dzisiaj- powiedział tuż przy moim uchu przygryzając jego płatek.. Powoli odpinał guziki koszuli a mi robiło się słabo. W końcu ściągnął ją ukazując przede mną swój idealny tors- Za pół godziny bądź gotowa, czekaj na mnie w recepcji- powiedział spokojnie.

Chwiejnym krokiem udałam się do wyjścia. Miałam jeszcze trochę pracy więc na spokojnie skończyłam pracę. 10 minut przed umówionym spotkaniem zaczęłam chować potrzebne dokumenty do teczki, zabrałam torebkę i kierowałam się do recepcji.

-Claire! Cześć, słyszałam że miałaś niezłą gadanę od szefa- uśmiechnęła się- spokojnie, nie wyrzuci Cię

-Oh.. Weź nie gadaj.. 20 minut..- zaczęłam opowiadać aż przyszedł szef, Anna ledwo powstrzymywała śmiech


ALEX


Kierowałem się w stronę recepcji. Blondynka już na mnie czekała, gdy mnie zauważyła spięła się. Sam nie wiem czy to przez moją złość czy przez to co odwaliłem w biurze. Nie mogłem się postrzymać od dotknięcia jej. Jest taka drobna, delikatna, ślicznie pachnie.. Kurwa Alex stop!

-Wychodzimy- powiedziałem do Panny Lacroix

-Ile będziemy jechać?-spytała

- Chwilę. Nigdy nie byłaś w Petit Palais?- zaprzeczyła- Cóż.. To bardzo piękne muzeum założone jeszcze w XX wieku. Dzieli się na trzy sektory z czego jeden to nasza paryska sztuka- słuchała mnie zaciekawiona. Otworzyłem jej drzwi do samochodu i odpaliłem silnik- My kierujemy się do kawiarni, zjemy na dziedzińcu ogrodowym, miejsce jest piękne, otoczone palmami, jestem pewien że Ci się spodoba

-Oh.. no dobrze- powiedziała cicho

-Masz wszystkie potrzebne papiery, prawda?

-Tak, wszystko gotowe, sprawdziłam również rynek oraz przygotowałam się na ewentualne pytania Pana Benjamina

Byliśmy na miejscu, przywitaliśmy się z Benjaminem, mężczyzna był wysoki ale nie wyższy ode mnie. Widziałem że spodobała mu się Claire. Pff, niech tylko ją dotknie.

-Chciałbym żeby to właśnie Éditions Gallimard wydało moją książkę "vilain amour", słyszałem że to najlepsze wydawnictwo, nie mylę się?

-Oczywiście- odpowiedziałem spokojnie. Razem z Claire ustaliliśmy kwestie prawne oraz finansowe

-Zajmiemy się nadzorem redakcyjnym oraz technicznym- zaczęła Claire- Pracują u nas najlepsi ludzie, tylko.. Jak nas Pan przekona, że wydanie Pana książki otrzyma takie wyniki jakie Pan przedstawia?- Profesjonalizm Panny Lacroix mnie urzeka. Lepiej trafić nie mogłem- Proszę opowiedzieć coś o książce.

-Książka opowiada o zakazanej miłości, treść jest prosta i zrozumiała, styl pisania odpowiedni dla osób w każdym wieku. Jestem pewien że moja książka okaże się bestsellerem, wiem co się czyta. W książce zawarty jest wątek romansu ale i zbrodni...-miałem wrażenie, że mówi tylko do Claire, dupek, gdyby nie jego książka, która przyniesie nam ogromne korzyści już dawno bym stąd wyszedł.

-Myślę że możemy podpisać umowę-powiedziała radośnie- ładnie się uśmiecha.

-Ma Pan bardzo dobrą asystentkę Panie Guerlain, zazdroszczę profesjonalizmu i urody- dodał patrząc na Claire. Blondynka zarumieniła się na słowa bruneta. Słodko się rumieni.

Po wspólnym posiłku i omówieniu jeszcze kilku kwestii pożegnaliśmy się i w dobrym humorze opuściliśmy teren sławnego muzeum. Właśnie odwoziłem Claire pod firmę.

-Słuchaj.. Bardzo dobrze sobie poradziłaś, jestem pod wrażeniem- uśmiechnęła się- Ale musi Pani ponieść jakąś karę za wcześniejsze wybryki

-K-karę?- Wyjąkała- Przecież ja byłam grzeczna... To.. To Pan wtedy na mnie wpadł! Powinien Pan bardziej uważać!

-Cięty języczek..- Ciekawe co jeszcze potrafi ten języczek..- No cóż, zostanie Pani jutro po godzinach w pracy, proszę przyjść do mojego biura, tam pomoże mi Pani w papierach- przygryzła wargę, kurwa,  jeszcze raz to zrobi a się na nią rzucę.

-Dlaczego nie mogę zrobić tego u siebie?- jej humor uległ diametralnej zmianie

-Za dużo pracy- dojechaliśmy do firmy, to koniec pracy na dziś Claire ma pod firmą samochód- Dobranoc Panno Lacroix.

-yhm.- Trzasnęła drzwiami, kurwa trzasnęła drzwiami! a ja? nic nie zrobiłem mimo że trzasnęła drzwiami mojego ulubionego auta! Obeszła samochód i skierowała się na drugą stronę ulicy, kurwa, jaki ona ma tyłek..

Pojechałem prosto do domu, musiałem załatwić ważną sprawę. Przez tą złośliwą kobietę mam teraz problem w spodniach! Jak ona to robi nic nie robiąc!

Długo nie mogłem zasnąć, ostatecznie o 2:00 odpłynąłem.

*

*

*

*

*

Zostaw ślad po sobie :) 

Sinful LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz