22.

4.2K 68 6
                                    

Obudziły mnie czułe pocałunki. Alex bez koszulki wpatrywał się we mnie. Uśmiechnęłam się lekko i przeciągnęłam. Wolę nie widzieć tego jak wyglądam. 

-Wstajemyy- uśmiechnął się

-Jeszcze 5 minut...- ziewnęłam- obudź mnie jutro

-Zaraz wychodzimy- powiedział

-A gdzie? Nie przypominam sobie żebym musiała iść do pracy, za to Ty możesz iść-przykryłam się kołdrą po samą szyję, którą natychmiast zerwał ze mnie Alex a ja zdałam sobie sprawę że zasnęłam nago. 

-Zabieram Cię na najlepszą kawę we Francji!- W jego głosie słychać było ekscytacje. 

Co się właśnie dzieje. Alex chce mnie gdzieś zabrać, co mnie ogromnie cieszy. Wygramoliłam się z łóżka, dałam Alexowi buziaka i zniknęłam w łazience. Ubrałam dopasowaną czarną sukienkę przed kolano z długim rękawem, cieliste rajstopy i czarne botki na obcasach. Ubrałam beżowy płaszcz i czarny szal. Włosy miałam rozpuszczone, lekko falowane. Wyszliśmy z domu, Alex otworzył mi drzwi jak prawdziwy gentelman i pojechaliśmy na "najlepszą kawę we Francji"

Jestem ciekawa co to za miejsce, czy byłam tam i czy będę chętnie wracać. Jechaliśmy dość sporo czasu a ja byłam już głodna, na szczęście właśnie zaparkowaliśmy przed na pierwszy rzut oka uroczą kawiarnią. Weszliśmy do środka, moją uwagę przykuło przytulne wnętrze. Kawiarnia nie była duża. Usiadłam przy stoliku przy oknie, naprzeciwko mnie usiadł Alex. Podeszła do nas młoda kelnerka, która wydawała się sympatyczna, była afroamerykanką a na plakietce wypisane dużymi literami Ashley. Zamówiliśmy śniadanie i kawę. Niecałe 5 minut później otrzymaliśmy zamówienie. Twaróg i kawa tutaj to jakiś obłęd. Nie wiem czy Guerlain czegoś tu dosypał ale naprawdę mi smakowało. 

-Ta kawiarnia funkcjonuje od  prawie 100 lat. Pracuje tutaj siostra mojego ojca. Bardzo pogodna kobieta. 

-Często tu bywasz?- zaciekawił mnie

-Ostatnio mniej.. Byłem zbyt zajęty firmą. Sama widziałaś. Zabrałem Cię tutaj bo to miejsce jest dla mnie ważne. Przychodziłem tutaj odkąd pamiętam. Jako nastolatek nawet dorabiałem tutaj. Z napiwków kupiłem deskorolkę. Ale potem okazało się że nie umiem jeździć- uśmiechnęłam się- Teraz gdy chcę naprawiać wszystko zabrałem Cię tutaj. Będziemy tutaj często. Poznasz może moją ciocię nawet. 

-Podoba mi się tutaj, chętnie to powtórzę jak tylko zaprosisz, ale nie dosypałeś tu nic?- zaśmiał się

-Zobaczymy później- tajemniczo się uśmiechnął, oj ten uśmiech dużo znaczy

-Wiesz Alex, nie myślałam że ktoś może wziąć mnie na poważnie.. Znaczy.. Czuję się oszukana. Nie planowałam się tak zakochać. Okropnie bałam się związku. Bałam się bliskości. 

-Widziałem to, ale gdy popatrzyłem w Twoje oczy... Byłbym idiotą gdybym odpuścił. Zobaczyłem w Twoich oczach miłość, siebie. Claire, czy to, że byłaś tak wycofana, nawet to ostatnio.. to po części też w Twojej głowie było?

-Uh.. Sama się czasem wkopuję- Alex chwycił moją dłoń- Było. Bałam się zakochać bo bałam się że złamiesz mi serce. Broniłam się przed uczuciem starałam się trzymać dystans. Poważny biznesman szukający miłości na całę życie, to wydawało mi się abstrakcyjne.  Nagle zdałam sobie sprawę że tego dystansu się pozbyłam, wiesz jak to się nazywa? Miłość i całkowite zaufanie. Zaufanie, wiara w drugiego człowieka, że on nas nie zostawi

-Czułem że broniłaś się przed tym, czułem też że byłaś zła że zaufałaś mi. Bezgranicznie.

-Tak. Nie żałuję teraz, mogę Ci ufać. Kocham Cię.- Alexowi zaświeciły się oczy

-Jesteś cudowna, ja też Cię kocham- uśmiechnął się- Chciałbym o coś zapytać

-Pytaj- widziałam że był zdenerwowany, ścisnęłam jego dłoń

-No.. -Pan Guerlain się zawiesił hahha- Ja chciałbym spytać czy może nie zechciałabyś może zamieszkać ze mną nie zechciałabyś?-  powiedział z prędkością światła..hahaha co

-Powoli Alex

-Chciałbym abyś wprowadziła się do mnie

-Wow.. zaskoczyłeś mnie.. Ymm.. To poważny krok.. dobry ... Chloe i Jorge nie musieliby się wyprowadzać.. - zestresowałam się- Ale kiedy?

-Kiedy tylko chcesz- odzyskał pewność siebie

-Hmm..Poczekajmy z tym do ślubu- odparłam spokojnie

-Co?!

-Chloe i Jorga- dopowiedziałam zdając sobie sprawę jak to zabrzmiało- Spokojnie

-Nie znasz dnia ani godziny- uśmiechnął się szeroko

-Ale o co chodzi?- pogubiłam się- ślub jest w kwietniu

-Nie o to chodzi, powinnaś mieć się na bacznośći- powiedział męskim niskim głosem

-Alex, podobno kobiety są trudne a Ty teraz tak pomieszałeś że nie wiem o czym rozmawiamy- odparłam ze śmiechem

-A ja Ci nie powiem o czym rozmawiamy księżniczko- Nie wiem o co chodzi... ale dobrze.

-Kojarzysz Panią Alicję?- spytałam zmieniając temat

-Tak, miła staruszka, co roku koszę jej ogród a ona daje mi w zamian kilka słoików dżemu- odparł zadowolony

-Zaprosiła nas jutro do siebie

-Znacie się?- zdziwił się

-Spotkałyśmy się w parku- odpowiedziałam, Alex zestresował się

-Mówiła Ci czemu Cię poznała?

-Kojarzyła mnie z widzenia- oodpowiedziałam domyślając się że Alex wstydził się płaczu w szpitalu, to znowu błąd że wstydzi się mówić o takich rzeczach. Tym razem nie mówię tego, pewnie płakał jak dziecko. 

-Jak myślisz, będzie miała dżem?- rozmarzył się 

-Alex! 

-No co- zaśmiał się- Pani Alicja robi najlepszy!

-Jedźmy do domu- zakomunikowałam ponieważ zjedliśmy już wszystko

W domu byliśmy szybciej niż myślałam, zdjęłam buty i poszłam napić się wody. Przyszedł Alex, który uwięził mnie między nim a blatem. Spojrzałam mu w oczy, wzrok zjechał mi po chwili na usta. Pocałowałam go namiętnie. Smakował słodko. Jak zawsze. Każdy pocałunek z nim jest wyjątkowy. Oderwaliśmy się od siebie.

-Kochaj się ze mną- wyszeptałam mu do ucha, mocniej ścisnął moje pośladku i wziął głeboki oddech. Chyba nie spodziewał się tego zdania ode mnie. Tak bardzo bezpośredniego.- Chcę poczuć Cię w sobie, krzyczeć, jęczeć. Czuć jak dochodzisz. -Alex naparł na mnie, docisnął mi biodra do blatu na co jęknęłam, to jeszcze bardziej go pobudziło. Jego ruchy były stanowcze. Pozbył się naszych ubrań. Posadził mnie na blacie i wszedł we mnie. Nie zdążyłam się przygotować na takie uczucie. Jęknęłam przeciągle. Po chwili czułam że Alex przyśpiesza. Moje włosy burzyły się. Jego opadły na czoło. Całował moje usta, szyję piersi. Całą mnie. Ogarniało mnie uczucie błogości ale i lekki ból, po chwili czułam że zbliża się orgazm. Alex doszedł a ja zaraz po nim powodując u niego jeszcze większe doznania.

 Nagle poczułam ogromne zmęczenie. Poszliśmy się umyć, później Alex zaczął przygotowywać kolację. Ja natomiast odpłynęłam w drzemce, przykryta kocykiem. 

Sinful LoveWhere stories live. Discover now