31 grudnia. Razem z Chloe wstałyśmy nieco wcześniej żeby dobrze przygotować się na dzisiejszy dzień. W sumie nie wiem czego mam spodziewać się po Alexie, czy spędzimy Sylwestra w domu uprawiając cudowny seks, czy pójdziemy na huczną imprezę a może na jakąś domówkę? Prawdę mówiąc wolałabym pierwszą wersję aczkolwiek i tak trzeba dobrze wyglądać.
Przygotowywałam nam właśnie śniadanie, Chloe spędza ten dzień z Jorgem i od rana płacze że sukienka którą chciała ubrać jest na nią za mała..
-Chloe.. Ale to nie jest jedyna sukienka jaką masz- powiedziałam delikatnie
-Ale ona jest wyjątkowa!- i tak to od godziny wyglądało.. -Patrz! Mam! co sądzisz?- pokazała mi śliczną czarną sukienkę sięgającą do połowy ud z długimi rękawami- Będę podobała się Jorge'owi?
-Jestem przekonana że jak tylko Cię zobaczy to będzie chciał wziąć Cię tam gdzie aktualnie będziecie
-Stajesz się coraz bardziej zboczona Claire! Co ten Guerlain z Tobą robi! Gdzie moja grzeczna przyjaciółka!
- hahah nadal nią jestem, ale może troszkę mniej- powiedziałam z delikatnym uśmiechem
-Jaki jest w łóżku?- zaśmiała się
-Chloe!! Ta rozmowa zmierza w złym kierunku! Smacznego- powiedziałam podając jej naleśniki ze szpinakiem i w myślach udzielając jej odpowiedzi na pytanie.
Po południu zaczęłyśmy przygotowania, Chloe była już gotowa a ja? Właśnie wyszłam spod prysznica i w samym ręczniku dołączyłam do jej pokoju.
-A więc, pokaż bieliznę!- nalegała Chloe więc pokazałam jej moją piękną koronkową bieliznę, którą zamierzałam założyć- O Boże tak!! Świetnie a teraz ubieraj się i mierz sukienkę!
Założyłam piękną złotą sukienkę, do tego czarne szpilki, Chloe zakręciła mi włosy w bardzo delikatne loki, ubrałam moją złotą bransoletkę i byłam gotowa, Chloe chciała jeszcze naszyjnik ale stwierdziłam że żaden mi nie pasował.
Równo o godzinie 17 podjechał po mnie Guerlain. Pożegnałam się z przyjaciółką i jak najszybciej wyszłam z jej domu. Alex jak na gentelmana przystało obszedł samochód i otworzył mi drzwi wcześniej witając mnie namiętnym pocałunkiem.
-Wyglądasz cudownie- powiedział niskim głosem tuż przy moim uchu doprowadzając mnie tym do dziwnego stanu.
-Pan również niczego sobie- uśmiechnęłam się delikatnie
-Jest Pani gotowa?- Czemu jest taki tajemniczy.. na co gotowa?
-Oh.. Tak.- powiedziałam nieśmiało, ucałował moją dłoń i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Miałam ogromną nadzieję że nie będzie to huczna impreza.
Po ok. 30 minutach byliśmy już chyba na miejscu. Zobaczyłam wysoki apartament, pewnie jeden z jego. Nie wiedziałam czego się spodziewać chociaż powoli zaczęłam myśleć że tutaj w tak eleganckim miejscu na pewno czeka mnie impreza czy bankiet z jakimiś ważnymi osobami ale bardzo się pomyliłam..
ALEX
Dotarliśmy na miejsce a ja zacząłem się troszkę stresować, nie byłem pewien czy spodoba jej się ten pomysł. Starałem się a jak wyjdzie to zaraz się przekonam.
-Niech Pani zamknie oczy
-Chce mnie Pan zabić czy porwać?- zapytała drocząc się, oh więc już zaczynamy? Cudowna kobieta.
-Coś lepszego- Pani Lacroix zamknęła oczy i pozwoliła prowadzić mi się w nieznanym jej kierunku.
Apartament jest mój a ja zatroszczyłem się o to aby nikogo prócz nas tutaj nie było, mimo że nikt by nam nie przeszkodził w niczym. Zamknąłem go od środka i weszliśmy do windy. Zobaczyłem że Claire lekko się denerwuje. Wyglądała idealnie. Co ta kobieta robi że jest taka piękna.