14.

5.6K 92 2
                                    

Tydzień później...

Spędziliśmy z Alexem wspaniałe święta z moją i jego rodziną. Alex poznał moją rodzinę, myślę że na pewno go polubili, zaproponowali mu częstsze wizyty a on oczywiście się zgodził, cały Alex, utrudnia sobie życie, zresztą jak ja. Tomas jedynie na początku był sceptycznie nastawiony ze względu na to, że to mój szef ale jak tylko obejrzał z Alexem i tatą mecz jakimś magicznym cudem fakt ten przestał mu przeszkadzać. W drugi dzień świąt pojechaliśmy do rodziców Alexa, poznałam szersze grono jego rodziny, wszyscy byli bardzo mili, co mnie aż zdziwiło. 

To moje pierwsze święta z chłopakiem i bardzo się stresowałam, prawdę mówiąc, jeszcze dużo rzeczy muszę się nauczyć. Związek to ogromna odpowiedzialność, składa się z dwóch osób i wymagane jest bardzo duże zaangażowanie. Widać że Guerlain kocha mnie szczerze, jestem szczęśliwa z nim. Muszę nauczyć się jeszcze okazywać więcej uczuć, ale z każdym dniem wychodzi mi coraz lepiej. 

W Paryżu nasypało dużo śniegu tego roku, jutro jest już Sylwester, Alex chciał mnie gdzieś zabrać, poza miasto, stwierdziliśmy jednak że lepiej będzie wyjechać w innym terminie, wpadł ponoć na jeszcze lepszy pomysł i nie chce mi powiedzieć, nie lubię niespodzianek! Alex dziś jest w firmie a później mówił coś o sklepach, nie chce mu się chodzić jutro bo stwierdził że jutro będzie pełno ludzi. 

Dziś umówiłam się z Chloe, przez te święta, pracę i wyjazdy troszkę się nie widziałyśmy, 3 tygodnie to stanowczo za dużo dlatego jedziemy dziś do fryzjera, później na kawę i nocujemy dziś u niej. Właśnie rozczesałam włosy i szykowałam się do wyjścia, założyłam czarne spodnie z wysokim stanem oraz szarą koszulę z długim rękawem, elegancko jak lubię. Równo o godzinie 14 byłam już u fryzjera gdzie się umówiłyśmy.

-Claire! W końcu jesteś!- pocałowała mnie w policzek

-Cześć!- odpowiedziałam z uśmiechem, to jakie zmiany?- zapytałam podekscytowana

-Odnawiam kolor i ścinam- myślę że będzie ładnie- a Ty ścinasz- powiedziała z szatańskim uśmiechem

-CO? Chyba zwariowałaś, nie chcę- chcesz - przerwała mi- nie ma mowy..- po długich namysłach ścięłam kilka cm i czuję się lepiej, włosy mam teraz odżywione i ładniej się układają. Nadal są długie, w takich czuję się najlepiej.

3 godziny później siedziałyśmy już u niej w domu. Chloe zrobiła nam ciepłą herbatę i przeszłyśmy do rozmowy

-Promieniejesz! Mów co u Ciebie, jak Jorge?- zapytałam z ciekawością a Chloe się zaczerwieniła

-Claire.. Ja.. jestem w ciąży- powiedziała spokojnie

-O mój Boże! nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, jak to się stało?

-Chyba nie muszę Ci mówić jak się robi dzieci, niech Ci Alex pokaże- zaśmiała się

- No tak hahah, planowałaś? Jorge wie? A ślub? Rodzice wiedzą?

-Nie planowałam tego, rodzice wiedzą, ślub odbędzie się w terminie, z sukienką przystosowaną do ciąży, to będzie 4 miesiąc więc troszkę będzie już widać. Jorge był bardzo szczęśliwy że zostanie ojcem, bałam się jego reakcji ale to jak zareagował było piękne!- Rozmawiałam z nią o ciąży i gratulowałam jeszcze godzinę.

-U Ciebie wszystko dobrze?- zapytała z troską- widzę że coś Cię gryzie, z Guerlainem wszystko w porządku?

-Tak, bardzo się zaangażował w ostatnim czasie, kocha mnie to widać hahah, nadążam na szczęście za nim, czas w końcu się zachowywać jak na te 20 lat i tworzyć dojrzały związek, więc oboje się bardzo staramy, mało się kłócimy, jest dobrze, jego rodzina również jest bardzo fajna- uśmiechnęłam się

-Cieszę się że trafiłaś na takiego mężczyznę, osobiście mogę mu powiedzieć że lepiej trafić nie mógł, Claire coś jest jeszcze?

-Znasz mnie.. 3 tygodnie temu dostałam list.. w czarnej kopercie, ktoś napisał tam że będę jego, myślałam że to żart ale list powtórzył się kilka dni temu, było napisane tam że niedługo się spotkamy.. nie wiem kto to mógł być i kiedy to się skończy..

-Claire! Mówiłaś Alexowi? On ma ludzi on Ci pomoże.

-Nie, Alex ma sporo na głowie..

-Kobieto! Alex kocha Cię nad życie i najważniejsza dla niego jesteś Ty a nie życie zawodowe! Powiedz mu to, martwię się, nie chcę żeby ten ktoś Ci coś zrobił

-Spokojnie, na razie nic się nie dzieje, chcę mu powiedzieć, nie chcę być w tym sama, gorzej śpię, Alex ostatnio zauważył że nie spałam, zmartwił się ale powiedziałam że to stres, nie skłamałam, zrozumiał że na razie nie chcę powiedzieć ale wiem że muszę powiedzieć, to mój chłopak. 

-Słusznie, powiedz mu, niech da ci jakąś ochronę czy coś..

-Chloe.. Alex ma firmę wydawniczę a nie FBI...

-Wszystko jedno, wystarczy silny i wysoki- powiedziała stanowczo

Rozmawiałyśmy do późnych godzin nocnych poszłyśmy się wykąpać, leżałyśmy już w łóżku, chloe spała a ja sprawdzałam telefon. 

*nieznany numer*

"Dobranoc Claire.. Twój M."

Kurwa.. Muszę powiedzieć Guerlainowi..

*Mr. Guerlain*

"Mam nadzieję że dobrze spędziłaś ten dzień, tęsknię, śpij dobrze kochanie <3"

Kochany, odpisałam z uśmiechem

"Tak, ja też tęsknię, dobranoc kocie <3"

Odpłynęłam do krainy Morfeusza koło 2 w nocy, mam nadzieję że Sylwester będzie równie udany.

*

*

*

*

Przyśpieszyłam nieco nie opisując wizyt, opowiadanie przywidywane jest na ok. 30/40 rozdziałów, zachęcam do komentowania, wszelkie błędy poprawiane będą po skończeniu książki. :) 

Sinful LoveWhere stories live. Discover now