Następnego dnia obudziłam się w łóżku Alexa. Zeszłam na dół w celu zrobienia sobie śniadania, sobie ponieważ Alex nie mógł odwołać ważnego spotkania z klientem aż w Nantes. Wróci do Paryża pewnie po 15. Postanowiłam posprzątać mu troszkę w domu, ma goposię jednak niedługo święta, dałam tej uroczej Pani wolne, nie mam takiego prawa i mogę mieć przerąbane u Alexa ale mam nadzieję że zrozumie. Po zrobionych porządkach przebrałam się i jak zwykle coś przeszkodziło mi w moich planach..
-Halo? Anna? Oh tak, tak, mam wolne, Michel? Um.. Powiedz mu że mam wolne, haha kochana nie ekscytuj się tak, Alex naprawdę jest w Nantes, dobrze dziękuję pa.
Równo o 15 zadzwonił dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć, stała przede mną postać, której twarzy nie widziałam ponieważ zasłaniał ją ogromny bukiet róż!
-Mam nadzieję że nie musiałaś długo czekać, klient okazał się bardzo gadatliwym człowiekiem- powiedział zdyszany
- Alex! Nie haahah dziękuję są bardzo piękne!
- Spróbowałabyś powiedzieć że nie są! Biegłem po nie do kwiaciarni jak tylko przyjechałem!
-Nie musiałeś..
-Ale chciałem, chcę sprawiać Ci przyjemność- powiedział z błyskiem w oku, doskonale wiedziałam o czym myślał wypowiadając te słowa- Coś tu dziwnie... gdzie Pani Still i co tak pachnie?
-Umm.. Musiałam wysłać ją do domu, idą święta a ona pewnie ma wiele obowiązków.. Nie gniewaj się.. Zrobiłam Ci lassagne i zawiozłam garnitury do pralni, ja muszę już jechać, mam troszkę papierkowej roboty.. Pa!
-Czekaj Claire!- poczułam czuły pocałunek w usta, jak można tak dobrze całować..- Dziękuję!
W domu byłam o 16 od razu zajęłam się papierami. Skończyłam grubo po 19, zobaczyłam smsa od Alexa
"Kocham Cię!"
Niby zwykła wiadomość a potrafi poprawić dzień! Cieszę się że dałam mu szansę, będę z nim szczęśliwa. Przed kolacją udałam się jeszcze odebrać pocztę znalazłam w niej list w czarnej kopercie zaadresowany do mnie...
Dziwna sprawa, zajrzałam do środka ale to co było w środku przerosło moje oczekiwania... Na białej kartce prawdopodobnie piórem napisane było:
"Śnię o Tobie już tak długo a Ty dałaś szansę temu frajerowi! Ale nie martw się.. już niedługo będziesz moja...~ M. "
Zszokowana schowałam kartę do szafki.. Czy ktoś chce zrobić mi coś złego?! Kim on jest! Dobra boję się.. Zasłoniłam wszystkie okna w domu i poszłam pod szybki prysznic następnie skierowałam się do łóżka. Może powinnam powiedzieć Alexowi.. Nie.. Tyle ma na głowie, idą święta, załatwię to sama, pewnie to zwykły kawał jakiegoś napalonego nastolatka z okolicy...
Długo nie mogłam zasnąć, ostatecznie odpłynęłam o 4 żeby wstać o 6.. Pierwsze co, weszłam pod prysznic próbując pobudzić się zimną wodą, następnie owinęłam się ręcznikiem i stanęłam przed lustrem.. oho... zmęczenie widać z daleka.. użyłam kropel do oczu i pomalowałam rzęsy, pod oczy nałożyłam korektor próbując choć trochę złagodzić cienie po nieprzespanej nocy, włosy zostawiłam falowane, na usta dałam ochronną pomadkę.
Ubrałam czarne spodnie z wysokim stanem i białą koszulę, którą ładnie włożyłam w spodnie, do tego czarne botki na obcasie płaszcz szal i wychodzę, nie mam ochoty na śniadanie. Spóźniłam się 15 minut ale nie obchodziło mnie to, głupie korki. Weszłam na 6 piętro i udałam się do biura, na biurku czekała na mnie teczka a w niej umowy.. Później to załatwię, teraz czas na kawę, zostawiłam płaszcz i szal na wieszaku i udałam się po kawę, zrobiłam też czarną dla Alexa i udałam się do niego. Zapukałam delikatnie i usłyszałam niskie i stanowcze proszę. Uh.. ciepło.
-Dzień dobry, przyniosłam dla Pana kawę- uśmiechnęłam się delikatnie
-Dzień dobry Pani Lacroix- odpowiedział uważnie mi się przyglądając- wszystko w porządku?
- Tak, nie mogłam spać, ale nie mów mi że wyglądam źle- zaśmiałam się
-Wyglądasz jak zwykle zjawiskowo, widzę w twoich oczach zmęczenie, poza tym, nie wiem czy powinienem pozwolić Ci przychodzić w tych spodniach, które tak zajebiście podkreślają twój sseksowny tyłek- uniósł prawą brew.
-Ee.. Ddziękuję, są w porządku, wrócę do pracy
ALEX
Wyszła z mojego biura a ja już wiem że coś się stało, nie chce mówić, może miała koszmar, jeśli będzie chciała to mi powie, udałem się do Michela, który zalegał mi z oddaniem papierów a mnie to już wkurwiało
-Ile mogę czekać na dokumenty, które miałeś przynieść godzinę temu!?
-Są prawie gotowe, chwila- hah będzie mnie jeszcze uspokajał
-Masz 10 minut i widzę je u siebie!- wyszedłem trzakając drzwiami
Idą święta a jak na złość w firmie praca zwolniła tempo. Muszę się wyrobić do dwóch tygodni, niestety muszę dać Claire robotę w postaci przejrzenia i sprawdzenia całej działalności w ciągu roku, to nieuniknione, nie możemy zacząć nowego roku z jakimś problemem, już jej współczuję, najchętniej dałbym do Michelowi który mnie wkurwia.. czemu on u mnie pracuje? A no tak, jet cholernie dobrym w tym co robi ale ostatnio na za dużo sobie pozwala, kurwa muszę odreagować.
CLAIRE
Kończyłam właśnie umowy, które miałam zanieść szefowi teraz, kierowałam się więc do jego biura i zderzyłam się z Michelem który wychodził z biura Alexa zdenerwowany, dziwnie mi się przyglądał.
-Claire, witam, masz ochotę zjeść razem lunch?- zapytał spokojnie
-Um.. nie jestem głodna w ogóle, może innym razem..
-Nalegam- zobaczyłam dziwny błysk w jego oczach..
-Nie.. nie. Mam dużo pracy, przepraszam- wyminęłam go
-Jasne. Innym razem...
Weszłam do biura i zobaczyłam Guerlaina pijącego whisky z lodem, nieźle..
-Dużo już wypiłeś?- spytałam poważnie
-Tylko tyle co w tej szklance, podejdź tu- powiedział zachrypniętym, niskim głosem, tym samym głosem co.. posadził mnie na biurku i zaczął dziko i namiętnie całować, nie przejmowałam się czy ktoś przyjdzie, potrzebowałam tego, Alex widzę też, całowaliśmy się prawie rozbierając, w końcu zaczęło brakować mi powietrza.
-Będę dziś u Ciebie
-Może jestem zajęta?- powiedziałam pewnie
-To zmień plany- widziałam jak tego potrzebuje- Chcę spędzić czas z moją kobietą.
-Dobrze, zgadzam się- o dziwo spodziewam się delikatności, chociaż ostrym seksem nie pogardzę..