6. Zapowiedź Wycieczki

1.2K 94 69
                                    



Pov. Ameryka

Właśnie wszedłem do domu, przy okazji witając się z ojcem który robił coś w kuchni.

A: Cześć, tato!

WB: Hej Am- - nie dokończył gdy na mnie spojrzał, pewnie z powodu mojego ubioru. Za raz dokończył : Ameryka, gdzie ty byłeś że się tak ubrałeś?

A: Byłem w- tym razem mi nie zostało dane dokończyć, bo nagle do kuchni wszedł Kanada.

K: Tato, Ame był na randce! - powiedział i zaczął się śmiać. Po chwili dodał: braciszku, jak było? - tata zakłopotany spojrzał na nas.

A: Wal się! Nie byłem na żadnej randce, ile mam Ci to powtarzać? Daj mi spokój! - wściekłem się i odszedłem z kuchni udając się po schodach na górę, na dole usłyszałem tylko jak ojciec coś gada do Kanady, nie słyszałem co. Ale dobra, on sobie jaja robi, nie poszedłem do pokoju by strzelać fochy, tylko by się przebrać w coś "normalnego", zostawię tylko spodnie. Na ten basen pojedziemy dopiero pod wieczór, więc fajnie bo szczerze mówiąc nie bardzo chciałoby mi się teraz tam jechać. Obecnie jest godzina 13.30, o 15.00 mamy obiad więc mam jeszcze czas dla siebie. Postanowiłem, że pójdę sobie to tamtego lasku, w którym wczoraj byłem. Wyszedłem z pokoju i zbiegłem po schodach, zauważyłem że mój brat siedzi na kanapie z mamą więc postanowiłem zapytać się go czy idzie do lasu.

A: Kanada idziemy do lasu obok domu?

K: Nie chce mi się... A poza tym to chcę pomóc mamie z obiadem - powiedział na co mama się uśmiechnęła.

A: W takim razie idę sam. - wtedy usłyszałem mamę:

F: Jeśli idziesz sam, to weź telefon, okej? Nie chce żebyś mi się zgubił w lesie.

A: Nie jestem już dzieckiem, ale okej... - powiedziałem po czym zacząłem kierować się w stronę wyjścia z domu, wcześniej chwytając za telefon bez którego i tak bym się nigdzie nie ruszył. Usłyszałem jeszcze ze strony mamy coś w stylu "wróć przed obiadem"! Po czym wyszedłem z domu. Po opuszczeniu domu, a następnie ogrodu, otworzyłem furtkę i zacząłem iść od razu w stronę lasu. Na niebie nadal było słońce które przyjemnie grzało. Dziwne że Kanada wolał zostać w domu, zawsze w starym domu biegał i chodził po lasach przez pół dnia. Często też szedł do lasu rąbać drewno, raz prawie odrąbał sobie palec, rodzice prawie zeszli na zawał gdy to zobaczyli...

Nim zauważyłem, byłem już na łączce, a na przeciwko mnie las. Było prawie tak samo ładnie jak ostatnio, przy zachodzie słońca. Zacząłem kierować się w stronę wspomnianego lasu, w tym momencie zauważyłem że najwyraźniej od dawna nikt tędy nie chodził. Wskazywały na to bardzo gęste zarośla, liczne ślady racic jeleni ( a przynajmniej wydawało mi się że jeleni ) i brak śmieci, butelek i innego tego typu syfu. Kanada byłby w raju, niech żałuje że tu nie chci przyjść. Dzika natura była piękna, idąc lasem robiłem niestety sporo hałasu przez leżące wszędzie gałęzie i zarośla. Idąc powoli i obserwując piękny las w końcu zauważyłem rzeczkę. Pobiegłem w jej stronę, nie była ona zbytnio szeroka, jednak prowadziła aż za las na łąki. Chwyciłem za telefon i zrobiłem zdjęcie, tu jest pięknie. Przeskoczyłem przez rzeczkę i kontynuowałem swoją drogę. W końcu usiadłem na pieniu jakiegoś drzewa, wygląda na ścięte bardzo dawno temu. Ponownie wyciągnąłem telefon z kieszeni, ale tym razem po prostu włączyłem Facebooka. Zauważyłem że mam nowe zaproszenie do znajomych, to... Rosja? Potwierdziłem zaproszenie. Po chwili zauważyłem że dostałem też wcześniej od niego wiadomość:

Rosja: Siema młody, wiesz kiedy dokładnie oddasz mi kasę? Piszę to na kompie, bez telefonu muszę ciągle męczyć się z tym gratem -_- - od razu po przeczytaniu wiadomości odpisałem:

Nowe Życie [RusAme] Countryhumans AU storyWhere stories live. Discover now