27. Pożyczę ci bluzę

1K 100 148
                                    


*rysunek na górze jest mój, przy okazji z nazwą mojego ig XD*


Od sytuacji z Meksykiem minęły jakieś 3 godziny.
W tym czasie Kanada zdążył wrócić ze sklepu, całując się z Meksykiem na przywitanie co jest conajmniej obrzydliwe. Gdyby tylko wiedział, co Meksyk zrobił pod jego nieobecność... Myślę, że dobrze będzie go ostatecznie ostrzec, ale to dopiero gdy jego chłoptaś wyjdzie. Była i pizza, wszyscy jedli oraz rozmawiali, tylko ja siedziałem cicho. Bo o czym mam gadać?
Teraz siedzę w pokoju, gapię się bez celu za okno, stojąc na łóżku. Muszę słuchać śmiechów Meksyku i mojego brata, dobiegających z Kanady pokoju. W pewnym momencie usłyszałem, że na mój telefon przyszło powiadomienie. Gdy tylko wziąłem urządzenie do ręki, był to SMS od nieznajomego numeru. Jego treść brzmiała: „Musimy porozmawiać” - to chyba jakaś pomyłka... - pomyślałem.
Odpisałem tylko „Kim jesteś?” - na tę wiadomość również otrzymałem odpowiedź, to chyba jednak nie pomyłka. „Nie mogę ci tego powiedzieć, bo nie zechcesz ze mną pogadać. Spotkajmy się przy rynku, tam jest dużo ludzi, więc masz pewność, że nic się złego nie stanie.” - po przeczytaniu tego pomyślałem o jednej osobie - Chiny. Bo niby czemu ktokolwiek inny miałby się ze mną spotkać? Zablokowałem jego numer, więc pisze do mnie z innego telefonu. Więc odpisałem: „Chiny, wiem że to ty. Odczep się ode mnie, bo pożałujesz.” - nic więcej nie odpisał.
I bardzo dobrze.
Nie chce mi się jutro iść do szkoły... Znowu będę musiał oglądać jego ryj, znowu jest wf, inaczej tortura. Usłyszałem skrzypnięcie furtki, więc stanąłem ponownie na łóżku aby dostrzec z okna kto to.
Oo, Meksyk już idzie do domu. Jest 21.00, długo tu siedział... Czuję się już zmęczony, niby nie jest jakoś bardzo późno, jednak położę się spać.
Wziąłem piżamę i wyszedłem z pokoju, po schodach schodząc na dół. Wszedłem do łazienki.

Po wzięciu prysznica, powiedziałem rodzicom, że idę już spać. Będąc już w swoim pokoju zgasiłem światło i położyłem się do łóżka. Leżałem chwilę wpatrujac się w sufit, aż wreszcie usnąłem.




Biegłem ulicami, mijając latarnie dające niewielką ilość światła. Uliczka byłaby zupełnie pusta, gdyby nie moja osoba i on. Biegł za mną, czułem jak powoli zaczyna brakować mi siły do dalszej ucieczki. Prędko skręciłem w jedną z uliczek, słysząc że zaraz mnie dogoni i zauważy, wskoczyłem w krzaki. Blask latarni nie docierał do zaciemnionych plączy rośliny, była to w teorii idealna kryjówka. Jego szybkie kroki, a raczej bieg można było usłyszeć z bardzo bliska. W końcu ucichły, jednak byłem zlany zimnym potem, gdy usłyszałem niedaleko siebie delikatne stąpanie po trawie. Gdy był już bardzo blisko, wyskoczyłem z krzaków i zacząłem dalej uciekać, nieoświetlonymi brzegami ulicy. Wszędzie była zupełna cisza i pustka, tak, jakby z świata uszło całe życie. On ciągle mnie gonił, moje nogi pękały z bólu, żołądek zaczął się nieprzyjemnie skręcać. Spanikowałem, gdy był zaledwie kilka kroków ode mnie. Ciągle biegłem ciężko dysząc, gdy miał mnie na wyciągnięcie ręki, chwycił tył mojej bluzy, przyciągając do siebie.
„Zostaw mnie! Puszczaj! ” - próbowałem się wyrwać, gdy ten przyszpilił mnie do ścian jednego z (zapewne pustych) domów.
„Chiny! Proszę, przestań!” - do moich oczu zaczęły napływać łzy.
„Mam cię. I już mi nie uciekniesz. Haha... ”



Wtedy się obudziłem. Oblany potem, podniosłem się do siadu ciężko oddychając. 
Dlaczego co jakiś czas mam ten sam sen? Czy on coś oznacza? - ciągle się zastanawiałem, jednak
nie mogłem sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Nadal jest noc. Wstałem, ciągle będąc na łóżku i uchyliłem lekko dachowe okno. Na ciemnym niebie lśniły gwiazdy, latarnie po lewej stronie, bliżej drogi dawały słabe światło. Z kolei po prawej, przy skręceniu do lasu panował zupełny mrok. Wokół była cisza, pustka. Żadnych odgłosów z dalszej części ulicy, nic. Zamknąłem okno i sięgnąłem po telefon stojący na szafce nocnej, tuż przy moim łóżku. Jest 2.35 - Mam jeszcze dużo czasu na sen... Chyba powinienem spowrotem się położyć, bo natrętne myśli i zmęczenie mnie wykończą. - przykryłem się kołdrą i zamknąłem oczy, żeby spowrotem oddać się krainie snów. Po niedługiej chwili mi się to udało.



Nowe Życie [RusAme] Countryhumans AU storyWhere stories live. Discover now