21. Dzięki za dziś, Rosja

1K 92 61
                                    


Pov. Ameryka

Lekcje w końcu dobiegły końca. Na drugim wf-ie graliśmy w nogę, więc był luz. Teraz przebieram się w normalne ciuchy w przebieralni, jestem tu tylko ja i Rosja, bo inni już poszli, ja zdecydowałem że pomogę Rosji przy sprzątaniu korytarzy, chociaż jest już piątek i mógłbym siedzieć w domu. Napisałem rodzicom że zostanę w szkole trochę dłużej niż normalnie, nie chcę aby się martwili. Dyrektor jest niesprawiedliwy, Rosja musi sprzątać korytarze a Meksyk? Wcisnął kit dyrektorowi że nie chciał na mnie napaść i był to "wypadek". Nie wiem jak mógłby być to wypadek, jakim cudem dyrektor mu uwierzył. Chociaż... Podobno Kanada pomógł się mu wytłumaczyć. Mój brat to skończony debil, nie wierzę że wierzy Meksykowi... To nie sprawiedliwe, że Meksyk nie dostanie kary!

Rosja opierał się o ścianę przebieralni, jak wcześniej wspomniałem została tu tylko nasza dwójka. Ja się przebierałem, on czekał na mnie.
Gdy skończyłem to zauważyłem, że przez cały ten czas się we mnie wpatrywał, przez co poczułem się trochę nieswojo...

R: Ok, jesteś gotowy? - zapytał biorąc swój plecak na ramiona.

A: Tak.

R: A i jeszcze jedno. Naprawdę nie musisz się nade mną litować i mi pomagać. Weekend się właśnie zaczął, serio chcesz siedzieć w szkole i mi pomóc?

A: Mówiłem już, że chcę! W domu i tak nie mam co robić...

R: Jeśli chcesz... Dzięki. - wyszliśmy z przebieralni i udaliśmy się do schowka na miotły i inne tego typu rzeczy, wziąłem 2 miotły a Rosja mop i wiadro. Dyrektor chyba nie powinien zabierać uczniom wolnego czasu, zwłaszcza w piątek!

A: Ej a nie możemy po prostu iść do domu?

R: Ty możesz, ja nie. Zbyt wiele razy opuściłem karę, miałem wtedy tylko większe problemy. Nie trzymam cię na siłę, dam sobie z tym radę.

A: Zostanę. Co powiesz na to, abyśmy później poszli na jakiegoś shake'a lub na lody? Ja mogę zapłacić.

R: Dzięki za zaproszenie, możemy iść ale ja za siebie zapłacę.

A: Okej, jak chcesz. Od czego zaczynamy? - zapytałem.

R: Może po kolei, najpierw pierwsze piętro. - wzdychając zaczął iść we wspomniane miejsce. Na szczęście, lub nie, ta szkoła ma 3 piętra.
Niestety, zajmie to więcej czasu niż obydwoje myśleliśmy...

Po 1,5 godziny skończyliśmy... Nie ukrywam, że trochę pominęliśmy, ale nikt się nie zorientuje. Obydwoje byliśmy zmęczeni, jednak szczęśliwi że w końcu możemy iść do domu. Nie idąc już do gabinetu dyrektora powiedzieć że skończyliśmy, po prostu wyszliśmy z budynku.

A: A więc... Idziemy na te lody? Czy coś?

R: Pewnie, chodźmy. Jest jedno miejsce gdzie warto się przejść, kiedyś chodziłem tam z tatą na lody ale wiesz... - po jego głosie wnioskuję, że nadal jest mu przykro z powodu kłótni.

A: Nie smuć się! Będzie fajnie. A tak wogóle to sorry za moją ciekawość, ale jak między tobą a tatą? Już lepiej?

R: Pff... Lepiej? Od tamtego czasu się do siebie nie odzywaliśmy. Teraz ojciec wyjechał do swojego kochasia, wróci jutro późnym wieczorem. Obydwoje od siebie odpoczniemy, ale nie wiem czy nie da to odwrotnego efektu i nie pokłócimy się bardziej. Chociaż wątpię, zawsze wraca od niego w dobrym humorze. A tak swoją drogą... Może wpadniesz dzisiaj do mnie? Nie wytrzymam siedzenia do późna bez odzywania się do kogokolwiek!

A: Mogę przyjść, nie ma problemu. Co do twojego ojca to mam nadzieję, że wszystko się między wami ułoży. Bądź dobrej myśli, olewasz każdego ale widzę że wyraźnie ci zależy na waszej dobrej relacji.

Nowe Życie [RusAme] Countryhumans AU storyWhere stories live. Discover now