18. Bójka

953 84 34
                                    



Pov. Ameryka

Najbliższe dni były wspaniałe. Moja rodzina wróciła z kempingu, opowiadali mi co tam robili. Pytali też co się działo, gdy ich nie było. Oczywiście nie powiedziałem im prawdy... Nie dość że sytuacja, która zdarzyła się z Chinami jest dla mnie bolesna, to nie wyobrażam sobie mnie mówiącego "mamo, tato, wyszedłem po północy z domu i zostałem zgwałcony przez mojego byłego przyjaciela. Później byłem chory i mieszkałem przez 3 dni pod jednym dachem ze starszym chłopakiem, postrachem szkoły".
Wymyśliłem tylko coś, że poznałem nowego, starszego kolegę i siedzieliśmy u niego przez większość czasu. Uwierzyli w to.
Ostatnie dni majówki spędziliśmy w ogrodzie i na wycieczce rodzinnej, było naprawdę super.
Ale niestety... Jutro powrót do piekła zwanego szkołą, mam ochotę się zabić! Właśnie jest późny wieczór, skończyłem przed chwilą pakować plecak. Jedyny plus jest taki, że jutro mam odwołane 2 ostatnie lekcje więc kończę o 11.25!

Postanowiłem, że położę się spać bo jest już 23.30 i jutro nie wstanę. Prysznic wziąłem wcześniej, więc luz. - pomyślałem i zgasiłem światło, następnie kładąc się do łóżka.
Już prawie zasypiałem ale w pewnym momencie szeroko otworzyłem oczy i wręcz wyskoczyłem z łóżka, bo zdałem sobie sprawę z jednego...
Dotarło do mnie, że skoro jutro idę do szkoły to znaczy, że... Chiny! - przeszedł mnie dreszcz na tą myśl. Jakim cudem wogóle zapomniałem, że jutro go zobaczę?! Jak mam jutro dotrzeć do szkoły z myślą, że jest tam mój oprawca? Jak spojrzę mu w oczy, co jeśli coś mi zrobi?!
Miałem w głowie masę pytań, jednak zero odpowiedzi. Nie ma mowy żeby rodzice pozwolili mi opuścić jutro szkołę, a zresztą i tak będę musiał do niej kiedyś pójść. Poczułem, jak ze stresu zaczyna boleć mnie brzuch. Nie wiem, co mam robić... Boję się strasznie. Leżałem na łóżku i rozmyślałem nad tym, aż zaczęło mi się robić ciemno przed oczami i zasnąłem.

_________

K:  Ameryka!! - To był Kanada, obudziłem się gwałtownie.

A: Kanada! Oszalałeś?! - wkurzyłem się, a on śmiał się ze mnie. Po chwili zapytałem : - która jest godzina? - przetarłem oczy.

K: Jest 7.00, dlatego cię budzę!

A: Uhh... Już wstaję - powiedziałem niechętnie i powolnie się podniosłem. Mój brat wyszedł z pokoju, a ja przypomniałem sobie moje wczorajsze zmartwienia... Chiny. Boję się cholernie, ale nic chyba nie mogę zrobić, prawda?

Leniwym krokiem zszedłem po schodach na dół, byli tam już rodzice i Kanada, wszyscy jedli śniadanie.

F: No, w końcu księżniczka wstała. Siadaj, śniadanie jak widzisz już jest gotowe. - powiedziała mama i wskazała gestem ręki żebym z nimi usiadł. Wziąłem kanapkę i nie odzywałem się podczas gdy rodzice rozmawiali. Chyba zauważyli moją zmartwioną minę, którą nieskutecznie starałem się ukrywać.

WB: Synu, wszystko dobrze? - zapytał ojciec. - tak, wspaniale. Muszę spotkać się z gwałcicielem.

A: Tak, wszystko jest w porządku... Po prostu nie chce mi się iść do szkoły po tej przerwie... - tak właściwie to powiedziałem mu prawdę. Jednak nie boję się samej szkoły, raczej tego kogo w niej spotkam...

F: No trudno, był tygodniowy odpoczynek to teraz czas na naukę. Czy możesz wracać dzisiaj sam do domu? Pamiętasz drogę?

A: Tak, pamiętam. Mogę wracać już sam, ta miejscowość nie jest taka duża i łatwo zapamiętać co gdzie jest.

F: Okej, to dziś będziesz sam do 15.00, bo Kanada ma dodatkowe lekcje a ja z tatą niestety musimy zostać w pracy dłużej... - powiedziała, na co odpowiedziałem krótkie "dobra".
Gdy zjadłem, zauważyłem że jest już 7.30 więc pobiegłem szybko do łazienki, żeby się ogarnąć do budy. Później ubrałem się w przygotowane wczorajszym wieczorem ubrania. Przygotowanie się zajęło mi trochę czasu, dlatego gdy byłem gotowy, to zegar pokazywał godzinę 7.45.

Nowe Życie [RusAme] Countryhumans AU storyWhere stories live. Discover now