28. Co to jest?!

1K 87 128
                                    




Pov. Rosja

Właśnie wróciłem do domu, przed chwilą odprowadzałem Amerykę. Mieliśmy iść do niego, ale nie dość, że pogoda nam to zepsuła to jeszcze zasnęliśmy u mnie. Mam nadzieję że ojciec nas nie widział! Byłby przypał. Gdy tylko wszedłem do salonu, zauważyłem właśnie ojca. Nakładał mi porcję obiadu.

ZSRR: Oo, już jesteś. Kim jest ten twój kolega?

R: Nazywa się Ameryka, mieszka tu od niedawna. - odpowiedziałem.

ZSRR: Kolega? Widziałem was w pokoju, jak spaliście. - momentalnie się zawstydziłem. Serio...? Musiał wejść do pokoju?

R: Ja... To nie tak, jak to wygląda!

ZSRR: Spokojnie Rosja, ja akceptuję cię takiego jakim jes-  - przerwałem mu.

R: Ale tato, to naprawdę tylko przyjaciel! Pocieszałem go a później usnąłem i wyszła taka niezręczna sytuacja...

ZSRR: Tak, wmawiaj sobie. Usiądź proszę przy stole, już ci daję talerz. Powinniśmy częściej ze sobą rozmawiać.

R: Może i tak, ale to naprawdę tylko mój przyjaciel.

ZSRR: Niech ci będzie. - odparł, a następnie usiedliśmy razem przy stole i luźno rozmawiając zjedliśmy. Nie narzekał na oceny, nic w tym stylu. Po prostu miło się z nim gadało, poraz pierwszy od dawna. Teraz zadzwonił do niego Rzesza, więc poszedł do sypialni i rozmawia z nim. Ja nie mając co ze sobą zrobić po prostu poszedłem do siebie, na górę.
Chwyciłem za telefon i zacząłem przeglądać social media. Ameryka dodał nowe zdjęcie na fejsa, nasze selfie z wycieczki w góry. Nie spytał mnie o zgodę na dodanie tego, ale w sumie nie musiał. I tak nie byłbym na niego zły. - zapisałem zdjęcie i odłożyłem urządzenie na brzeg łóżka.
Teraz za oknem nie tylko leje, ale również grzmi w oddali. Lubię burzę. To nie tak, że słońce i ciepło jest złe, po prostu wolę deszcz, ciemność i zimno. Słuchając huków i wiatru, gapiłem się głupio w sufit. Zastanawia mnie, co się dzieje Ameryce. Szkoda mi go, chcę wiedzieć czemu płacze.




Następnego dnia



Pov. Ameryka


Właśnie jest długa przerwa, dopiero się zaczęła.
Siedzę w kącie z Japonią i Niemcami, rozmawiamy sobie o byle czym. Udaję, że wszystko jest w porządku. Wczorajsze spotkanie z Rosją było niby fajne, bo pograliśmy, ale jednak nieudane. Płakałem i było mi źle, tak jak dzisiaj. Ośmieszyłem się przed nim! Oto powód mojego zachowania, stało się to wczoraj na przerwie.


*retrospekcja Ame*

Właśnie biegłem w stronę szkolnego podwórka. W zasadzie określenie "biegłem" jest błędne, po prostu szedłem w szybkim tempie. Ale mniejsza z tym. Stanąłem na tyle szkoły, wyciągnąłem telefon z kieszeni. Włączyłem kontakty i napisałem do taty "Hej! Czy może do nas dziś, po szkole przyjść Rosja? Prooszę!" - szybko uzyskałem odpowiedz: "Tak" - wtedy się ucieszyłem, postanowiłem przejrzeć fb a później wrócić do wnętrza szkoły. „Hej” - usłyszałem nagle przed sobą. No nie mogę, znowu on?

A: Chiny?! Czego tym razem? Nie wyraziłem się ostatnio jasno, że masz się odwalić? - czułem, jak narasta we mnie stres.

Ch: Ależ ja cię nie skrzywdzę! Ame, musimy się dogadać spowrotem. Porozmawiajmy na spokojnie.

A: N-na spokojnie? Haha, oszalałeś! - zacząłem się bokiem "cofać''.

Ch: Czekaj. - zagrodził mi drogę ręką. : - Ame, ty... ty musisz mnie wysłuchać! Żałuję tego, co ci zrobiłem. Ciągle cię kocham i mi na tobie zależy! Proszę, wybacz mi! - chwycił mnie za biodra, a ja złapałem jego ręce, żeby mnie puścił. Byłem z nim sam na sam, za szkołą. Tu nikogo nie ma, Rosja mi poraz kolejny z nieba nie spadnie.

Nowe Życie [RusAme] Countryhumans AU storyWhere stories live. Discover now