33. Uczucie

1.2K 99 86
                                    

Pov. Rosja

Ja i Ameryka leżeliśmy tu, nie wiem ile.
Mijały minuty, później dziesiątki minut.
Nie czułem senności, za to chłopak przeciwnie - do tego stopnia, że zasnął opierając głowę o mój brzuch. Słońce zbliżało się ku zachodowi, mimo to jednak powietrze w dalszym ciągu było ciepłe. Lekko chłodny, wieczorny wiatr muskał moją twarz, poruszał włosami młodszego chłopaka.
Obserwowałem jego śpiąca sylwetkę. Jego mięśnie są rozluźnione, więc wnioskuję, że jest mu dobrze i wygodnie. Odkąd usnął, myślę nad tym co tak naprawdę nas łączy. Ameryka ma mnie za przyjaciela, ale mam wrażenie, że ja czuję coś... więcej? Nawet myśląc o tym jest mi wstyd!
Gdy przyjaźniłem się z Meksykiem, cieszyłem się na jego widok - ale na widok Ameryki cieszę się o wiele bardziej. Do tego lubię, uwielbiam spędzać z nim czas... Dostrzegam coś, na co nie zwracałem uwagi jeszcze wobec nikogo - widzę jaki jest uroczy, ładny i lubię jego zapach. Do tego te cholerne "motyle" w brzuchu, zazdrość o Amerykę. Nie trzeba być ani geniuszem, ani mistrzem myślenia by zorientować się, że to wszystko coś oznacza. Wystarczyło, że spojrzałem na chłopaka ponownie. Jego śpiąca twarz była oświetlona przez pomarańczowe światło zachodzącego słońca. - Cholera, chyba się zakochałem... On nigdy w życiu nie odwzajemni tego uczucia, ale... Chcę go chronić i mieć blisko, mimo iż nie jestem pewien czy to na pewno to... Jeżeli się to potwierdzi, mogę być pewien, że utkwię w friendzone. To delikatny, emocjonalny, miękki typ. Nie obejrzałby się za kimś takim jak ja - chociaż "gust" ludzie mają podobno różny. - wtedy poczułem, jak Ameryka coś mruczy przez sen, lekko obracając głowę na bok. Nadal śpi. Miałem ochoty poraz kolejny w życiu dotknąć jego włosów. To nie jest dobre, raczej w cholerę pedalskie i dziwne. Ale on śpi i się nie zorientuje... prawda? - niepewnie wyciągnąłem do niego rękę. Dotknąłem jego włosów, są takie jak zawsze, czyli bardzo puszyste w dotyku. Ciekawe, jakiego szamponu używa... Zacząłem bardzo ostrożnie je gładzić, gdyby się teraz obudził, spaliłbym się ze wstydu. Przekładając chwilę kosmyki, znudziło mi się to. Zjechałem delikatnie dłonią na bok jego głowy,  w powolnym tempie głaszcząc twarz chłopaka. Przez sen wydawał z siebie bardzo ciche mruknięcia, to takie słodkie...
Dotykałem jego twarzy jeszcze przez chwilę, nie myśląc zbytnio nad tym co robię, oraz co może się stać.

Wreszcie słońce było już w połowie za jeziorem. Ameryka zaczął się trochę wiercić, więc oderwałem swoją dłoń od niego. Jak się po chwili okazało, dobrze że zabrałem rękę, bo się obudził. Ale byłby przypał! Powoli otworzył oczy, przecierając je delikatnie. Podniósł się do siadu, następnie skierowując wzrok na mnie.

A: Uh... Ja spałem? - zapytał jakby nie dowierzając, że faktycznie mu się przysnęło.

R: Hah, tak. Niedługo, jakieś 20 minut.

A: Czyli długo... Mogłeś mnie obudzić, jeśli ci to przeszkadzało.

R: Skąd, to nie problem. Przynajmniej nie zaspałeś na zachód słońca. - powiedziałem, wskazując gestem ręki na pomarańczowo - różowe niebo i jezioro, w którym barwy się odbijają. Było bardzo ślicznie. Ameryka odwrócił się w stronę jeziora.

A: Wow... Rosja, jak cudownie!

R: Nom, może podejdziemy bliżej? Jest tu kładka, możemy na niej usiąść.

A: Jasne, super pomysł! Dziwne, że jej wcześniej nie zauważyliśmy... - obydwoje podnieśliśmy się z trawy, następnie wchodząc na mostek. We dwójkę usiedliśmy obok siebie, na jego końcu. Spuściliśmy nasze nogi w dół, w powietrze. Pod nami była woda. Ameryka wpatrywał się dalej w jezioro i różowe niebo. Słońce w połowie było za lasami, które rosły zaraz za jeziorem. Obserwowałem jego zachwyconą twarz, w końcu się odezwał:

A: Russ, nie sądzisz, że jest tu romantycznie? - zapytał, w ja momentalnie poczułem jak się rumienię.

R: U-um... Tak, masz rację. - przyznałem.

Nowe Życie [RusAme] Countryhumans AU storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz