45. Męczący Spacer

1K 81 269
                                    




Pov. Rosja



Nie śpię już od kilku długich minut, rozbudziły mnie promienie słońca, okrutnie smażące skórę.
Zapowiada się upalny dzień. Odkąd wstałem, mój wzrok jest skierowany na śpiącego obok mnie Amerykę. Jego puszyste, gwiezdne włosy zasłaniają zamknięte oczy. Usta chłopaka są minimalnie rozchylone, a policzki pokrywa niewielki, blady rumieniec.
Uśmiechnąłem się, gdy Amerykanin zaczął niespokojnie się wiercić.

Po kolejnej minucie bezużytecznego leżenia, do głowy wpadł mi pewien pomysł. Zrobię śniadanie dla mojego chłopaka! - zadowolony ostrożnie wstałem, uważając żeby nie zbudzić Ameryki. Wyszedłem z łóżka, następnie opuszczając mój pokój. Zamknąłem drzwi za sobą, po czym zszedłem po schodach, udając się w stronę kuchni.






Pov. Ameryka



Obudziłem się, ziewając. No tak, zasnąłem z Rosją w jego pokoju. - to była moja pierwsza myśl. Leniwie otworzyłem oczy, patrząc w sufit. Dziwne, nie czuję żadnego ciepła obok mnie...
Po sekundzie okazało się, że leżę w łóżku sam. Rosja poszedł pewnie do łazienki, czy coś w tym stylu. Tak sądziłem, dopóki zza drzwi nie dobiegły kroki. Moment później otworzyły się, stanął w nich kraj Rosyjski.

R: Oh, widzę że już wstałeś! - powiedział z entuzjazmem. W rękach liceasty jest tacka, widzę na niej dwa talerze, jak się nie mylę.

A: Dzień dobry, Russ! - przywitałem się, czując jak pomieszczenie wypełnia się słodkim zapachem.

R: Zrobiłem dla nas śniadanie, mam nadzieję że lubisz naleśniki z czekoladą. - oznajmił, siadając na łóżku. Z tacki zdjął talerzyki, jeden wręczył mi, a drugi zostawił dla siebie. Na szklanym naczyniu leżały dwa kusząco wyglądające naleśniki, oblane sosem czekoladowym.

A: Uwielbiam je... Dziękuję, Ruski!

R: Nie ma za co, robię to dla ciebie. Smacznego!

A: Wzajemnie. - odpowiedziałem z uśmiechem, zbliżając jedzenie do ust. Po wzięciu pierwszego gryza pochwaliłem Rosję. : - Wow, świetnie ci wyszły!

R: Cieszę się, że ci smakuje. - powiedział, jedząc swojego naleśnika. Nie spodziewałem się, że Rosja zrobi mi śniadanie do łóżka.

Po zjedzeniu posiłku odłożyliśmy puste talerzyki na podłogę.


A: Która godzina? - zapytałem.

R: Nie wiem, wydaje mi się że może być coś koło ósmej...? - odpowiedział, zbliżając się ku mnie.
Przykryłem go kołdrą, wtulając się w tors.

A: Dziękuję za śniadanie. - w tym momencie podparłem się rękoma i cmoknąłem Rosję w usta. On był wyraźnie zadowolony z mojego czynu, przycisnął mnie do siebie mocniej.
: - Do południa mogę u ciebie zostać, co będziemy robić w tym czasie?

R: Wiem, co możemy robić!

A: Co?

R: Wyruszymy w trasę! Weźmiemy kanapki, wodę i pójdziemy do lasu.

A: Nie chce mi się... - marudziłem.

R: Jeszcze ci się spodoba, obiecuję! - powiedział, wychodząc z łóżka. : - Przebierz się, a ja pójdę zrobić coś do jedzenia na późniejszą drogę. - nakazał, na co jęknąłem niezadowolony. : - Mam cię wyciągnąć siłą?

A: Mhm... - zgodziłem się, a Rosjanin podszedł do łóżka.

R: Wyłaź, Ame. - wtedy odkrył kołdrę i wziął mnie na ręce. Owinąłem nogi wokół bioder mojego chłopaka, a on objął mnie bym nie spadł.
Wolną ręką chwycił mój plecak z ubraniami i zaczęliśmy schodzić ze schodów. Zdziwiłem się lekko, gdy weszliśmy do łazienki.

Nowe Życie [RusAme] Countryhumans AU storyWhere stories live. Discover now