37. Miłe popołudnie

1K 93 273
                                    




Pov. Ameryka

Odczułem ulgę, gdy lekcja w-f'u dobiegła końca.
Pospiesznie wybiegłem z sali gimnastycznej, wpadając do przebieralni. Prawie nikt nie zdecydował się przebierać, bo teraz idziemy do domu i jest ciepło. Ja jednak należę do jednego z niewielu - chcę się przebrać, nie przepadam za chodzeniem w przepoconym stroju. Rosja szybko zmienił ubranie i opuścił pomieszczenie, razem z kumplami z klasy. 

R: Ame, ja już idę. Zaczekam na ciebie przed szkołą, okej?

A: Jasne - odpowiedziałem. Kiedy wyszedł, w przebieralni zostało tylko parę chłopaków z mojej klasy, reszta, czyli Korea Południowa, Chiny, Niemcy i Polska wyszli.
Zacząłem zdejmować spodenki z wf, aż usłyszałem:

Ł: Mmm, Ameś! Ale masz jędrne uda! Przed iloma je rozkładałeś? - zaśmiał się, co klasa zaczęła naśladować.

A: Pierdol się... - mruknąłem zawstydzony. Łotwa to debil...

Ł: Nie dzięki, ja nie pierdolę się za kasę tak jak ty! - ponownie usłyszałem, jak klasa się śmieje.
: - Może powiesz nam, za ile dajesz? Dziwka jebana! - poczułem, jak do moich oczu napływają łzy. Zostałem popchnięty w stronę ściany, inni śmiali się i nagrywali całe zdarzenie. Zdecydowanie nie było mi do śmiechu, gdy Łotwa
wziął mój plecak, grzebiąc w nim. : - Ej, ludzie, patrzcie! Może znajdziemy tu jakiś lubrykant, hm?
- zaczął wyrzucać z plecaka moje rzeczy. Chciałem mu je odebrać, jednak zostałem popchnięty, w konsekwencji czego wylądowałem na ziemi.

A: Oddajcie mi to! Proszę... - nagle usłyszałem coś, co od razu dało mi poczucie bezpieczeństwa.

R: Oddaj mu to. - Rosja... Zimny głos wysokiego licealisty sparaliżował wszystkich.
Nie wiem nawet, kiedy on tu wszedł. Łotwa za jednym zamachem stracił całą pewność siebie. Moi "koledzy" z klasy zaczęli wycofywać się powoli, bokiem z szatni, a Rosjanin przyciągnął Łotwę do siebie, patrząc na młodszego nienawistnym wzrokiem.

Ł: ... P-przepraszam! Już mu oddaję! - w jego oczach widoczna była panika, zaczął w pośpiechu wkładać rozrzucone przedmioty do mojego plecaka. I dobrze mu tak.

R: Teraz masz go przeprosić i oddać plecak.

Ł: A-Ameryka... Przepraszam. - powiedział, niechętnie podając mi torbę. W przebieralni była już tylko nasza trójka.

R: A teraz stąd wypierdalaj! - krzyknął gwałtownie, uderzając Łotwina z pięści w twarz. Usłyszałem mocne uderzenie i pisk bólu ze strony Łotwy.
Zaczął szlochać, szybko chwycił swoją torbę, po czym wybiegł tak szybko jak mógł, trzymając się za zaczerwienioną od uderzenia skórę. Rosja spojrzał na mnie, po czyn uklęknął. : - Nic ci nie jest?

A: Nic... Rosja, dziękuję za pomoc! Dobrze że mu dałeś w mordę, zasłużył sobie!

R: Dlaczego ci dokuczał? - ponownie zapytał.

A: Nie chcę o tym rozmawiać... I proszę, nie nalegaj. - mruknąłem.

R: Niech ci będzie... Tylko nie płacz już. - powiedział, zbliżając nasze twarze do siebie. Otarł kciukiem słone łzy spływające po mojej skórze, uśmiechając się łagodnie.

A: Dziękuję Russ... - wpadłem w jego ramiona, wtulając twarz w zgięcie szyi wybawcy.
On objął mnie jednym ramieniem, drugą ręka głaskał moje włosy. 

R: Te gnojki jeszcze pożałują. Gwarantuję ci, że jeśli cię skrzywdzą ponownie to potraktuję ich tak, jak Meksyk. - szepnął mi do ucha, na co  przeszedł mnie lekki, przyjemny dreszcz.
Boże, jaki Rosja jest troskliwy! No, może nie ogólnie, ale w stosunku do mnie taki jest.


Nowe Życie [RusAme] Countryhumans AU storyWhere stories live. Discover now