Obudził mnie budzik w postaci Jina hyunga. Niechętnie wstałem, ogarnąłem się i zszedłem do kuchni. Tam z resztą hyungów przygotowaliśmy śniadanie.
- Ktoś wie gdzie jest Jimin? - Zapytał Hoseok hyung.
- Pewnie jeszcze śpi. Siedział do późna w nocy. - Powiedziałem, rozkładając talerze.
- Mógłby się ogarnąć trochę. - Warknął Yoongi hyung.
- Hyung, ty też siedzisz do późna i dość często wstajesz późno. - Wypomniał mu Taehyung hyung. - Daj się chłopakowi wyspać.
Starszy nic nie odpowiedział, tylko poszedł pomóc najstarszemu członkowi zespołu. Po kilku minutach, kiedy wszystko było gotowe, przyszedł Jimin hyung. Był ubrany w za dużą koszulkę i bokserki. Zlustrowałem go od góry do dołu, a widząc te chude kończyny, coś ukuło mnie w sercu.
- Śniadanie podano - powiedział Jin hyung dostawiając kilka talerzy.
- Mogliście mnie obudzić, pomógłbym. - Odezwał się zaspanym głosem Jimin, przecierając oczy.
- Musiałeś się wyspać, hyung. - Starszy spojrzał na mnie.
- Siadać, zanim wystygnie.
Na słowa Jina, od razu usiedliśmy. Ja usiadłem jak zwykle naprzeciwko Jimina hyunga. Uważnie obserwowałem jak rudowłosy nakłada na talerz dosłownie dwie najmniejsze kanapki i kawałek mięsa. Czy jego Bóg opuścił? Przecież mamy dziś męczący trening.
- Ryż. - Powiedziałem, a starszy na mnie spojrzał. Reszta nie zwracała na nas uwagi.
- Nie chcę.
- Ryż - warknąłem. - Bo sam ci go nałożę.
Starszy nałożył trochę ryżu. Zacisnąłem zęby widząc jego ilość. Jak on się znowu głodzi, to nie wiem co mu zrobię.
- Zadowolony? - Zapytał zmęczonym głosem.
- Prawie. Jeszcze naleśniki. Co najmniej dwa. No już.
- Jak zjem to co mam.
Nie skomentowałem tego już, ale przeczuwałem, że wcale mnie nie posłucha. Zjadł obie kanapki, a raczej kanapiątka, po czym zaczął dłubać widelcem w ryżu. Miałem się odezwać, żeby jadł, kiedy nagle chłopak wstał, a reszta zespołu, do tej pory zajęta rozmową o nagrywaniu teledysku, spojrzała na niego. Jimin zniknął na piętrze.
- A temu co znowu? - Zapytał z wyrzutem Yoongi hyung.
- Nie wiem. - Westchnął Namjoon. - Może zostawił coś w pokoju.
- Moglibyście się bardziej przejąć. - Warknąłem, odkładając widelec.
- A ty co? - Członkowie zespołu spojrzeli na mnie.
- Nic tylko macie jakiś problem do Jimina hyunga.
- Nie za stary jesteś na zabawę w obrońcę? - Zaśmiał się Yoongi. - Jak Jimin będzie chciał, to się sam obroni.
Kątem oka zauważyłem jak ktoś wychodzi z dormu. Jako, że tylko Jimina nie było przy stole, to musiał być on.
Do końca śniadania nie odzywałem się, tak samo jak jechaliśmy do wytwórni. Poszliśmy na salę treningową, gdzie zastaliśmy już trenera.
- A Jimin? - Zapytał V hyung.
- Zaraz przyjdzie. Przyjechał pół godziny przed wami. - Odpowiedział trener. My w tym czasie przebraliśmy się i stanęliśmy przed lustrem. Dwie minuty po czasie przyszedł Jimin,