#37

164 9 0
                                    

   Matematyka. Akurat dostaliśmy sprawdziany, żeby zapoznać się z ocenami które dostaliśmy. Nie miałem na co narzekać, piąteczka z plusem. Dumny z siebie zrobiłem zdjęcie, kiedy nauczyciel nie patrzył po czym oddałem pracę. 

- Jungkook, zostań proszę po lekcji. - Usłyszałem głos matematyka. Spojrzałem w stronę Jeona. 

   Był to chłopak wyższy ode mnie, przystojny, utalentowany. Mimo to nie lubiliśmy się. Głównie dlatego, że ja postanowiłem zacząć dokuczać innym, a on był raczej tym spokojnym. Na przerwach dogryzaliśmy sobie jak leci. 

   Tak czy inaczej, z tego co udało mi się zauważyć, był bardzo słaby z matmy. Tak naprawdę ogarniał jedynie te najprostsze rzeczy. Tego jednak nigdy mu nie wytykałem. Ja sam byłem tragiczny z angielskiego, za to Jeon po prostu wymiatał. Z każdego sprawdzianu, rozprawki czy innych tego typu rzeczy miał same piątki. Poza tym, mimo wszystko uważałem, że naśmiewanie się z tego, że ktoś nie jest dobry z jakiegoś przedmiotu jest po prostu żałosne. Kiedyś ktoś mi powiedział, że jak ktoś jest dobry we wszystkim, to tak naprawdę nic nie umie. Nie da się być geniuszem w każdej dziedzinie. 

   Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek na przerwę. Wziąłem telefon, słuchawki i wyszedłem na korytarz. Tam dołączyli do mnie znajomi z innej klasy. Śmialiśmy się z suchego żartu jednego z nich, kiedy podszedł do nas mój matematyk. 

- Jimin, mogę cię na chcę prosić? - Zapytał, a ja machnąłem na moich znajomych. Ci odeszli a ja odwróciłem się w stronę nauczyciela. 

- Tak, panie profesorze? 

- Chciałbym, żebyś poduczył Jungkooka z matematyki. - To mówiąc, odwrócił głowę w stronę sali w której mieliśmy zajęcia. Ja również to zrobiłem i mój wzrok skrzyżował się z tym Jeona. - To zdolny chłopak, ale widać że potrzebuje pomocy z tym przedmiotem. Mógłbyś mu pomóc?

- Oczywiście, panie profesorze. A jak długo miałbym dawać mu korki?

- Póki co do najbliższego sprawdzianu. Później zobaczymy. 

- Nie ma problemu. - Powiedziałem, choć w głębi siebie czułem, że to będzie naprawdę katorga. Przecież my się pozabijamy. 

   Kiedy nauczyciel odszedł, rozejrzałem się. Nigdzie nie widziałem Jungkooka. Pewnie jak zwykle poszedł na boisko. Wiedziałem, że często tam chodzi. Znów zadzwonił dzwonek. Wróciłem do sali i wyciągnąłem książki do angielskiego. Teraz czas na moje piekło. 

   Lekcja trwała, a ja w tym czasie napisałem na kawałku kartki zdanie "Podobno mam ci pomagać w matmie. Jak się z tym czujesz, ciołku?", po czym, kiedy nauczyciel nie patrzył, rzuciłem nią na ławkę Jeona. Ten rozejrzał się, ale podniósł kartkę. Widziałem jak ją rozwija, a po chwili patrzył już na mnie ze zniesmaczeniem. Patrzyłem, jak drze papier i wrzuca go do śmietnika, który znajdował się tuż za nim. 

- Jako, że mamy jeszcze dużo czasu, to trochę porozmawiamy. - Odezwał się nauczyciel, a mnie zaczęły pocić się ręce. - Znaczy, wy porozmawiacie. Wyznaczę pary i będziecie pracować nad arkuszami z egzaminu ustnego. 

   Żeby tego było mało, zostałem przydzielony do pary z Jungkookiem. Przesiadłem się więc do niego. Widziałem, że nie był z tego powodu zachwycony, ale ja też nie. Wstydziłem się mówić po angielsku, szczególnie jeśli miałem rozmawiać z osobą, która zdecydowanie lepiej sobie z nim radziła. 

   Kiedy Jungkook zadawał mi płynnym angielskim jakieś pytanie, ja starałem się dukać jakieś proste odpowiedzi, ale nawet to mi nie wychodziło. Co chwilę musiałem wycierać ręce w spodnie, byłem tak zestresowany. 

One shots Pt.2 ~ JiKook [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now