#42

152 12 4
                                    

   Obudziłem się bardzo wcześnie. Tego dnia mieliśmy zacząć lekcje zdalne. Przez szalejącego w najlepsze po całym świecie wirusa, zamknięto szkoły, sklepy, miejsca pracy i wszyscy uczyli się i pracowali zdalnie, a żeby wyjść, trzeba było mieć maskę na twarzy, a w niektórych przypadkach nawet specjalne pozwolenie wydawane przez lekarza. 

   Nigdy nie byłem fanem zdalnego nauczania, ale miało ono swoje plusy. Nie musiałem budzić się trzy godziny przed zajęciami żeby zdążyć się ogarnąć i dojechać do szkoły. Wystarczyło pięć, dziesięć minut, żeby ewentualnie jakąś herbatę zrobić i tyle. 

   Poszedłem do łazienki gdzie umyłem zęby, twarz i uczesałem włosy. Później po cichu poszedłem do kuchni gdzie zrobiłem sobie na szybko herbatę. Wróciłem do pokoju i włączyłem laptopa na którym miałem się połączyć na zajęcia. Niestety życie stwierdziło, że po co współpracować. 

- Znowu nie zapłacił za Internet? - Warknąłem, widząc że nie działa mi wi-fi. Szybko napisałem do znajomej z klasy że mam mały problem techniczny i zaraz się połączę. Na szczęście pierwszą lekcją była biologia z panem Jeon Jungkookiem, który był zawsze bardzo wyrozumiały. 

   Udostępniłem Internet z telefonu i włączyłem aplikację do zajęć i już po chwili widziałem na ekranie uśmiechniętego nauczyciela. 

- Przepraszam za spóźnienie. - Powiedziałem szybko. - Miałem mały problem techniczny.

- Nic się nie stało, panie Park. Jeszcze nie zaczęliśmy. - Odezwał się nauczyciel, po czym zaczął sprawdzać listę obecności. 

   Lekcja zaczęła się, wszyscy poza nauczycielem wyłączyliśmy kamerki i mikrofony. Starałem skupić się na tym co mówił pan Jeon, ale mój wiecznie pijany ojciec zdążył się obudzić i wejść  mi do pokoju.

- Znowu siedzisz przed tym komputerem, leniu? - Warknął pijackim bełkotem.

- Mam lekcję. - Odpowiedziałem jedynie, zapisując notatkę w zeszycie, choć zupełnie nie rozumiałem tematu. 

- Lekcję, srekcję. - Znów warknął, ale wyszedł trzaskając drzwiami a ja westchnąłem zrezygnowany. 

   Skupiłem się na lekcji, ale za dużo mi to nie dało. Cały czas rozpraszały mnie hałasy z kuchni i salonu, gdzie mój ojciec na śniadanie znów pił soju i śpiewał jakieś sprośne piosenki. Miałem jedynie nadzieję, że zamknie się kiedy będę musiał włączyć mikrofon bo naprawdę byłoby głupio. 

   Zajęcia minęły mi dość szybko i nim się obejrzałem miałem włączoną kamerkę a pan Jeon pytał czy wszyscy zrozumieli temat. 

- Panie Park? Rozumie pan? - Usłyszałem pytanie więc spojrzałem na nauczyciela i pokiwałem głową. 

- Tak, tak oczywiście. - Skłamałem, ale chyba nie dał się nabrać. 

- Proszę się nie rozłączać, dobrze? A reszcie klasy bardzo dziękuję za udział w wykładzie i do zobaczenia za tydzień. - Skinąłem, a w duchu zakląłem. Im dłużej byłem miałem włączoną kamerkę i mikrofon, tym większe prawdopodobieństwo że mój ojciec coś odwali. 

- Panie Park, widzę, że nie do końca zrozumiał pan materiał z dzisiejszej lekcji. Wie pan, że wystarczy powiedzieć, a ja wytłumaczę jeszcze raz. - Powiedział miło pan Jeon, kiedy zostaliśmy sami na połączeniu.

- J-ja.. No tak.. Um.. - Zacząłem się jąkać, nie do końca wiedząc co powiedzieć. Bardzo się stresowałem. 

- Więc czego pan nie rozumie? 

   Nim zdążyłem odpowiedzieć, ojciec rozbił coś o drzwi do mojego pokoju. Chyba kolejny wazon albo może krzesło... Wzdrygnąłem się i przestraszyłem, że zaraz wejdzie mi do pokoju, więc szybko wymigałem się od rozmowy i rozłączyłem się. Spojrzałem na zegarek. Miałem pół godziny do następnej lekcji więc postanowiłem sprawdzić co tym razem ucierpiało. 

One shots Pt.2 ~ JiKook [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now