#9

338 20 16
                                    

   Ze snu wyrwał mnie budzik. Wyłączając go, kląłem na cały świat. Zachciało mi się być nauczycielem. Wstałem, poszedłem do łazienki, a tam ogarnąłem się, żeby nie wyglądać jak trup. Później poszedłem do kuchni, gdzie zrobiłem sobie kawę i jakieś szybkie śniadanie. O ósmej, ubrany w czarną koszulkę i szare dresy, usiadłem w swoim gabinecie przed laptopem. Po włączeniu wszystkich potrzebnych aplikacji, połączyłem się z klasą. Tam, jako pierwsze zjawiły się dziewczęta. Jak zawsze. Po dłuższej chwili zaczęli zjawiać się panowie, a o ósmej dziesięć mogłem zacząć wykład. 

- Miło mi państwa widzieć. Mam nadzieję, że mimo zaistniałej sytuacji, będzie nam się dobrze pracowało. 

- A będziemy musieli mieć włączone kamerki podczas zajęć? - Zapytał jeden z chłopaków.

- Myślę, że nie będzie to konieczne, chyba że nie będą państwo uważać. Jeśli chodzi o mikrofony, to chciałbym, żeby były wyłączone. W trakcie zajęć można oczywiście zadawać pytania. No dobrze, myślę, że możemy zaczynać. Zaznaczę tylko obecność.

- Profesorze, Park Jimin dołączy za chwilę, ma jakiś problem techniczny. - Powiedziała jedna z dziewcząt. Kiwnąłem głową. Kilka chwil później na ekranie zauważyłem pomarańczowowłosego Park Jimina.

- Przepraszam za spóźnienie. - Powiedział. - Miałem mały problem techniczny.

- Nic się nie stało, panie Park. Jeszcze nie zaczęliśmy. 

   Zaznaczyłem obecności w dzienniku elektronicznym, zapisałem, po czym zacząłem wykład. Przez dwie godziny mówiłem, co jakiś czas zadając pytanie. Uczniowie byli aktywni jak jeszcze nigdy wcześniej, z czego miałem ochotę się śmiać. Nie to że mi się to nie podobało, ale proszę, jak mało wystarczy żeby klasę zmotywować do pracy. 

- Czy wszyscy wszystko zrozumieli? - Zapytałem na koniec zajęć, kiedy wszyscy znów mieli włączone kamerki i mikrofony. Widziałem jak każdy kiwa głową, jedni bardziej ochoczo, inni mniej. Do tych drugich zaliczał się między innymi, a może raczej przede wszystkim, Park Jimin. - Panie Park? Rozumie pan?

- Tak, tak, oczywiście. - Chłopak nagle się ożywił, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. 

- Proszę się nie rozłączać, dobrze? A reszcie klasy bardzo dziękuję za udział w wykładzie i do zobaczenia za tydzień. 

   Uczniowie zaczęli się ze mną żegnać i znikać z ekranu, aż w końcu pozostał tylko Park Jimin.

- Panie Park, widzę, że nie do końca zrozumiał pan materiał z dzisiejszej lekcji. Wie pan, że wystarczy powiedzieć, a ja wytłumaczę jeszcze raz. 

- J-ja.. No tak.. Um.. 

- Więc czego pan nie rozumie? 

   Zapadła cisza, ale nie trwała ona długo. Usłyszałem, jakby ktoś uderzył czymś ciężkim w drzwi, ale nie u mnie, a u mojego ucznia. Spojrzałem na niego marszcząc brwi, a jego twarz wyrażała strach jak i zmieszanie. 

- J-ja.. Muszę kończyć.. - Powiedział, a jego głos drżał. - Skontaktuję się z panem mailowo, dobrze? 

- Dobrze. - Skinąłem głową, a chłopak uśmiechnął się lekko, po czym zakończył połączenie. 

   Siedziałem jeszcze przez chwilę przed włączonym laptopem, nie wiedząc co zrobić. W końcu jednak zamknąłem aplikację przez którą prowadziłem wykład, wyłączyłem urządzenie i poszedłem do salonu. W oczekiwaniu na następne zajęcia obejrzałem sobie film. 

***

   Codziennie, przez tydzień szkolny prowadziłem zajęcia z różnymi klasami, ale cały czas myślałem o tym co wydarzyło się w domu Jimina po naszych zajęciach. W końcu nadszedł kolejny wtorek, czyli lekcja z jego klasą. 

One shots Pt.2 ~ JiKook [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now