#23

228 13 0
                                    

   Trwał fansign. Lubiłem te spotkania. Lubiłem widzieć naszych fanów. To dawało mi bardzo dużo radości i energii. To dla nich żyłem, tworzyłem muzykę z hyungami, starałem się stać lepszym człowiekiem. 

   Siedzieliśmy w siódemkę przy długim stole. Przed każdym z nas leżał mikrofon, a fanki krzyczały nasze imiona. Spojrzałem w bok, kiedy kilka dziewczyn zaczęło wołać Jimina. Ten miał wzrok utkwiony w podręczniku od historii, który leżał na jego kolanach, tak aby nikt tego nie widział. Starszy był zmęczony, z kilometra byłem w stanie zobaczyć wory pod jego oczami, które teraz jakimś cudem były ukryte pod makijażem. 

- Hyung, może wróć do dormu..? - Powiedziałem cicho, ale ten pokręcił głową. - Hyung.. 

- Nie. - Warknął, prostując się i uśmiechając do fanek, które zwariowały. 

   Chwilę rozmawialiśmy z fanami, po czym ci zaczęli podchodzić z albumami, żebyśmy je podpisali. 

   Czas mijał, a Jimin raz patrzył w książkę, raz na fanki. Widziałem, że w pewnym momencie chyba nawet nie ogarniał co ktoś do niego mówi. W końcu jednak nadszedł ten moment, kiedy mogliśmy wracać do dormu. Martwiłem się o Parka, dlatego całą drogę go obserwowałem. Kiedy byliśmy pod dormem, obudziłem chłopaka, który ostatkiem sił poszedł do środka. 

- Kawy. - Jęknął, ściągając buty, a ja spojrzałem na niego w szoku. On jeszcze będzie się uczył? 

- Chyba "łóżka". - Poprawił go Namjoon.

- Nie, kawy. Muszę się uczyć. 

   Po tych słowach poszedł do kuchni, z której po chwili dobiegł dźwięk tłuczonego szkła. 

- No zdemoluje mi kuchnię. - Powiedział Jin i pobiegł do pomieszczenia. Wyrzucił z niego Parka i kazał mu iść do pokoju. Ten posłusznie poszedł, ale wątpiłem, że pójdzie spać. 

   Jimin hyung miał to do siebie, że jak raz sobie postanowi że będzie się uczył całą noc, to będzie to robił. Nie ważne że zasypia na stojąco. O dwudziestej trzeciej poszedłem do pokoju starszego i tak jak się spodziewałem, zastałem go przy biurku. 

- Miałeś iść spać. - Powiedziałem, a chłopak spojrzał na mnie, przestraszony. 

- Mówiłem że muszę się uczyć.

- Idź spać. - Odezwałem się znowu, a Jimin zerwał się z miejsca.

- Nie rozkazuj mi! - Krzyknął. Nawet nie mrugnąłem. Było mi przykro, ale wiedziałem że nie chciał mnie zranić. Często zdarzało mu się nie panować nad emocjami, kiedy był przemęczony.

- Martwię się, okej? 

- To przestań. Nic mi nie będzie. Idź do siebie. Potrzebuję spokoju.

   Czując, że nic nie ugram, po prostu westchnąłem i wyszedłem. Na korytarzu spotkałem resztę zespołu.

- I co? - zapytał Namjoon.

- Nic. Dostałem zjeby. - Powiedziałem tylko.

- Słownictwo. - Warknął najstarszy.

- Inaczej tego określić nie umiem. Idę do siebie. 

   Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Wziąłem prysznic, przebrałem się w piżamę i położyłem do łóżka. Patrzyłem w sufit przez długi czas. Kiedy spojrzałem na zegarek nad drzwiami, była druga w nocy. Usłyszałem wtedy kroki na korytarzu, a kilka minut później ktoś znowu przeszedł, tym razem w drugą stronę, a do moich nozdrzy dotarł zapach kawy. Jimin. 

- Co za człowiek. - Szepnąłem do siebie. 

   Zasnąłem jakoś koło trzeciej, a obudziłem się o szóstej trzydzieści. Ubrałem się w mundurek szkoły Parka i zszedłem na śniadanie, a tam Yoongi zmusił Jimina do zjedzenia więcej niż zwykle. Wszyscy zwróciliśmy uwagę na to, że ostatnio bardzo schudł. 

One shots Pt.2 ~ JiKook [ZAKOŃCZONE]Onde as histórias ganham vida. Descobre agora