#26

189 10 0
                                    

   Obudziłem się na dźwięk budzika. Nigdy nie lubiłem wstawać z łóżka. Uwielbiałem spać, ale niestety tego dnia musiałem pojechać do firmy. 

   Wstałem, przecierając oczy i poszedłem do łazienki gdzie wziąłem orzeźwiający prysznic. Później przebrałem się w garnitur i poszedłem zjeść śniadanie. W trakcie czekania na kawę, przeglądałem pocztę i wiadomości na telefonie. Nic ciekawego. 

   Zjadłem śniadanie, wypiłem kawę, odpisałem na kilka maili po czym zebrałem się do pracy. Byłem głównym dyrektorem w Big Hit Entertainment, największej wytwórni muzycznej w Korei, przez co miałem czasem naprawdę dużo pracy. Nie że tego nie lubiłem, ale zdarzało się, że nie spałem przez kilka nocy z rzędu. Podróże, których w ostatnim czasie miałem bardzo dużo również bardzo mnie męczyły. 

   Kiedy byłem już w wytwórni, poszedłem do swojego biura. Musiałem najpierw ogarnąć papierkową robotę, a o jedenastej miałem spotkanie z nowymi trainee. 

   Nowi trainee jak zawsze przestraszeni na pierwszym spotkaniu, okazali się bardzo fajni. Widać było, że chcą pójść tą drogą, co bardzo mnie cieszyło. Obserwowałem ich pierwsze zajęcia z tańca, a później z wokalu. Nie były one najlepsze, ale miałem nadzieję, że szybko się nauczą i będą świetnymi idolami. 

   W czasie lunchu, postanowiłem pójść do kawiarni na kawę. Kiedy wszedłem, zobaczyłem, że jedna z maszyn do kawy jest odgrodzona taśmą, a personel, na który składali się Jungkook i Lisa chodzili zdenerwowani. Skąd znałem ich imiona? Byłem częstym gościem w tej kawiarni i nie raz słyszałem jak ktoś ich woła lub rozmawiają między sobą. Usiadłem przy jednym ze stolików i zadzwoniłem do znajomego majstra, Kim Taehyunga, który przeszedł po kilku minutach i poszedł naprawiać maszynę. Obserwowałem to, a kiedy po jakiejś godzinie skończył, podszedłem do lady. 

- Czarną kawę, poproszę. - Powiedziałem, a Jungkook spojrzał na mnie. Nie rozpoznał mnie, ale nie zdziwiłem się. Miałem maskę na twarzy i okulary przeciwsłoneczne na nosie. 

- Oczywiście. Polecam również sernik na zimno. - Odpowiedział miło.

- Poproszę.

- Razem będzie pięć tysięcy osiemset czterdzieści cztery, pięćdziesiąt cztery.

   Wyciągnąłem z portfela pieniądze, które podałem chłopakowi, który po chwili wydał mi resztę i poprosił swoją koleżankę o skompletowanie zamówienia. 

- A nie możesz sam tego zrobić? Rozmawiam. - Powiedziała do niego, a ten jedynie prychnął. 

- Nie irytuj mnie. Idę sprzątnąć stoliki. 

   Po tych słowach wziął szmatkę i zniknął. Lisa w tym czasie przerwała rozmowę z Taehyungiem, z którym do tej pory kłóciła się o zapłatę. Hamowałem śmiech, bo wyglądało to naprawdę przekomicznie. Jungkook wrócił po krótkiej chwili, a kiedy stanął za ladą, napiłem się swojej kawy. 

- Dobra robota, Taehyung. Wracaj do swoich zajęć. - Powiedziałem, żeby ukrócić tę kłótnię. 

- Dziękuję, panie Park. Miłego dnia. 

   Kim wziął kubek z kawą, którą w trakcie rozmowy z Lisą ta mu przygotowała, po czym wyszedł. Widziałem jak Jungkook i Lisa patrzą zdezorientowani to na mnie, to na drzwi, za którymi zniknął Taehyung. 

- Tak? - Zapytałem z uśmiechem, popijając swoją kawę. 

   Ci nie odezwali się, tylko wrócili do pracy. 

- Lisa. - Zawołałem ją, a ta spojrzała na mnie. - Tu macie moje wizytówki. Daj jedną Jungkookowi. Jakbyście potrzebowali jakiejś pomocy to służę. 

- Oh... O-oczywiście. Dziękujemy. To naprawdę miłe z pana strony. 

   Po tych słowach ukłoniła się i podeszła do Jungkooka, a ja wziąłem swój sernik i wróciłem do wytwórni. Tam spędziłem resztę dnia, a o dwudziestej drugiej wróciłem do domu. Przebrałem się w wygodniejsze ciuchy i usiadłem na kanapie przed telewizorem. Włączyłem sobie swój ulubiony program, czyli "Historie wielkiej wagi". Bardzo ciekawy. Poszedłem spać dopiero o drugiej w nocy. 

  

One shots Pt.2 ~ JiKook [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now