- Jimin.. - Zaczęła po raz kolejny moja mama, ale tylko przewróciłem oczami.
- Mamo, naprawdę nic mi się nie stanie. - Powtórzyłem po raz kolejny. - Będę uważać.
- No dobrze.. Ale pamiętaj. Nie prowadź po alkoholu, nie bierz żadnych podejrzanych substancji.
- Dobrze, mamo. Obiecuję, że będę ostrożny.
Pocałowałem kobietę w policzek, poprawiłem koszulkę i wyszedłem na podjazd, gdzie czekali moi znajomi. Mieliśmy jechać na domówkę jakiegoś chłopaka ze studiów. Zaprosił wszystkich, więc stwierdziłem, że czemu nie. Ostatnio bardzo dużo czasu spędzałem nad książkami i doszedłem do wniosku że czas się rozerwać.
Jadąc, śmialiśmy się i śpiewaliśmy hity z radia.
- Znacie zasady. - Powiedział nasz kierowca, kiedy zaparkowaliśmy. - Nie pijemy tego co zostawiliśmy bez nadzoru. A jeśli już się tak zdarzy, nie podchodzimy do byle pierwszej osoby tylko szukamy siebie nawzajem.
- Oczywiście. - Zgodziliśmy się wszyscy, po czym wysiedliśmy i poszliśmy na imprezę.
Poszedłem do kuchni, gdzie po przywitaniu się ze wszystkimi, zrobiłem sobie drinka. Kiedy czułem już że alkohol zaczyna działać, odstawiłem kubek na stół i postanowiłem pójść potańczyć. Niemal natychmiast otoczył mnie wianuszek ledwo ubranych dziewczyn. Typowe.
Muzyka była bardzo energiczna, więc po kilku piosenkach byłem mega zmęczony i chciało mi się potwornie pić. Znalazłem wzrokiem mój kubek i po chwili wypiłem całą jego zawartość na raz, zupełnie zapominając o tym co mówił Namjoon.
Przypomniałem sobie o jego słowach dopiero po kilku minutach, kiedy zacząłem czuć się bardzo dziwnie. Szybko połączyłem fakty i zorientowałem się co wypiłem.
Musze znaleźć Namjoona. Albo Seokjina, pomyślałem. Nagle obok mnie zjawił się jakiś chłopak.
- Hej! - Krzyknął, tak żebym go usłyszał mimo dudniącej muzyki. Spojrzałem na niego. Znałem go z widzenia ze studiów.
Chłopak złapał mnie w pasie i zaczął gdzieś prowadzić. Nie miałem siły się wyrwać, ani nawet krzyczeć, żeby mnie zostawił, więc się poddałem. Namjoon będzie zły. A mama to mnie zabije.
Po chwili znaleźliśmy się w łazience. To była ostatnia rzecz, jaką zarejestrowałem.
***
Obudziłem się z potężnym bólem głowy w obcym łóżku. Rozejrzałem się. Nie miałem pojęcia gdzie się znajdowałem. To zdecydowanie nie był dom żadnego z moich przyjaciół. Postanowiłem wstać, ale szybko się przewróciłem. Chciałem do domu. Bałem się, że przez swoją głupotę zostałem wykorzystany. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się. Spojrzałem w ich stronę przestraszony. Zobaczyłem Jungkooka.
Był to chłopak z moich studiów. Chyba rok młodszy. Nie znaliśmy się dobrze, ale też nie byliśmy wrogami. Czasem mówiliśmy sobie "hej" na korytarzu.
- C-co się stało? Gdzie jestem?
- Jesteś u mnie w domu. Dostałeś pigułkę gwałtu, ale zdążyłem zabrać cię tutaj, zanim ktoś cokolwiek ci zrobił. - Powiedział, po czym podszedł i wziął mnie na ręce. Posadził mnie na łóżku, po czym zaczął mi się uważnie przyglądać. - Jak się czujesz?
- Boli mnie głowa. I nic nie pamiętam. - Przyznałem.
- To normalnie, nie bój się. Pójdę po leki przeciwbólowe. Poczekaj chwilkę.