#4

379 17 14
                                    

Kolejny sprawdzian, kolejna jedynka. Patrzyłem na błędy jakie zrobiłem, znów wyzywając się w myślach od debili, kretynów, nieuków i tak dalej.

- Poproszę prace. - Powiedział nauczyciel, więc oddałem mu swój sprawdzian. - Jungkook, zostań proszę po lekcji.

- Oczywiście. - Powiedziałem, od razu wiedząc, że znów dostanę wykład na temat tego że mam się uczyć. Słyszałem to już milion razy. I to nie tak, że się nie uczyłem. Ja po prostu nie przyswajałem matematyki.

Lekcja dłużyła mi się jak zwykle. W końcu jednak zadzwonił dzwonek, więc wszyscy uczniowie, poza mną, wyszli z sali. Podszedłem do biurka.

- Jungkook, to twoja siódma jedynka w tym miesiącu. - Poinformował mnie nauczyciel.

- Wiem. - Powiedziałem, wypranym z emocji głosem. Miałem już głęboko ten przedmiot. Wiedziałem, że i tak nie zdam.

- I nie masz zamiaru nic z tym zrobić?

- Robię co mogę.

- Widocznie za mało. Park Jimin będzie ci pomagał. Do odwołania.

- Co?!

- Do widzenia.

Nauczyciel wyszedł z sali, a ja stałem przy biurku jak słup soli.

Park Jimin i ja nienawidziliśmy się z całego serca. Co chwilę się wyzywaliśmy, odbijaliśmy dziewczyny, czasem nawet się biliśmy za szkołą. Niestety, ten kurdupel miał dużo lepsze oceny niż ja. Przynajmniej z matmy.

- Pojebało. - Warknąłem, wychodząc na zatłoczony korytarz. Zobaczyłem, jak w pewnej odległości od sali w której mieliśmy lekcję, nauczyciel matematyki rozmawia z Parkiem, który w pewnym momencie spojrzał na mnie z mordem w oczach. Odpowiedziałem mu tym samym.

Poszedłem na boisko, żeby się przewietrzyć, ale nie dane mi było długo napawać się wolnością. Zadzwonił dzwonek, który oznaczał kolejną lekcję. Angielski. Z tego przedmiotu akurat byłem bardzo dobry. Nauczyciel zawsze mnie chwalił, a czasem wręcz kazał mi się zamknąć, żeby inni mogli się wykazać. Na sprawdzianach miałem same piątki.

Usiadłem na swoim miejscu, wypakowałem książki i skupiłem na zajęciach. W pewnym momencie na mojej ławce wylądowała kartka. Wziąłem ją i od razu miałem ochotę ją podrzeć.

"Podobno mam ci pomagać w matmie. Jak się z tym czujesz, ciołku?"

Spojrzałem na Parka ze zniesmaczeniem. Patrząc mu w oczy, podarłem jego kartkę i wrzuciłem do kosza, stojącego za mną. Ten jedynie zaśmiał się pod nosem.

- Jako, że mamy jeszcze dużo czasu, to trochę porozmawiamy. - Powiedział nauczyciel. - Znaczy, wy porozmawiacie. Wyznaczę pary i będziecie pracować nad arkuszami z egzaminu ustnego.

Chwilę później wściekły musiałem zrobić miejsce na drugiej połowie ławki, żeby Park Jimin mógł się tam rozłożyć. Czy ten dzień może być gorszy?

Rozmawialiśmy, a przynajmniej staraliśmy się, przez kilkanaście minut, a kiedy zadzwonił dzwonek dowiedziałem się, że tak. Ten dzień może być jeszcze gorszy.

- Panie Jeon, pomoże pan panu Parkowi nauczyć się języka angielskiego.

- Oczywiście, o niczym innym nie marzę. - Powiedziałem z ironią.

Spakowałem książki, wziąłem plecak i opuściłem salę. Nareszcie koniec lekcji.

- A ty gdzie? - Usłyszałem za sobą głos Parka. Odwróciłem się.

One shots Pt.2 ~ JiKook [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now