28

224 15 4
                                    

Seher:

Wstałam późnym rankiem dokładnie przed południem. Wyszłam z łóżka i muszę przyznać, że wyspałam się za wszystkie czasy. Weszłam do łazienki i umyłam się przebrałam po czym wróciłam do pokoju. Pościeliłam łóżko i wyszłam idąc prosto do kuchni gdzie myślałam, że spotkam mamę. Lecz nie było jej tam na stole była karteczka, że śniadanie jest w lodówce. A ona jest w pracy ciekawe. Nie mialam zamiaru tego jeść robione rękami kobiety która rucha się z moim niedoszłym mężem. Zrobiłam sobie omlet na szybko. Tak samo szybko go zjadłam i wyszłam na dwór postanowiłam korzystać z wolności. Po ostatnich miesiącach przebywania zamknięta w domu. Szczerze ? Nie mam za źle Yamanowi za to wcale. Czuję, że jest dobry i odkryje to dobro z jego złej skorupy. Weszłam do parku szłam ścieżką przed siebie oddychając zapachem świeżo ściętej trawy. Uwielbiałam ten zapach. Nagle poczułam uścisk na rękę i ktoś ciągnie mnie w tył z taką siłą, że wpadam w prost na niego. Spoglądam w górę i widzę poważną minę Yaman ktory staje przede mną i pyta:

- Co robisz w parku sama ?.

- Spaceruje.

- Sama ?

- Jak widzisz. Znów mnie śledzisz ?

- Chce mieć pewność, że nic ci nie jest.

- Martwisz się ? - pytam.

- Nie.

- Kłamiesz ! Aż z uszu ci się dymi.

- Tak ?

- No.

Wzruszył ramionami i jego wzrok zastygł gdzieś przede mną. Chciałam się odwrócić lecz nie pozwolił mi mówiąc.

- Lepiej jak nie będziesz patrzeć w tamtą stronę.

- Dlaczego ? - pytam wyrywając mu się z uścisku próbując się odwrócić.

- Kurwa weś się nie sprzeciwiaj chociaż raz dobra. Mówie nie patrz tam to nie patrz chce ci oszczędzić smutku.

- Mhm.

W chwili jego nie uwagi odwracam się i co widzę moją matkę spacerującą za rękę z Ömerem. Świetnie się bawią widzie moim kosztem. Nie obchodzi ich to, że wróciłam mają mnie w dupie. Idą w naszą stronę więc postanowiłam zagrać tak jak oni to robią. Odwracam się w stronę Yamana i mówię szynko.

- Zgadzam się na twoją propozycje związane z tym o czym wczoraj rozmawialiśmy. Chcę zacząć już teraz niech oboje cię poznają będę grała jak najlepiej ty też się postaraj.

- Dobra.

Nim zdążyłam co kolwiek więcej powiedzieć Yaman wziął mnie na ręce i przerzucił sobie przez ramię. Niósł mnie tak w ich stronę. Gdy obok nich przeszliśmy żaden się nie popatrzył. Lecz z mojej rękę zsunęła się branzoletka ktora centralnie spadła pod ich nogami. Mama podniosła ją i spojrzała w naszą stronę. Wtedy nasze oczy się spotkały spojrzała na mnie przerażona i pościła dłoń Ömera.

- Mamo co ty tutaj robisz ? Yaman postaw mnie na nogi.

Zrobił co powiedziałam mama patrzyła na mnie a gdy Yaman odwrócił się spojrzała w jego stronę. Długi czas mu się przyglądała co nie spodobało się widocznie Ömerowi i mi tez.

- Seher ! Kto to jest ? - pyta Ömer.

Spojrzałam na Yamana i szukałam w jego oczach pomocy zrozumiał. Złapał mnie za rękę i przysunął mnie bliżej siebie.

- Jestem chłopakiem Seher a ty kim jesteś ? - pyta z trudnością czułam to..

- Ja ... Ja ... - zaskoczony Ömer jąkał się jak dziecko.

Jednak po chwili.

- Kim ja dla ciebie teraz jestem ? - pyta mnie Ömer podchodząc bliżej mnie.

- Miłością mojego życia... - wypaliłam.

Sprzedana Zakochany Yaman & Seher Where stories live. Discover now