31

235 15 3
                                    

Seher:

Wtedy zrodził się w nas plan którego zrealizowanie nie było trudne. Małżeństwo. Podniosłam się i spojrzałam w oczy Yamana:

- Co powiesz na małżeństwo? - pytam z powagą.

- Małżeństwo! - mówi zaskoczony dodając - To już nie zabawa a poważna decyzja zdajesz sobie z tego sprawę ? - pyta.

- Tak jak bym nie zdawała sobie z tego sprawy to bym ci tego nie proponowała. Tylko teraz liczy się twoja odpowiedź i zaczynam przygotowania od zaraz.

- Zaraz może tak nie koniecznie ale jutro czemu nie.

- Czyli się zgadzasz ? - pytam z nadzieją.

- No tak skoro chcemy ich zniszczyć.

- Jej ! - krzyczę i przytulam się do niego.

Byłam szczęśliwa, że się zgodził wiem to głupie, że kobieta pyta mężczyznę o małżeństwo. Ale to nie ważne najważniejsze, że się zgodził i chce tkwić w tym ze mną. Wiem co teraz sobie myślicie jak mogę wyjść za mąż za mężczyznę który mnie porwał. To jedyna osoba która chce mi pomóc w zemście nad Ömerem i mamą. I właśnie mam tylko jego. Więc nie mam za bardzo w czym wybierać. Nagle mnie olśniło i podniosłam się na łokciach. Yaman spojrzał na mnie bo się zerwałam jak huragan.

- Co się stało ? - pyta.

- Mam plan.

- Oho już się boję - zaśmiał się.

- Cii! - karcę go za ramię.

- No to mów.

- Rozkochaj w tydzień moją mamę w sobie.

- Co! - podnosi się.

- No co ?

- Oszalałaś nie ! Definitywnie i ostatecznie! - wstaje z łóżka.

- Dlaczego? - pytam zdziwiona.

- Nie chce byś cierpiała widząc co będzie robiła.

- Dam radę proszę przemyśl to proszę cię.

- Przemyślę.

Temat został urwany w trybie natychmiastowym. Yaman więcej do tego tematu nie wracał. A jak go zaczęłam to zmieniał temat. Co bardzo mnie drażniło. Nie musi iść z nią do łóżka przecież. Na to to ja się nie zgadzam.

- Jest 12 w południe ja zwijam do domu.

- Nie zostaniesz ? - pytam robiąc minę zbitego pieska.

- Nie mogę mam też firmę o którą muszę dbać a w ostatnim czasie o niej zapomniałem.

- Rozumien weź mnie ze sobą.

- Co?.

- Proszę.

- Echhh choć mówi i wychodzi z pokoju.

A ja biegnę za nim szybko łapiąc go za rękę w kuchni była mama. Zaraz jej przeklęty wzrok spoczął na MOIM Yamanie. Więc zrobiłam coś czego sama się nie spodziewałam. Yaman chciał wyjść już chwytając za klamkę. Ja szybko i mocno pociągnęłam go w tył. Odwrócił się i spojrzał na mnie a ja przywarłam ustami do jego w samych drzwiach kuchni. Pocałowałam go krutko i po chwili już byliśmy w aucie.

- Ty to masz pomysły - mówi rozbawiony.

- Wiem są szalone jak ja.

- Masz rację.

Resztę drogi spędziliśmy w ciszy gdy stanął przed wielkim wierzowcem biurowym. Zdziwiłam się że to jego stałam i patrzyłam na wielkość tego kolosa. Przy wejściu poprawiłam swoje ciuchy byłam ubrana schludnie. Więc no. Złapałam za rękę Yamana który spojrzał na mnie i ścisnął mocniej moją rękę. Weszliśmy do budynku i przysięgam, że każda baba przeszyła nas wzrokiem. Od stóp do głów. Było mi niezręcznie oddetchnęłam z ulgą gdy zamknęliśmy za sobą drzwi jego gabinetu. Usiadłam przy biurku na fotelu i zaczęłam się chuśtać. Na co Yaman tylko się zaśmiał i kazał mi zejść. Więc to zrobiłam i spytałam.

- Zastanowiłeś się co do mojej propozycji ?

------------------------
                 Miłej niedzieli życzę.

Sprzedana Zakochany Yaman & Seher Where stories live. Discover now