48

202 14 24
                                    

Seher:

Tego było już za wiele za dużo się dowiedziałam jak na jeden dzień. Bolały mnie słowa własnej matki. Byłam niechcianym dzieckiem. To po jakiego grzyba mnie urodziła ?! Po co ?! Mogła mnie usunąć..

- Zawsze mogłaś mnie usunąć ! Nie było by tematu! - mówię i odchodzę zostawiajac ją samą z Yaman'em.

- Tym razem pani przesadziła ! Więcej pani córki nie zobaczy - mówi idąc za mną.

- Ale mam nadzieje, że chociaż całuje lepiej niż ona ! I pieprze się lepiej co ? - krzyknęła matka w nasza stronę.

Stanęłam w miejscu o czym ona mówi ?

- Yaman o czyn ta kobieta mówi ? - pytam patrząc mu w oczy.

- A więcej powiem w dzień w którym wyjechałaś kilka dni nie było Yaman'a. Przyszedł po swoje rzeczy rzekomo...

- Rzekomo ? - powtarzam ciagle patrząc w jego oczy.

Uciekał wzrokiem dla mnie było jasne, że ten odruch mówił o jego winie.

- O czym ona mówi? - powtarzam.

- Kurde przyszedł po swoje rzeczy a w efekcie zaciągnęłam go do łóżka. Najpierw schlałam go a potem robił co chce. Ale wiesz co ci powiem pieprzy lepiej niż Ömer.

Słuchając jej słów wciąż patrzyłam w oczy Yaman'owi który nic nie mówił i puścił moja rękę. Która ja chciałam zabrać z rąk które niedawno dotykały tej szmaty.

- Nie chce was znać ani ciebie ani ciebie - powiedziałam patrząc to na mamę to na Yaman'a.

Ruszyłam przed siebie żaden z nich nie próbował mnie zatrzymać. Powstrzymywałam łzy lecz po chwil już nie wytrzymałam wybuchłam płaczem. Spojrzałam na pierścionek na ręce od razu go ściągnęłam i rzuciłam przed siebie. Jak on mógł ! Jak!!!! Upadłam na kolana i zaczęłam krzyczeć. I dławić się własnymi łzami. Nie ja tego nie przeżyje. Spojrzałam w niebo i zaczęłam krzyczeć. „Dlaczego co ? Jakim prawem mi to robisz ?! Co ja ci zrobiłam..." więcej słów nie przeszło mi przez gardło. Umilkłam na zawsze obiecałam sobie, że więcej nikt nie usłyszy mojego głosu. Szlam przed siebie nie wiedząc co ze sobą zrobić wszystko zostało w walizkach pod hotelem. Nie wrócę się tam bo wiem ze oboje tam są to na pewno. Szlam przed siebie szukając jakiegoś wyjścia z sytuacji lecz nie mogłam nic wymyślić. Dziś noc spędzę w obcym mieście pod mostem. Łzy nie przestawały lecieć dlaczego ? Bo wciąż go kocham mimo wszystko....

Po długich męczących godzinach idąc przed siebie w końcu zatrzymałam się na przystanku autobusowym. Był wokół zamurowany był tez dach i ławka. Nic innego mi nie zostaje. Położyłam się na tej ławce i po kilku męczących minutach zasnęłam...

Yaman:

Czy to kurwa jakaś ukryta kamera czy jaki huj ?

- Coś ty zrobiła ! Jak mogłaś jej to powiedzieć ! Jak mogłaś zrobić to własnej córce! Po co się przyznałaś ! Po co to wyznałaś ? Zniszczyłaś moje szczęście !

- Było mi z tobą tak dobrze Yaman zakochałam się co mam zrobić !

- Ale ja cię nie kocham ! Było minęło !

- Nie minęło to wciąż trwa przyznaj się, że cię do mnie ciągnie - mówi i podchodzi bliżej mnie.

- Wiesz co ? Brzydzę się tobą obiecałaś, że nigdy jej tego nie powiesz ! Byłem pijany zrozum to wreszcie.

- Ale ja cię kocham Yaman.

- Ale ja ciebie nie rozumiesz!

Po czym przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała na co szybko ją odepchnąłem i wytarłem usta z pogardą.

- Nigdy więcej tego nie rób ! - mówię i odchodzę.

Sprzedana Zakochany Yaman & Seher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz