61

196 12 5
                                    

Seher:

Mijały kolejne dni lekarze stwierdzili, że wpadł w śpiączkę i nie wiadomo kiedy się obudzi. Nie wierzyłam  im oni wszyscy kłamią on musi się obudzić wstać z tego łóżka. I być ze mną.. nie może mnie tak zostawić. Nie pozwalam mu... siedzę już kilka dni nie odstępując go na krok. Jedynie wychodzę do toalety ale staram się to robić szybko. Właśnie tak jak teraz wychodzę i szybko wracam. Lecz teraz stało się coś niewyobrażalnego. Wróciłam a on poruszył palcami ściskając prześcieradło. Szybko podbiegłam wołając lekarzy po czym wyprosili mnie z pokoju. Chodziłam pod drzwiami tam i spowrotem czekając na jakie kol wiek wieści.

- Jednak pani modlitwy zostały wysłuchane - słyszę za plecami odwracam się szybko.

- Może pani iść do pacjenta ale tylko na kilka minut musi wypocząć - dodaje j odchodzi.

- Ale co to ma oznaczać ? Obudził się ? Naprawdę się obudził ? - dopytuje.

- Proszę iść sprawdzić.

Szybko wchodzę do sali i podbiegam do łóżka Yaman'a. Patrzył na mnie smutnym wzrokiem powtarzając „ja chyba śnie".

- Tyle dni czekałam żebyś się obudzi modliłam się płakałam doczekałam się - krzyczę i przytulam się do niego płacząc.

- Jak to ? A twój mąż ? Czeka tez za drzwiami ? - pyta.

- Yaman przestań dopiero się obudziłeś już sączysz jadem ?

- To ty nosisz obrączkę nie ja...

Dopiero teraz zauważyłam, że jej nie zdjęłam zrobiłam to przy nim i wyrzuciłam przez okno.

- Chce być tylko z tobą niezależnie od tego czy tobie się to podoba czy nie ! Zauważ w końcu, że ja cię kocham ! Zakochałam się i wiem, że ty czujesz to samo. Opierasz się ale wiem, że tak jest ! Kochasz mnie i nie możesz sobie z tym poradzić - mówię mu prosto w oczy.

Pojedyncza łza spłynęła po jego policzku.

- Masz racje dość już tych kłamstw i rozstań kocham cię i nie oddam cię nikomu. A teraz skończ gadać i choć tu do mnie - mówi i robi mi miejsce obok.

- Nie wiem czy mogę tak się położyć...

- Choć a nie marudzisz...

Uśmiechnęłam się i położyłam się obok niego długa chwile patrzyliśmy sobie w oczy nic nie mówiąc. W końcu zbliżył się i delikatnie subtelnie ale z uczuciem pocałował mnie w usta. Co przerwał lekarz wchodzący do sali wszytko wstałam mamrocząc przepraszam pod nosem.

- Panie Yaman'ie wyrwaliśmy pana z rąk śmierci wie pan o tym ? Mówiła panu żona ? - spogląda na mnie lekarz.

- Jak to ? - pyta zaskoczony Yaman.

- Tak właśnie miał pan zatrzymanie akcji serca i wpadł pan w śpiączkę lecz żona skutecznie pana wybudziła widzie. Poprzedzając pana pytanie nie wypisze pana tak szybko musimy zrobić tomograf głowy. I jeszcze kilka innych badań wiec zostanie pan z nami na max miesiąc. Bez dyskusji prawda pani Seher ?

- Oczywiście bez dwóch zdań.

Po czym lekarz wyszedł a ja usiadłam obok niego przy łóżku na krześle. Złapałam za rękę przysunęłam sobie do ust i pocałowałam ją. Siedzieliśmy w ciszy wymieniając sie jedynie spojrzeniami. Tęskniłam za jego wzrokiem tęskniłam za nim całym.

- Kocham cię tak cholernie cię kocham... - mówi.

- Ja ciebie tez Yaman i to bardzo. Mimo tego w jakich okolicznościach się poznaliśmy i co było dalej ale zakochałam się tak na zawsze. Kocham cię całym moim małym sercem...

Sprzedana Zakochany Yaman & Seher Where stories live. Discover now