46

229 15 12
                                    

Seher:

Minęło kilka dni odkąd Yaman mi się oświadczył. Przez te kilka dni pokazywał mi jak bardzo mu na mnie zależy. Teraz przez dwa dni nie ma go zero kontaktu. Nie wiem co się dzieje martwię się. Chodzę po hotelu jak duch. Mam złe przeczucia które muszą zniknąć bo oszaleje. Przysięgam.

Yaman:

Nie było mnie już dwa dni w hotelu. Nie wiem dlaczego śpię w aucie. Nie potrafię tam wrócić i udawać, że wszystko jest w porządku. Jej ojciec jej nie chce definitywnie. Nie chce.. Miałem z nim długą rozmowę dwa dni temu. Od tego momentu nie mogę spojrzeć jej w oczy. Jest godzina 10 rano a ja włóczę się po Warszawie. Myśląc co robić. Ale nie nam pojęcia.

Seher:

Postanowiłam wyjść z pokoju nie będę się zamykać na świat i czekać. Cały dzień na Yaman'a skoro go nie ma ma coś ważnego. Wróci nie mam się czego obawiać idę ulica i patrzę na pierścionek. Skoro tak daleko doszliśmy nie zostawi mnie teraz samej. Wmawiam sobie to ale nie wiem jak będzie. Nagle posmutniałam nie mogłam wyobrazić sobie mojego bólu jak by teraz miał mnie zostawić. Odejść i porzucić z dnia na dzień nie zrobił by tego... wiedział i widział ile mnie kosztuje dając mu szanse na lepsze dni. Sama siebie musiałam przekonać co do tego. Przekonałam i mam nadzieje, że nie na to żeby żałować a wręcz przeciwne żeby być szcześliwą. Szlam przez ulice nie daleko hotelu napotkałam auto Yaman'a wiec musi gdzieś tu być. To jedyne takie auto w okolicy tutejszej. Szlam przed siebie coraz szybciej z myślą, że do spotkam i nie myliłam się... Szedł przed siebie jakiś taki zamyślony stanęłam i krzyknęłam:

- Yaman ! - odwrócił się i od razu uśmiechnął.

- Seher co ty tu robisz ?

- A ty co robisz dlaczego nie wracasz ?

Podszedł do mnie bliżej bo drzemy się do siebie jak dwa głupki. I po prostu się przytulił wyczułam, że jest coś nie tak. Od razu wiedziałam, że coś się stało. Oddaliłam się trochę i spojrzałam w oczy i przekonałam się co do swojej racji.

- Co się stało ?

- Nic..

- Nie okłamuj mnie widzie znam cię na tyle, że poznam jak jest coś nie tak...

- Nic się nie dzieje okej ? - zapewnia ale nie wierze mu.

- Nie wierze powiedz.

- Nie..

- Czyli jednak coś jest skoro nie chcesz powiedzieć.

- Seher nie ciągnij tego tematu nie chce byś była smutna po tym co ci powiem.

- No teraz to już musisz powiedzieć.

- Dlaczego tak chcesz wiedzieć? Lubisz być przybita i smutna ?! - wkurzył się.

Odwrócił się i chciał odejść.

- Tak od problemu najlepiej uciekać idź ! Uciekaj !

- Seher rozmawiałem z twoim ojcem.

- I z tego robisz taki problem?

- Nie chce cię rozumiesz !! Jesteś dla niego nikim! - powiedział mi patrząc prosto w oczy.

- Boli...

- Chciałaś wiedzieć to masz !

Odwróciłam się i ruszyłam przed siebie nie zawężając na wołania Yaman'a. Bolało mnie to, że własny ojciec tak powiedział. Nie chce mnie znać co dopiero w swoim życiu. Nigdzie mnie nie chce... nie chce... powtarzałam ciagle w myślach to samo idąc przed siebie. Poczułam uścisk odwróciłam się i zobaczyłam Yaman'a wybuchłam płaczem i przytuliłam się do niego.

Sprzedana Zakochany Yaman & Seher Where stories live. Discover now