41

207 14 4
                                    

Yaman:

Po kilku minutach wyszedłem z jego gabinetu uśmiechnięty nowym kontraktem.

- Yaman ! - zatrzymał mnie mężczyzna.

- Tak ?

- Co powiesz na kolacje u nas w domu ? Dziś wieczorem jeżeli nie masz nic zaplanowane.

- Oczywiście, że nie mam nic zaplanowane. Wpadnę napewno o której? - pytam.

- O 18.

- Dobra to do wieczora - mówię i wychodzę.

Byłem zadowolony, że zgodził się na współpracę. I trochę zdziwiony, że nazywają mnie wielkim biznesmenem. To aż tak jestem rozchwytywany. Nawet w Polsce. Wróciłem do hotelu. I postanowiłem coś zjeść. Moje myśli mimo wszystko krążyły wokół Seher. Tęskniłem za nią naprawdę.

Seher:

Krążyłam po domu jak duch poznałam już dzieci ojca. Ciekawe czy o mnie myślał ? Nie mam pojęcia. Aktualnie myłam podłogę we wszystkich pokojach na gorze. Nagle zobaczyłam lakierowane buty przed sobą. Podniosłam głowę i spojrzałam na górę to był ojciec. Stał i patrzył na mnie jak myje podłogę. Nagle obok niego stanęła jego żona.

- Kochanie ty już w domu ? - zapytała.

- Tak dziś mamy gościa na kolacji podpisałem nowy kontrakt i zaprosiłem mężczyznę na kolacje wiec trzeba powiedzieć kucharce niech coś extra zrobi - mówi ze spokojem i całuje żonę w policzek.

A ja stoję jak idiotka i patrzę na nich jak są szczęśliwi. Niestety mnie się to nie udzieli bo on mnie nie chce. Z pewnością nawet o mnie nie pomyśli. Po co ja tu jestem ? Już kilka dni próbuje z nim rozmawiać. Ale jest tak oficjalny dla mnie, że to szok. Pare słów zamieni i znika. Dziwne.

Yaman:

Przygotowywałem się na kolacje ma żonę wiec wypadało by jej coś kupić. Jakieś kwiaty jak tam pojadę. Jemu dobre whisky oczywiście. Jak pomyślałem tez tak zrobiłem stałem przed drzwiami jego domu. Spojrzałem na zegarek i wybiła równo godzina osiemnasta. Zapukałem do drzwi i otworzyła mi jakaś dziewczyna. Zapraszając mnie do środka. Wszedłem i już w przedpokoju stała piękna blondynka. Byłem pewien, że to żona Kerema wiec podszedłem.

- Witam Yaman Kirimli to dla pani - mówię i całuje ją w rękę.

- Dzień dobry miło pana poznać.

Po czym gestem ręki wprasza mnie dalej. W salonie był już min wspólnik. Przywitaliśmy się i wręczyłem mu butelkę whisky. Ucieszył się mówiąc, że to jego ulubiona. A ja byłem dumny sam z siebie, że strzeliłem kolejnego gola. Kobieta zniknęła w kuchni poganiają kobiety. A ja z Kremem siedzieliśmy i rozmawialiśmy o pracy.

Seher:

Po umytych podłogach zeszłam na dół wylałam wodę i wypłukałam wiadro. Po czym weszłam do kuchni zmęczona. Jedna z dziewczyn odrazu wcisnęła mi talerz z jedzeniem.

- Nie jestem głodna.

- Iditko to nie dla ciebie masz to zanieść na stół szef ma gościa.

- Aaa rozumiem przepraszam.

Ruszyłam w stronę salonu siedział tyłem do mnie jakiś mężczyzna. Ale przysięgam, że słyszałam już ten głos. Ale nie rozpoznałam do kogo należał. Wiec postawiłam w jadalni talerz i zniknęłam znów w kuchni. Gdy podeszłam musiałam pomoc przy dalszych przygotowaniach. A gdy w końcu już zjedli trzeba było posprzątać. Wtedy przeżyłam szok. Szłam z talerzami w rękę i wpadłam w prosto w mężczyznę. Podniosłam wzrok i zobaczyłam te oczy. Które przez ostatnie miesiące mnie kochały. I wciąż kochają widzę to...  podniosłam się automatycznie.

- Yaman ?!

- Seher ?!

Patrzymy na siebie i nie zauważamy nikogo nagle ktoś pyta:

- Wy się znacie ? To twoja żona ? Macie to samo nazwisko.

Yaman znów spojrzał na mnie i mówi:

- Nie to nie moja żona. Moja żona nie musiała by parafować nigdy w szczególności sprzątać komuś w domu.

- To skąd się znacie ? - pyta ojciec.

- Kocham ją - Yaman odpowiada niemalże odrazu. 

A ja stoję w szeroko otwartymi oczami.

Sprzedana Zakochany Yaman & Seher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz