23🎄

2.5K 410 236
                                    

Kiedy Paola wyszła spod prysznica, Blaise od razu zauważył, że nie zmniejszyła koszuli; zapięła ją i dała swobodnie sięgać nieco niżej niż spodenki, które zaś dopasowała do talii - wyglądała przy tym, według niego, cholernie atrakcyjnie, a i wyraźnie czuła się lepiej. Starał zachowywać się tak, jakby przed chwilą nie wyobrażał sobie jej w łazience.

- Dobra, to konkretnie, Blaise - powiedziała, odbierając od niego filiżankę z herbatą. - Jadłeś kolację?

- Byłem w pubie i jadłem paluszki. Liczy się?

- Faceci. - Paola przewróciła oczami, biorąc łyk herbaty. - To przesuń się. Zrobię ci coś podobnego do jedzenia w ramach wdzięczności. - Podeszła do lodówki, a następnie otworzyła ją na oścież, szukając czegokolwiek, z czego mogłaby wyczarować coś dobrego.

Blaise'owi aż zaburczało w brzuchu. Normlanie nic już by nie jadł, ale Paoli nie zamierzał odmawiać.

- Z grzeczności nie odmówię - powiedział w końcu.

- Z grzeczności, jasne. - Paola pokręciła głową, podczas gdy Blaise ustawił się za wyspą kuchenną, tak, by móc ją oglądać.

- Pasuje ci ta koszula. Może powinienem ci więcej ich pożyczyć.

- Wiem, gdzie się gapisz - odparła niewzruszona Paola, zdając sobie sprawę z tego, że prawie było widać jej pośladki. - Ale tyle twojego. Wolę pokazywać się tobie niż komuś innemu.

Chłopak odwrócił wzrok, próbując wziąć głęboki wdech. Zastanawiał się, ile jeszcze będzie umiał się opanowywać, kiedy momentami sama go prowokowała. Nikt nigdy mu się aż tak nie podobał.

- Zrobię ci podrabiane tortilla de patatas, bo chyba tylko na to masz składniki.

Blaise nie miał pojęcia, o czym mówiła, lecz nie zamierzał oponować.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Paola i Blaise natychmiast wymienili porozumiewawcze spojrzenia - dziewczyna wyglądała na zmartwioną.

- Jeśli to ten chuj za mną tu przylazł, to...

- To go powitam jak trzeba - przerwał jej Blaise i z determinacją na twarzy, a następnie złapał za różdżkę, by podejść do drzwi.

Kiedy je jednak otworzył, wreszcie zobaczył tam tego, którego zazwyczaj się spodziewał.

- Blaisik! - zawołał Nott radośnie.

- A ty tu co? Już nie w barze?

- Ech, Draco sobie poszedł, bo Aurorka to, Aurorka tamto, on to jej chyba chce dziecko zrobić... W każdym razie, posiedzimy tu u ciebie, co?

- No tak się składa, że... - Blaise niezręcznie spojrzał za siebie i zauważył, że Paola zmierzała w jego kierunku.

- No, i kto to? - zapytała, po czym spojrzała na gościa. - A, to znowu ty - dodała, rozpoznając Notta już po ich noworocznym spotkaniu.

- O... To dlatego tak szybko zabrałeś się z tego baru - powiedział Nott, uśmiechając się perfidnie.

Blaise spojrzał na Paolę, jakby pytając ją, co o tym sądziła - a ona zdawała się to nieme pytanie rozumieć.

- Co się na mnie patrzysz? Niech wejdzie, może będzie zabawnie - powiedziała, a następnie wróciła do kuchni tak, jakby to było jej mieszkanie.

Nott już chciał wejść do środka, ale Blaise złapał go za kołnierz.

- Jeśli mi to spieprzysz, to cię uduszę - syknął. Sytuacja wydawała się ekstremalna, jednak Blaise'owi za bardzo zależało, by pozwolić na to, żeby ktoś popsuł mu teraz relację z Paolą. Nigdy by go nie wpuścił, gdyby ona wtedy tego nie zaproponowała.

Nadgryziony Pierniczek • Blaise Zabiniحيث تعيش القصص. اكتشف الآن